Dokładnie. Mam takie same odczucia :) Brakuje tych cyt. " perełek" - zdecydowanie. :)

A mnie akurat serial absolutnie zachwycił! Bardzo silna obsada, a między Emmą i panem Knightleyem aż iskrzy. Myślę, że jednak taką perełką jest ich wspólny taniec. Cudna choreografia, muzyka i te spojrzenia, achhh. :)
Pod względem wizulanym jak i muzycznym produkcja też jest bez zarzutu. Uważam, ze serial był znacznie zręczniej zrobiony niż ostatnia adaptacja Rozważnej i Romantycznej BBC.

Ostatnia adaptacja BBC z rolą Kate Beckinsale jest rzeczywiście trochę teatralna:)
Ale ja bardzo lubię Gwyneth Paltrow w roli Emmy:)!!! To prawda, że może trochę jest to wersja "amerykańska", ale tam przynajmniej główni bohaterowie pasują do siebie doskonale. Jest między nimi chemia , więź, przywiązanie, czułość, są sceny urzekające, np. strzelanie z łuku, a przecież tam się kłócili:), jest scena z dzieckiem:).
Osobiście uwielbiam tą scenę, kiedy Emma mówi, że pan Knightley jest zaproszony na bal i że będzie musiał potańczyć, on w tym czasie każe aportować psu i mówi, że wolałby się z nim zamienić, na co Emma odpowiada, że może na bal przynieść mu ten patyk:)!!!!!i jest wspaniała scena w lesie na końcu!!! Co za sceneria, co za piękne wyznanie uczuć, jakie harmonijne przejście od przyjaźni do miłości!!! Tak, dla mnie, to na razie wzorcowa adaptacja:) Ciężko będzie przebić takie perełki:)!!!!

dobór aktorów jest naprawdę świetny, ale faktycznie nie ma chemii... nawet nie chodzi mi o te "perełki" (choć raczej jest ich niewiele). razi zwłaszcza sam koniec, czuć taki dystans między panem Knightleyem a Emmą. serial jest genialny, ale niedociągnięcia bolą ;)

właśnie jestem świeżo po oglądnięciu serialu, tak na marginesie super wg mnie, i z tego co zrozumiałam, ale zaznaczam, że nie czytałam książki, to inny rodzaj akcji, przecież oni dowiadują się, chociaż może lepiej orientują się w swojej miłości do siebie dość późno więc trudno aby przez cały serial były jakieś aluzje co do tego, a według mnie ich przyjaźń i przywiązanie widać bardzo dobrze no i ta scena tańca jest świetna...

Mr Knightley od dłuższego czasu raczej był świadom swoich uczuć, na pewno dłużej niż Emma swoich i to uczucie jego jest moim zdaniem jasno pokazane. Emmę natomiast podświadomie również doniego ciągnęło. ;) A co do samej chemii, to aktrzy wg mnie fantastycznie byli dobrani.

Zgadzam się, że Knightley wiedział, co czuje do Emmy. Kapitalnie było to pokazane w scenie wspomnień tańca, kiedy widać jednocześnie i Emmę, i Jane - przy czym Emma myśli, że Knightley woli Jane. Jeśli chodzi o uczucia Emmy, wydaje mi się, że właśnie podczas wspomnianego tańca coś zaczęło jej świtać, ale jeszcze sobie tego nie uświadamiała.

Oświadczyny Knightleya uważam natomiast za lekko spaprane. Faktycznie, bez chemii.

Mnie osobiscie bardzo urzekła scena po pocałunku, kiedy oboje siedzieli na ławce i wyznawali, kiedy się w sobie zakochali. Widać wzajemne przywiązanie i jest to naprawdę romantyczne. W wersji z polskim lektorem ta scena (jaki i parę innych) jest w całosci usunieta i oglądajac film po angielsku na youtube byłam bardzo zaskoczona.

Może mi się wydawało, ale zabrakło w serialu tego charakterystycznego dialogu, kiedy Emma prosi do tańca Knightleya i mówi, że mogą tańczyć, przecież nie są rodzeństwem. Na to mężczyzna odpowiada, że dzięki Bogu, że nie są;). To jedna z ciekawszych sekwencji w książce...

Ooo, w takim razie koniecznie muszę przeczytać. Tej jedynej powieści Austen nie znam, bo odrzucała mnie główna bohaterka (nie pałam sympatią do Emmy). Pech chciał, że obejrzałam film (z Paltrow), zanim sięgnęłam po książkę.
A co do wspomnianej sceny w serialu: też nie pamiętam, czy była... Pewnie nie, bo taką chemijkę dałoby się zapamiętać;)

- A z kim pani zatańczy? - zapytał pan Knightley. Odpowiedziała po chwili
wahania:
- Z panem, jeżeli mnie pan zaprosi.
- Chce pani? - rzekł podając jej rękę.
- Pewnie, że chcę. Dowiódł pan, że pan doskonale tańczy, a nie jesteśmy przecież
naprawdę bratem i siostrą, by to nie wypadało.
- Bratem i siostrą? Co to, to nie!

http://www.filmweb.pl/film/Emma-1996-37362 - ta wersja jest chyba najwierniejsza oryginałowi;) Poydrawiam.

Dziękuję i dziękuję:)
Oglądałam tę wersję - wieki temu, więc niewiele pamiętam. Czyli najpierw książka, potem Beckinsale i Strong, a potem napiszę, jakie miałam wrażenia:)
Odpozdrawiam:)

Super;)