Co o nim myślicie? Ja nigdy go nie lubiłam. Niby był miły, pomocny dla wszystkich (głównie Josie...wrrr), ale nawet w 1 i 2 serii był przeze mnie nie lubiany. A w 3 serii to już go dosłonie nie cierpiałam ze te głupie zarzuty do Vaughna. I zupełnie w przeciwieństwie do Pearsona nie pasowąłm do Josie. Nie wiem czy ja tylko mam takie odczucia, czy inni też?
Zgadzam się w pełni z Twoją opinią. Jeśli miałabym wybrać postać, której naprawdę nie lubiłam wypadłoby oczywiście na Lucasa.
Nie chodzi mi nawet o jego dziwne usposobienie, które u mnie wzbudzało zawsze nieufność. Mam na myśli sam fakt, jak on traktował paczke - przyjaźń polega na wzajemny zaufaniu, zrozumieniu etc... Lucas nie mógł pogodzić się z przegraną w karty, założył się również w odcinku Radio - wolał okłamać swoich znajomych tylko po to, by pokazać, że nie jest od nich gorszy a nawet podbudować swoją samoocene - i tu wychodzą na jaw jego kompleksy.
Stosunek Lucasa do Vaughna również kierowany był zazdrością - jego pragnienie by pokazać innym, że Pearsonowi nie można ufać nie było wcale wynikiem obsesji na punkcie Josie [sam sobie to pewnie tak tłumaczył], ale chorą chęcią wyeliminowania ludzi od niego... hm... bardziej lubianych. Po trupach do celu.
Moja antypatia do Lucasa wzrastała szczególnie w odcinku Tesseract - udowodnił w nim, jak bardzo był niedojrzały, szczeniacki wręcz. Zazdrościł Vaughnowi nie dostrzegając tego, czego miał na wyciągnięcie ręki - kochającą rodzine, przyjaciół itd. Wolał zranić swojego ojca tylko po to, by pokazać, że jest lepszy od Vaughna.
Jego związek z Josie, według mnie, nie miałby przyszłości. Byli zbyt różni, Josie - zdolna do poświęceń w imię przyjaźni, Lucas - zdolny do poświęcenia przyjaźni w imię własnych celów. Ponadto Josie i Vaughna łączyło dodatkowo przeznaczenie, byli bardzo podobni - półsieroty [jeśli to tak można nazwać], z bogatą osobowością [tyle, że Vaughn był tłamszony przez Victora], oddani [Vaughn przecież niejednokrotnie poświęcał się dla przyjaźni, Josie nie wspominając]... Lucasa & Josie więcej dzieliło niż łączyło.
W związku Josie i Lucasa nie byłoby mowy o dopełnianiu się. Idee w pewnym momencie zaprowadziłyby ich na różne ścieżki, a związek rozpadłby się.
Dlatego ciesze się, że w serialu obecna była postać Vaughna :)