PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=688850}

Fargo

2014 -
8,2 76 tys. ocen
8,2 10 1 76022
8,4 51 krytyków
Fargo
powrót do forum serialu Fargo

Gus Grimly to morderca! Nie ma to jak listonosz (powtarzam LISTONOSZ nie POLICJANT) włamujący się do czyjegoś domu, sięgający po broń i oddający z premedytacją 5 STRZAŁÓW w nieuzbrojonego faceta z porozcinaną nogą nie mogącego nawet wstać. I obszedł się bez konsekwencji.
Już bardziej wiarygodne byłoby, gdyby Malvo wstał, zaciachał Gusa nożem i wyszedł niczym nieśmiertelny badass...

ocenił(a) serial na 8
hr_dooku

Ok, zwracam honora :)

ocenił(a) serial na 9
hr_dooku

'dyktował normy moralne':D Nie używaj sformułowań których znaczenia nie rozumiesz i nie potrafisz odpowiednio zastosować.
Błaźnisz się i przez to nikt nie bierze Ciebie na poważnie.Nie wiem też skąd ta moda u ludzi z wykształceniem podstawowym do
pisania o wszystkich "gimbusy".Zmówiliście się czy co?Jeśli mój wpis w jakikolwiek ciebie zranił ,to na prawdę serdecznie przepraszam.Naprawdę nie chciałem aż w tak obcesowy sposób nabijać się z twojej niewiedzy i barku kompetencji.
No,ale chyba lepiej dostać lanie w internecie,to przynajmniej w realu nie wyjdziesz na durnia.bez urazy

llama777

"Nie używaj sformułowań których znaczenia nie rozumiesz i nie potrafisz odpowiednio zastosować." - to może mi powiesz co tak niepoprawnego jest w tym sformułowaniu zamiast się wymądrzać.
Błaźnię się czym? Ci obrońcy nazwali mnie / nas gimbusami więc ja ich tak samo. Zresztą to gimnazjaliści często wyzywają innych od gimbusów.
A potem się dziwicie... rany co z was wyrośnie?

użytkownik usunięty
llama777

>"Malvo powinien trafić za kraty a przy tym zawsze nadałby się przy pracach społecznych".
Lol ten argument najbardziej powala. Lorne Malvo, instant cult villian, wyplatający w pierdlu jakieś gówniane koszyki :D.

I dobrze że cię powala.

hr_dooku

Prawo do życia nie jest niezbywalne jeśli zagrażasz innym np. strzelasz do przechodniów z pistoletu może cię zabić zgodnie z prawem nie tylko policjant ale każdy obywatel.

użytkownik usunięty
malaga510

Nagroda to przesada, ale stawianie Grimly'ego przed sądem? Przez ludzi z miasteczka, którzy go znają i lubią, za to, że wyrwał chwasta z ich ziemi? Serio uważacie, że powinni upominać się o "prawo do życia" dla gościa, który wykończył w ten sposób więcej ludzi niż Grimly zjadł w życiu frytek? :) Grimly to dobry człowiek, który zabił złego człowieka, by raz na zawsze uwolnić siebie i ich od koszmaru. Malvo był morderczym sku rwielem, a że formalnie miał prawa -- who gives a sh*t.

tak, dokładnie. powinni go postawić przed sądem, na tym polega prawo. jest różnica między sprawiedliwością i samosądem. myślisz, że w realnym świecie zabójstwo człowieka, kimkolwiek by nie był, zostałoby potraktowane przymrużeniem oka, bo Gus był ,,lubiany" wśród sąsiadów? no błagam.

malaga510

kojarzysz naszą swojską sprawę linczu we Włodowie? oni też mieli powód. i też byli lubiani. cała wieś za nimi stała murem. a proces się odbył.

