Zobaczymy jak dalej, ale już teraz widzę, bardoz uniwersalne podejście do wojny. Tak naprawdę to
nie jest opowieść tylko o pierwszej wojnie światowej, ale o wojnie jako takiej.
Wojna nie toczy się na stołach, gdzie rozkładane są mapy, ona toczy się nie tlyko na froncie, ale
niszcze serca, rodziny, młodosc, ludzi - nawet jeśli przezyją. Ja płakałam czując się jak te makti,
których synowie wyjeżdźają.
Bardzo autentyczny i poruszający serial, a bohaterowie budzą prawdziwe emocje. Świetnie zrealizowany, a co bardzo przypadło mi do gustu nie epatuje przemocą i seksizmem, lecz subtelnie pokazuje bezsens i okrucieństwo wojny.
Bo jednak to też BBC, to po angielsku. Można by zapytać, dlaczego nie po niemiecku skoro jeden z bohaterów jest Niemcem. Wolę taka wersję co puścili niż np. z dubbingiem.
Też się cieszę że wybrali napisy zamiast dubbingu, zwłaszcza że trend podkładania głosów jest coraz bardziej widoczny. Tak jest zdecydowanie bardziej klimatycznie. Byłoby idealnie gdyby Niemcy po niemiecku szprechali :-p
dokładnie bezsens wojny pokazany jest w uniwerslany sposób, wielka polityka jest punktem wyjscia do obrazowania perypetii mlodych, ktorzy musieli isc na front i za decyzja na gorze odpowiadac wlasnym zyciem
Momentami dość wzruszający, ale faktycznie - uniwersalny. Bardzo podobało mi się 'okopowe życie', które dobitnie podkreśliło, że wojna jest tragedią, że to codzienne marznięcie, przemoknięcie, śmierć towarzyszy. Thomas i Michael chyba wtedy tak naprawdę zrozumieli, że przygoda zmieniła się w nieszczęście. Swoją drogą, obaj bohaterowie bardzo przypadli mi do gustu, z ciekawością (i niepokojem!) śledziłam ich dalsze losy. Aż do finału.