Mange przeczytałem z ciekawości i.. całkiem ciekawa. Do anime podszedłem zachęcony soundtrackiem (Lilium - Saint Version). I niestety, to jedyny element, do którego nie mam większych zarzutów.

Zacznijmy od fabuły - w mandze przed ucieczką Lucy jest niezłe wprowadzenie, a już w trakcie jest troche gadaniny. Fakt, nie jest to najlepszy wstęp, problem w tym, że anime zniechęca tu strasznie - możliwe, że przed openingiem następuje jakiś skrót tej częsci mangi, ale nie widziałem. Pierwsze minuty to praktycznie pokaz przemocy, a scena z pewną asystentką, która w mandze jednak trochę zabrała, tu nie zajęła nawet 15 sekund. Po tym na pewien czas odłożyłem, bo jednoznacznie sugerowało, w którą stronę poszedł serial. W końcu wróciłem do epizodu 2, obejrzałem jeszcze dalej i... skończyłem ostatecznie.

Fabuła nie poprawiła się znacząco, nadal odnosiłem wrażenie, że twórcy skupili się na ukazywaniu juchy-rozpierduchy, a resztę potraktowali po macoszemu. Chyba znana jest scena, w której jedna z bohaterek niemal ze stoickim spokojem reaguje na okaleczonego żołnierza - sprawdziłem przed chwilą w mandze i scena ta była przedstawiona lepiej - fakt, nadal go opatrzyła (trudno żeby było inaczej), ale jednak reakcja jest bardziej naturalna. A przynajmniej nie bije aż tak po oczach jak wersja anime.

Może w dalszych odcinkach sytuacja się poprawia - tak mogę sądzić po wysokich ocenach na niektórych stronach. Ale ja nie dałem rady, a nikt mi nie płaci za to, co gorsza - obok tych skrajnie pozytywnych są też oceny skrajnie negatywne. Dla mnie na 2-3, ale że nie oglądałem całego... daje 4. Znajdę czas do zmarnowania, obejrzę do końca i wtedy zweryfikuje - pytanie tylko, czy pójdzie w dół czy w górę.