użytkownik usunięty
malaga510

Chcesz przykładów z reala? OK: sprawa Gary'ego Plauche, który zastrzelił gwałciciela swojego syna w biały dzień na oczach kamer. Dostał za to pięć lat nadzoru. Dwa lata temu było też głośno o gościu z Teksasu, który gołymi rękami zabił w swoim domu pedofila próbującego zgwałcić jego córkę. Ile za to dostał. Nic, bo sąd uznał, że zabójstwo było usprawiedliwione i na jego miejscu każdy zachowałby się tak samo. Reakcja policji i ludzi z Bemidji nie jest więc wcale oderwana od rzeczywistości.

dokładnie- zabił w SWOIM domu pedofila usiłującego zgwałcić JEGO córkę- to się nazywa w języku prawniczym stan wyższej konieczności. W pierwszym przypadku który opisałeś- facet zabił kogoś, kto już dokonał na jego synu czynności karalnej- i stanął za to przed sądem i dostał 5 lat nadzoru- nikt go nie poklepał po plecach i nie powiedział ,,dobra robota stary, nikt tego nie zgłosi i zamiast do sądu idziemy na kawusię".
Jeżeli nie widzisz różnicy między tymi przypadkami, które podałeś a sytuacją z serialu to naprawdę, dalsza dyskusja nie ma sensu. najbliżej to tego jest przypadek linczu, o którym wspomniałam- wydaje mi się, że nikt kto o tym słyszał nie był zdziwiony, że doszło do takiej eskalacji, a mimo to stanęli przed sądem i zostali skazani. Twoje pojmowanie sprawiedliwości jest mocno przestarzałe- mógłbyś sobie przybić piątkę z Hammurabim, ale lepiej nie próbuj wcielać w życie tych zasad, bo szybko skończysz w więzieniu jako czyjaś żona.

użytkownik usunięty
malaga510

Jeez, nie chodziło mi o rozkręcanie każdego przypadku na śrubeczki, tylko o to, że ZDARZAJĄ SIĘ okoliczności, w których ludzie i sądy usprawiedliwiają zabójstwo. Nie o to, jak POWINNO BYĆ zawsze i wszędzie, tylko jak się ZDARZA w zależności od tych okoliczności. Tu masz okoliczności takie, że facet zabił płatnego mordercę, który stanowił realne zagrożenie dla jego rodziny, o którym wiedział, że dopóki żyje, jest niebezpieczny, o którym policja wiedziała, że zabił ich szeryfa, i o którym FBI wiedziała, że zabił ich agentów. Czy w takiej sytuacji ci ludzie mieliby go za to stawiać przed sądem? Nie ma takiej opcji. Grimly zresztą na pewno musiał złożyć zeznanie, i stawiam dolary przeciwko orzechom, że nie musiał nawet zmyślać, że Malvo sięgał po broń, bo sami mu to dopisali, by właśnie mogło się obyć bez procesu. Ze wszystkich absurdów, jakie zaliczył ten serial, ta sytuacja jest akurat jak najbardziej prawdopodobna.

to nie jest rozkręcanie każdego ,,przypadku na śrubeczki", w ŻADNYM przypadku nie istnieje coś takiego, jak uniknięcie sprawy sądowej! a uniknąć skazania można tylko w momencie obrony koniecznej albo wystąpienia stanu wyższej konieczności (po postępowaniu sądowym)- a granice tego też bardzo łatwo można przekroczyć. Nie ma czegoś takiego jak obrona konieczna przed popełnieniem przestępstwa! i tak, nawet gdyby listonosz powiedział, że Malvo sięgnął po broń, to odbył by się proces, chociażby z tego powodu, że listonosz włamał się mu do chaty. i jeszcze raz powtarzam: nie ma czegoś takiego jak samosąd dopuszczony w prawie. nawet gdyby malvo wykosił całą komendę policji, prokuratora, sędziego i cholernego prezydenta to listonosz (ani nawet policjant) nie mógłby go sobie tak na własną rękę zastrzelić, w momencie, kiedy facet jest nieuzbrojony i uniknąć procesu- to nie dziki zachód!!!! Dla mnie to był największy absurd serialu. i to, że ktoś taki jak Gus zabija takiego ,,terminatora" jak malvo.

