Zupełnie nieprzewidywalne. Ukazanie nieba było bardzo wzruszające.
Nieprzewidywalne ? Od początku chodziło mi po głowie coś takiego, że albo się zaprzyjaźnią, albo pozabijają nawzajem.
Ogólnie film taki sobie, po raz 563 pokazano że wojna to zło i że "najgęściej giną chłopy".
A jak poszedł król na wojnę,
Grały jemu surmy zbrojne,
Grały jemu surmy złote
Na zwycięstwo, na ochotę...
A jak poszedł Stach na boje,
Zaszumiały jasne zdroje,
Zaszumiało kłosów pole
Na tęsknotę, na niedolę...
A na wojnie świszczą kule,
Lud się wali jako snopy,
A najdzielniej biją króle,
A najgęściej giną chłopy.
Szumią orły chorągwiane,
Skrzypi kędyś krzyż wioskowy...
Stach śmiertelną dostał ranę,
Król na zamek wraca zdrowy...
A jak wjeżdżał w jasne wrota,
Wyszła przeciw zorza złota
I zagrały wszystkie dzwony
Na słoneczne świata strony.
A jak chłopu dół kopali,
Zaszumiały drzewa w dali.
Dzwoniły mu przez dąbrowę
Te dzwoneczki, te liliowe...
Maria Konopnicka
A tu maki czerwone (moim zdaniem tez symbolicznie ładnie). Ten serial skondensowany do 5 odcinków - dla mnie mistrzowsko, zresztą to chyba tez jest film do obejrzenia powtórnego, z wielu powodów, także fenomenalnych zdjęć (Naumiuk dał radę) jak i całej głęboko pacyfistycznej wymowy, Jak się okazuje, jednak można mówić o wojnie minimalnie choć "ciszej", niż w większości filmów.
Właśnie, to mi się podoba, że to nie jest "po raz enty". Co prawda często wojna jest pokazywana jako coś, co wchodzi niszcząco w życie bohaterów, ale zawsze robi się to przez przedstawienie rzezi, a nie ukazywaniu tej ludzkiej strony. Bo w "Dzwonach" nie ma w ogóle postaci jak rambo. Ale nie potrzeba wcale bohaterów "skutecznych" w walce, żeby przedstawić wojnę w odpowiedni sposób- czyli coś, co jest pomyłką ludzkości.