Kocham dynamikę i różnice w radzeniu sobie z tragedią, jaka spotkala rodzinę.
Matka - biega po mieście z ulotkami, pełni dyżury, czeka na porywacza z okupem, wysiaduje na komisariacie.
Ojciec - chory psychicznie typ wali kolejną setkę i bawi się w tworzenie lalki albo biega po mieście ze swoimi halunami. A kiedy obok przychodzi jego porwane dziecko, jest zbyt naćpany, żeby coś zrobić. XD
Twórcy tego serialu dokonali wszelkich starań, żeby ojciec był workiem do bicia. Nie czuję w jego kierunku żadnej empatii, współczuję dosłownie każdej osobie która musiała oddychać tym samym powietrzem, co ten zaburzony narcyz.