Myślę, że Ashtray zginie, poświęci się i uratuje swojego (zakochanego i szczęśliwego) brata Fezco. Mam takie przeczucie :)
Czy tylko ja mam wrażenie, że to jakaś zasadzka policji? Niekoniecznie musi ktoś zginąć, ale na pewno coś się mocnego wydarzy
A ja mam wręcz odwrotnie, mniej kolorowo dla Fezco. Myśle, ze Fez aby uratować dupe młodemu weźmie na siebie odpowiedzialność za zabicie Mysza i pójdzie siedzieć.
No i miałeś intuicję, niesamowite. Szkoda mi bardzo Asha, takie dziecko, które nigdy nie miało dzieciństwa i żyło nieudolnie dorosłym życiem. Smutne.
Raczej kolega wyżej miał rację. Z ta różnicą, że Ash nie zgodził się na to żeby Fez poszedł za niego siedzieć. Czy Ash się poświęcił? Nie powiedziałabym. Zginął, rannil Feza i w dodatku nie wiadomo co dalej. Niewykluczone że Fez i tak za to beknie.