Serial jako parodia Polski w przyszłości mógłby być ciekawy. Staruchy ze wszczepami rodem z Cyberpunka, otyłe baby, monopole, strefy no go, zmiany klimatyczne, sztuczna inteligencja, wojna, niska dzietność i imigranci to tematy, które Walaszek powinien poruszać w formie satyrycznej jakiej robi, a Elektroglina 2050 byłby wręcz do tego dobry. Niemniej dałbym to rok 2100. Niestety, mimo pewnej satyry jak ta choćby parodia Żabki serial nie wykorzystuje potencjału tego z czego można się uśmiać, a bliżej serialowi do przeciętniaka na pięć minut, niż do czegoś co można byłoby oglądać godzinami i się śmiać. Brakuje większej satyry na prognozy przyszłości połączonej z obecnymi trendami.
Niemniej gdyby zmienić pewne rzeczy albo coś dodać od siebie to Elektroglina mógłby być wręcz arcydziełem, ale niestety nim nie jest.