użytkownik usunięty
malaga510

Ale ty piszesz tak, jakby ten serial był super-mega-realistyczny, nie było w nim myków typu niezauważona ucieczka Lesia ze szpitala, tornado z ryb czy Lorne -- dentysta roku. Serio uważasz tamte przypadki za mniej absurdalne od tego, że Gus nie miał procesu przy stojącej za nim murem policji i FBI? Zresztą w sumie nie jest powiedziane, że go nie miał -- mogła się przecież odbyć rozprawa, na której wszyscy uznali obroną konieczną i dali facetowi spokój.

>listonosz włamał się mu do chaty
To nie była jego chata.

>nawet gdyby malvo wykosił całą komendę policji, prokuratora, sędziego i cholernego prezydenta
A byłby do tego zdolny, w końcu to Lorne pieprzony Malvo :). Gus zdawał sobie z tego sprawę. Wiedział, że nie zatrzyma go ani policja, ani prokurator, ani więzienie -- zatrzymać go mogła tylko kula we łbie.

>to nie dziki zachód!!!!
No w Polaczkowie pewnie żona i córka nosiłyby mu paczki do więzienia, media dostawały szału, że pogwałcono prawa człowieka i szedłby list otwarty do Strasburga, a w Norwegii dostałby komfortową celę i fajne gry na X-Boxa.

>to, że ktoś taki jak Gus zabija takiego ,,terminatora" jak malvo.
Im więcej czytam a forach hejtu na to rozwiązanie, tym bardziej mi się ono podoba :P

rozumiem zakończenie tego serialu. To nie znaczy, że ma mi się podobać. Podoba mi się działanie Malvo (podobne do założenia mordercy z ,,siedem"), które miało na celu udowodnienie tego, że człowiek to tak naprawdę zwierzę, które tylko zasłania się zasadami moralnymi. Podoba mi się, że tych z pozoru prawych bohaterów, wystarczyło tylko lekko ,,popchnąć", żeby osiągnęły poziom i robili rzeczy, o które wcześniej by się nie podejrzewali. Ale w prawdziwym świecie osobnik omega nie transferuje w osobnika alfa, co świetnie pokazane jest na przykładzie Lestera- niby bierze ,,sprawy w swoje ręce", ale jest przy tym tak chaotyczny i tak bardzo się boi kary i konsekwencji, że dalej pozostaje słabym, zastraszonym frajerem. i jego koniec jest logiczny. Ale Gus? owszem, mógłby się starać zabić Malvo w przypływie pozornej odwagi, ale zgodnie z rachunkiem prawdopodobieństwa, powinien się prędzej postrzelić w stopę niż zabić Malvo. Prędzej uwierzyłabym, że malvo po tych 5 strzałach wstanie i skręci mu kark, niż w to zakończenie.

Poza tym to, że widzowie serialu wiedzą, że Malvo to morderca, nie znaczy, że policjanci mają na to dowody. Tak naprawdę mają trochę poszlak i dwa zamazane zdjęcia. Molly ma swoje przekonania i przeczucie. Ci dwaj goście z FBI chcą na siłę znaleźć winnego swojego ,,zesłania" do archiwum, ale nie mają nic poza niewyraźnym zdjęciem i domysłami policjantki- nawet dla ich szefostwa to było za mało, dlatego nikt się nie chciał zająć tą sprawą. Gus ma wspomnienie zawoalowanej groźby Malvo. i tyle. gdyby w serialu nie było pokazane, że Malvo rzeczywiście zabija tych ludzi, to miałbyś tylko swoje domysły. więc samosąd wobec malvo dokonany był na podstawie domysłów i poszlak. Gdyby każdy na podstawie takich pseudo-dowodów miałby biegać z pistoletem i wymierzać sprawiedliwość, to byłoby całkiem sporo niewinnych trupów, c'nie?

Tobie może się podobać to zakończenie i ok. Twoje prawo. Możemy dyskutować o wyższości zakończenia z serialu nad inną wersją, np. ze starciem Malva z Panem Wrenchem. Ale nie bredź o tym, że prawdopodobne jest to, że FBI i lokalna policja pogratulowałaby Gusowi obywatelskiej postawy i odstąpiła od dochodzenia, procesu i skazania, bo Gus był ,,lubiany na mieście", bo to jest tak nielogiczne, że szlag mnie trafia- rozumienia prawa na poziomie wczesnych klas szkoły podstawowej.

użytkownik usunięty
malaga510

>w prawdziwym świecie osobnik omega nie transferuje w osobnika alfa
Piszesz, jakby to było nienaruszalne prawo fizyki :). Grimly przez cały sezon dojrzewał do odkupienia swoich błędów. Malvo wymknął mu się dwa razy -- raz dlatego, że stchórzył i go puścił, drugi raz dlatego, że "Frank Peterson" wszystkich ogłupił i zrobił z niego idiotę, na dodatek była jeszcze strzelanina w śnieżycy, podczas której przez swoją głupotę omal nie zastrzelił Molly. Chciał odkupić swoją głupotę i tchórzostwo, poza tym był zdeterminowany bronić swojej rodziny. Malvo natomiast popełnił błąd, lekceważąc przeciwników -- nie spodziewał się, że Lesio zastawi na niego pułapkę, ani tego, że Grimly, kiedy przyjdzie co do czego, przestanie być ciapą.

>Prędzej uwierzyłabym, że malvo po tych 5 strzałach wstanie i skręci mu kark, niż w to zakończenie.
Bo twórcy od początku wpuszczali nas w maliny, każąc wierzyć, że Malvo może być jakimś diabłem, demonem. A tymczasem okazało się, że jedyne demony, jakie możemy spotkać, to źli ludzie. Fajn baj mi.

>Poza tym to, że widzowie serialu wiedzą, że Malvo to morderca, nie znaczy, że policjanci mają na to dowody.
No przecież właśnie też dlatego Grimly go zabił! Wiedział, że Malvo nie jest zwykłym przestępcą, że jest zdolny wykaraskać się ze wszystkiego: oszukać/zabić kogo trzeba, a potem wrócić i wymordować mu rodzinę. Nie chcąc na to pozwolić, musiał grać na jego warunkach, bo wiedział, że tylko to zadziała.

>bo to jest tak nielogiczne, że szlag mnie trafia
Nie jest nielogiczne, a jeśli dla ciebie jest, to przypomnę raz jeszcze, że to "Fargo" :). Szlag cię trafia, bo największy sk urwiel zginął z rąk największego fajtłapy lub/że w ogóle zginął. A przecież gdyby poszedł siedzieć, to dopiero byłoby do dupy i niezgodnie z wymową serialu.

zdaję sobie sprawę, że to nie był najbardziej realistyczny serial ever. 9 odcinków, mimo tych absurdów, a może właśnie przez nie, było rewelacyjne. a zakończenie do mnie nie przemawia i przeszkadza mi to, o czym wcześniej pisałam. i nie zgodzę się, że największym sk urwielem był malvo- dla mnie był nim lester.

tak, Grimly go zabił, bo wierzył, że malvo to morderca, ale najprawdopodobniej uda mu się z tego wyjść. Więc jak na miejsce przyjechała policja i FBI powiedział im ,,sorry, nie miałem dowodów, ale uwierzcie mi na słowo, że ten tutaj- trup ze złamaną nogą i pięcioma kulkami w ciele to zły zabójca, więc to właściwie prewencja. wprawdzie mogłem wezwać policję i zachować się jak zaniepokojony cywil, ale Malvo mnie trochę wykastrował w oczach mojej żony więc chciałem się zemścić . no i zapobiec ewentualnym zabójstwom". a FBI powiedziało ,,skoro tak to ok, panie listonoszu-były- policjancie- który- postrzeliłeś- swoją- partnerkę- jak- frajer! skoro tak twierdzisz to dla ciebie sfabrykujemy dowodu i jeszcze damy Ci nagrodę, bo jesteś taki sympatyczny!" nie trzyma się to kupy, nawet jak na Fargo.

malaga510

http://img139.imageshack.us/img139/5724/susanboyle.jpg

użytkownik usunięty
malaga510

Ale przecież nie było tak, że nic na niego nie mieli i wierzyli Grimly'emu na słowo. Po złożeniu do kupy dowodów Molly, zbadaniu śladów/ciał w domu Lestera, solidnym zbadaniu sprawy z Vegas i przesłuchaniu taśm Malvo uzbierałyby się przeciwko niemu jeśli nie solidne dowody, to przynajmniej solidne poszlaki. A jeśli było ich za mało, żeby posłać go na krzesło/dożywocie (zleży, w jakim stanie byłby sądzony) i mógłby się wyślizgnąć, to FBI i policja tym bardziej nie miałaby żadnego interesu, by upieprzać Gusa, bo przestępca, o którym wszyscy wiedzą, że jest przestępcą, ale nie można mu tego udowodnić, to największy koszmar śledczych. Nikt przy zdrowych zmysłach, poza nawiedzonymi civil rights warriors, nie będzie żądał głowy człowieka, który uwolnił świat od bezwzględnego mordercy.

ocenił(a) serial na 7

Jeżeli skazano brata Nygaarda na podstawie: a) młotka (narzędzia zbrodni) wprawdzie zakrwawionego, ale bez odcisków palców, b) kilku fotek i majtek jakiejś grubaski, c) nie sprawdziwszy jego alibi, d) nie udowodniwszy że miał romans z żoną Lestera itede,

to dlaczego nie mieliby skazać Malvo, skoro dysponowali: a) bronią z jego odciskami palców, z której to zabił dwóch agentów FBI i co najmniej 4 inne osoby, b) nagraniami, które pozostawił Malvo (dokumentował własne zbrodnie, przynajmniej w pewnym stopniu) i zaznaniami świadków, c) brakiem jakiegokolwiek alibi (tym razem pikuś z pastorem zostałby sprawdzony dokładnie) i każdorazowym jego pobytem na miejscu zbrodni lub w okolicy, d) zdjęciami o wystarczającej jakości (zostałyby wszystkie filmy z kamer w hotelach i inne sprawdzone dokładnie z zastosowaniem dostępnych technologii - w 2006 na podstawie takich nagrań identyfikowano uczniów nawet w polskich szkołach :P)?

S ponadto śledczy byliby szczególnie zdeterminowani - tym razem zginęli nie tylko cywile czy przestępcy, ale agenci FBI. Powtarzam raz jeszcze to, co już pisałem - po 11 września tym podobne sprawy są rozpracowywane w sposób wręcz doskonały.

Natomiast w pełni zgadzam się z tym, że Gus musiał zabić Malvo, tak fabularnie, jak i w sensie "realnym". Aż za dobrze rozumiał, iż to bestia, której nic nie powstrzyma przed kolejnymi morderstwami i że stanowić będzie stale zagrożenie dla jego rodziny, gdyby jednak wymknął się wymiarowi sprawiedliwości. Do tego - w świecie drapieżników tego wściekłego trzeba eksterminować, inaczej stanowi zagrożenie dla stada. Była mowa o zezwierzęceniu i o tym, że nawet zwierzęta mordują tylko w określonych warunkach, a tu mamy czyste diabelstwo. Owszem, każdy człowiek jest do niego zdolny (Gus to pojął), ale tylko nieliczni się na to zdobywają. To tak jak z naukami Kurtza, których wysłuchał Marlowe - on sam pojął, co to jest jądro ciemności, ale wiedział, że nie przekroczy ostatecznej granicy.

