PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=710290}

Dzwony wojny

The Passing Bells
6,3 1 241
ocen
6,3 10 1 1241
Dzwony wojny
powrót do forum serialu Dzwony wojny

Jako, że wszędzie są pozytywne opinie, postanowiłem podzielić się swoją negatywną oceną.

Dla mnie serial był słaby. Główną wadą są bohaterowie. Ciężko ich od siebie odróżnić. I nie chodzi
tylko o wygląd. Ich charaktery są tak samo nijakie. Niczym się nie wyróżniają. Może to było
zamierzone, żeby pokazać, że wszyscy są tacy sami. Jeśli jednak bohater jest nijaki, nijak można się
z nim utożsamiać, przez co też osobiście nie czułem ich tragedii. Największą zagadka to dla mnie
miłość Anglika i Polki. Czemu się pokochali? Co Polka w nim widziała? Niczym się nie wyróżniał od
reszty rannych żołnierzy.

Efekty specjalne były dobre,ale to za mało. Zdecydowanie za dużo było w tym filmie scen miłosnych,
ale to moje subiektywne spojrzenie.

Zakończenie miało być pewnie szokujące, ale według mnie wyszło głupio.

SPOILER!!!

Śmierć głównych bohaterów w chwili podpisania rozejmu miała być pewnie alegorią wojny, ale to jak
do tego doszło było idiotyczne! Anglik i Niemiec przeżyli 4 lata, więc mieli trochę oleju w głowie i
szczęścia. Anglik w dodatku wciąż uspokajał szalonego kolegę, by ostatniego dnia samemu
zachować się jak wariat i zaatakować Niemca. Zamiast stać w okopie z całą resztą obaj poszli się
bić.
Po takim zagraniu, nie było mi ich żal.

KONIEC SPOILERA.

Zagadką pozostaje, czemu TVP współfinansowała to. Ewidentnie serial był robiony pod Brytyjczyków
i ich Dzień Weterana. Parę napomknięć o Polsce to trochę mało.

Tak więc krótko mówiąc jestem zawiedziony. Nieciekawi bohaterowie, słaby scenariusz, kiepski finał,
bezsensowny wątek miłosny. Jedynie sceny batalistyczne na poziomie. Nie polecam.

ocenił(a) serial na 4
doliwaq

Zgadzam się w 100% procentach. Serial jest słaby. Może nie jest najgorszy w swoim gatunku, ale ponieważ była to opowieść zamknięta, traktuję go trochę w kategoriach filmu. I jak na film przeszło trzygodzinny jest to fabuła niezwykle prosta i uboga. Jak to kiedyś mawiał inżynier Mamoń: "Niec się nie dzieje". I nie chodzi mi wcale o "akcję" -- mam na myśli wydarzenia, które składałyby się na ciekawą opowieść. Oczywiście, tak jak zaznaczyłeś, dobra opowieść musi mieć bohatera (rzadziej -ów) będącego postacią z krwi i kości, z przekonująco zarysowaną osobowością, z mocnymi stronami i ze słabościami.

W "Dzwonach wojny" opowieść nas rozczaruje (szczególnie zaś jej naciągane, łzawe zakończenie). To jest ot taki wojenny landszaft, ilustracja do lekcji historii na temat I WŚ połączona z oddaniem hołdu poległym i refleksją na temat tego, że w wojnach giną młodzi ludzie.

Prawdziwego dramatu, bólu, strachu, brudu, zimna też tu nie ma. Nie ma kalek, nie ma ciężko rannych, nie ma konania. I choć nie jestem wielkim miłośnikiem naturalizmu, to muszę stwierdzić, że jego brak w filmach wojennych jest raczej minusem. A jedyną stroną dodatnią złagodzonego przekazu może być to, że film można zakwalifikować niemal do kina familijnego. Nie jestem tylko pewien, czy naprawdę jest zapotrzebowanie na familijne kino wojenne.

Dużą wadą tego obrazu jest to, że obsesyjnie przestrzegana symetria doprowadziła do zupełnego zatarcia wszelkich różnic kulturowych i obyczajowych między Anglikami i Niemcami, a przez to całe tło akcji zamieniło się w nijaki budyń, zupełnie bez smaku.

sbbbbs

Powiem krótko.lubię filmy ukazujące historię II WŚ,jednak ,,Dzwony wojny,,tak mnie zmęczyły,że dosłownie nie mogłam doczekać się końca ostatniego odcinka...

doliwaq

Też się zgadzam, słabizna

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones