Dla mnie przede wszystkim policzkiem jest emisja tego serialu w Polsce w dniu Święta
Niepodległości. Opowieść, o tym, ze wojna jest zła i bezsensowna ( okrutnie naiwnie
opowiedziana) jest szczególnym nietaktem w przypadku I wojny światowej i Polski. Bo tak się
składa, że dla nas ta wojna miała sens fundamentalny - odzyskujemy po 123 latach
niepodległość. Dlaczego w serialu finansowanym z publicznych środków Polska utożsamiana
jest z dość lekko prowadzącą się dziewczyną z Krakowa ( dla Brytyjczyków miasta rozpusty ).
Dlaczego głównymi bohaterami nie są Anglik i Polak, tylko Anglik i Niemiec? Czy Niemcy
dorzucili chociaż pensa do tego interesu? To wszystko pytania podstawowe, które TVP powinna
sobie zadać zanim dorzuciła się do "Dzwonów...". Być może pomogłoby to twórcom nieco
przyśpieszyć fabułę, uniknąć banałów, śmiertelnej nudy i skandalicznych uproszczeń...
Zgadzam się, że serial jest naiwny i uproszczony ale wydaje mi się, że "historyczne" produkcje BBC z reguły są realizowane w konwencji filmów familijnych, tzn. odarte z "mięsa" przemocy, nadmiernej brutalności i sexu. Dlaczego bohaterami są Anglik i Niemiec - chciano umieścić bohaterów po dwóch przeciwnych stronach barykady i na zasadzie silnego i zrozumiałego dla przeciętnego widza kontrastu czyli musiał to być albo Anglik i Niemiec albo Francuz i Niemiec, a ponieważ to serial BBC...więc jest Tommy.
To, że akurat dla Polaków ta wojna była wyzwoleniem zostaje powiedziane wprost z ekranu ustami dziewczyny. Która nie prowadzi się gorzej niż przeciętna bohaterka naszego Czasu Honoru. Przenoszenie współczesnej obyczajowości/ moralności na ludzi żyjących kilkadziesiąt lub kilkaset lat temu to ostatnio norma w filmach.
no i właśnie tu wychodzi banał... Pada - niczym listek figowy - dialog, że Polacy walczą na wszystkich frontach... Czyli twórcy wiedzieli i świadomie zrezygnowali z możliwości ciekawsze opowieści. Przecież Tony mógł być Tomkiem na siłę wcielonym do niemieckiej armii... tak jak wielu Polaków.... byłoby mądrzej, bardziej zaskakująco... i może nie tak obciachowo nudnie... Inna sprawa, że tak naprawdę guzik mnie obchodzi czy BBC robi filmy familijne oraz czy Czas honoru lepiej pokazuje postaci kobiet. Skoro wszyscy popełniają błędy, to twórcy serialu są usprawiedliwieni z obrażania Polaków w czasie Święta Niepodległości ? Co to za filozofia? Rozmawiamy przecież o tym serialu, a nie żadnym innym ...Takie tłumaczenie pachnie wyłącznie ckliwym i naiwnym działaniem osóbek zajmujących się - bardzo intensywnie jak widać - promocją serialu...
Mam takie pytanie, bo włączyłam tylko na chwilę pod koniec 4. odcinka - czy ja dobrze widziałam, że ta Polka była w ciąży z angielskim żołnierzem? I pojechała do jego rodziców?
Rozumiem, że nie wzięli ślubu ani nic takiego?
Tak była w ciązy z angielskim żołnierzem i urodziła mu syna po tym jak zamieszkała w Anglii u rodziców Thomasa.
Nie wzieli ślubu, gdyż poznali się na wojnie w 1 odcinku (na froncie wschodnim co ciekaw), i dlatego też była to Polka z Krakowa :)
Tak była w ciąży z angielskim żołnierzem i urodziła mu syna. Chciał się z nią ożenić ale ona sobie wymarzyła, że do ślubu poprowadzi ją ojciec, który wtedy walczył w armii francuskiej i zginął pod Verdun (podobnie jej brat wcześniej) więc się nie pobrali. Zostawił jej adres rodziny w Anglii i tam została przez nich ciepło przyjęta. NIE POZNALI SIĘ NA FRONCIE WSCHODNIM tylko na zachodnim - tam gdzie ci Anglicy walczyli. Anglik trafił do szpitala z jakąś raną a ona nie była pielęgniarką tylko obsługiwała "jeżdżący" aparat RTG. Przedstawiła mu się jako współpracownica/uczennica Marii Skłodowskiej Curie. Film rozczarowuje jeśli się chce w nim zobaczyć całą I wojnę światową gdyż jest tylko opowieścią o losach 2 żołnierzy: Anglika i Niemca, którzy z wielkim entuzjazmem (Niemiec mniejszym bo zostawia młodą żonę) jak ich całe narody wybierają się na wojnę a potem stopniowo widzą jej bezsens i zło. Front wschodni pokazany jest tylko epizodycznie gdy Niemiec walczy tam z Rosjanami a potem z oddziałem zostanie przeniesiony na Zachód. Anglika ani Polki na wschodnim nie było w ogóle.
Bez przesady z tym "obrażaniem Polaków" w serialu.
Naprawdę myślisz że w czasie I wojny wszystko było tak ą, ę między chłopakiem i dziewczyną jak w czasie pokoju ? Poczytaj trochę. Poza tym skąd twój wniosek że dziewczyna lekko się prowadziła ? Przecież kochała się z jednym chłopakiem, nie z całym pułkiem (chyba że w tej jakże wartkiej akcji coś mi umknęło). A że przedtem nie odbyli 30-tu randek, nie poszli do kina i teatru ... no cóż, wojna. Tam wiele rzeczy działo się szybciej.
"Takie tłumaczenie pachnie wyłącznie ckliwym i naiwnym działaniem osóbek zajmujących się - bardzo intensywnie jak widać - promocją serialu..."
Hm. Nawet chciałam jeszcze podyskutować ale po ostatnim zdaniu widzę, że nie warto.
Nie, nie byłoby ciekawiej. Właśnie cały dramat I WŚ na tym polegał, że wszystkie strony parły do niej, ludzie masowo zaciągali się do armii, wiwatowali na wybuch wojny, a potem przyszedł zimny kubeł wody i straszliwa rzeź, która nazywana jest samobójstwem Europy. Na siłę wcielony do cesarskiej armii Polak z oczywistych powodów miałby od początku negatywne podejście do całej kwestii, tu natomiast pokazana jest przemiana ludzi, całkowite przewartościowanie podejścia i pokazanie, że jeszcze najtrafniej całą sytuację przewidziały te, które głosu nie miały, czyli kobiety.