Czy wam też przypomina Bernarda ze "Zbuntowanego anioła"?;)
Też taką mam nadzieję :D Nie lubię takich długich historii i niezdecydowanych protów, którzy chyba muszą być z każdym.
Milagros jest bardzo irytująca, Ivo tak samo. Ich zachowanie reprezentuje co najwyżej przedszkole... Pod koniec telenoweli nie dało się już ani słuchać, ani patrzeć na oboje, a w szczególności Mili :) no i w dodatku ponad 200 odc to przesada :)
Tyle osób zachwycało się tą telką, że kiedyś nawet zrobiłam podejście, ale niestety długo nie wytrwałam i na podstawie tego, co oglądnęłam to zgadzam się z tym, co napisałaś ;)
Mnie dzisiaj też już nie zachwyca, ale chociaż uwielbiam współczesne telki Televisy, to jeśli jest taka telenowela, którą zapamiętam na zawsze to będzie to "Zbuntowany anioł"
"Zbuntowany anioł" był fajny, ale podczas pierwszej emisji. To była telka tamtych czasów. Dzisiaj już trochę irytuje, ale te 15 lat temu mieliśmy w Polsce dzięki "ZA" szklaną pogodę:)
Próbuję sb przypomnieć coś o tej telce i mam jakieś przebłyski, ale to tylko tyle. I nie sądzę, aby wtedy też mi się spodobał. Moje upodobania w niektórych kwestiach tylko trochę uległy zmianie.
Pamiętam jak kiedyś leciała Paulina i Brzydula Betty (ta oryginalna, kolumbijska wersja) i obie obejrzałam ( Paulinę prawie całą) i obie mi się podobały, czego nie mogę powiedzieć o Zbuntowanym aniele.
Każdemu podoba się co innego:)
Chociaż dzisiaj już bym ZA nie oglądała, to ciągle mam do niego sentyment. Byłam jeszcze dzieckiem, ale dobrze pamiętam jak pustoszały ulice, bo każdy się spieszył na "Zbuntka", a potem z koleżankami omawiałyśmy na przerwach odcinki i zbierałyśmy plakaty Natalii Oreiro i Facunda Arany:) Cała rodzina o 19:00 siadała przed telewizorem. Później już nigdy wspólnie nie oglądaliśmy tv. To były inne czasy:)
To truizm :P :D
Ja jak byłam mała to większość czasu spędzałam na zewnątrz z rodzeństwem i kolegami, dopóki było jasno, a rodzinnie oglądaliśmy seriale sensacyjne, albo kryminalne, które bardzo mi się podobały ;) I nie były codziennie, tylko dwa, labo trzy razy w tygodniu.
Ale tak jest, jeden nie mógł na to patrzeć, a inny oderwać wzroku:)
Ja już wtedy nie byłam mała, ale na 19:00 przed tiwi zasiadałam;)
Ja też mam w pewnym sensie sentyment do tej telki, chociaż całej nie obejrzałam. Było to w tamtym czasie coś nowego, taka telka 'na wesoło', no i piosenki Natalii Oreiro bardzo mi się podobały:)