Gus nie miał wyjścia, jak pisałeś, był odpowiedzialny (kilka razy zawalił), ponadto był to jedyny skuteczny i pewny sposób, by ochronić rodzinę. W pewnych sytuacjach prawo nie pomaga i by przetrwać, trzeba zmienić się w wilka. To dość częsty motyw, który występuje w kulturze USA - wszakże to poskromiciele Dzikiego Zachodu. :P

użytkownik usunięty
marscorpio

Odnośnie skazania Chazza: b) -- na tych fotkach była jednak Pearl w dezabilu, a nie pierwsza lepsza grubaska :); c) -- Gdy to się działo, przypadek /wszechświat jeszcze działał na korzyść Lesia, więc Chazz akurat tego dnia mógł nie mieć alibi. Ale samo prowadzenie tej sprawy było rzecz jasna całkowicie partackie, począwszy od przesłuchania Lestera przez Billa, które było parodią przesłuchania -- nasz mastermind szeryf po prostu złożył zeznanie za podejrzanego, pozwalając mu tylko przytakiwać w odpowiednich miejscach.

Odnośnie Malvo a) -- akurat z tymi odciskami z broni mógł być kłopot, drań zawsze nosił rękawiczki (oprócz sceny w windzie, ale pewnie później wytarł broń). Kiedy odpalił efbijajów, też miał rękawiczki. Bardziej przydatne byłyby pozostałe dowody, które wymieniłeś, a jeśli o odciski chodzi, mogli je zdobyć raczej tą drogą: sympatyczny dr Michaelson (o którym na pewno wszyscy dowiedzieli się, kto zacz) musiał zostawić jakieś odciski w swoim gabinecie tudzież w swojej wypasionej chacie, potem mogli je porównać z odciskami sympatycznego pastora Petersona (BTW do dziś nie wiem, czemu on dał się wtedy aresztować Grimly'emu).

Tak w ogóle to część mojego posta zaczynająca się od "A jeśli było ich za mało..." (bo też zdaję sobie sprawę, że nie było :P), jest jedynie próbą przekonania Malagi, że jej argumenty nie bronią się z żadnej strony. Próbą niestety bezskuteczną, jak widać poniżej :).

Mnie zabicie Malvo przez Gusa zaskoczyło, po tych wszystkich sugestiach o demonicznej naturze Malvo -- nie wiadomo jak wydostaje się z zamkniętej piwnicy, wchodzi i wychodzi gdzie chce niezauważony, ogrody Edenu, se'irim, mówiące nazwisko itd. Poza tym ta postać jest wzorowana na postaci Chigurha z "No Country", więc wydawało mi się, że i Malvo przeżyje, by dalej robić swoje, odjedzie w siną dal jako immortal evil. Ale takie zakończenie -- nosił wilk razy kilka, ponieśli i wilka -- też mi się podoba, mimo że mnie w maliny wpuścili :).

Scena tej śmierci była wspaniała -- prawo dżungli, jedyne jakie uznawał Lorne, tym razem zadziałało przeciwko niemu. Ironia losu, którą on sam zrozumiał, tak dobrze, że nie mógł się z tego powodu nie uśmiechnąć. I to, jak trudno było go zabić, jak długo umierał, było niesamowite. Aż podskoczyłam, kiedy po tych trzech kulkach odkaszlnął jak gdyby nigdy nic (to był pomysł BBT -- zgrywa z rzekomej nieśmiertelności jego postaci :), i potem ten wzrok umierającego drapieżnika, te zęby we krwi -- umierał jak zwierzę. Zgodnie ze swoją filozofią, na swoich warunkach.
BTW na poprzedniej stronie wrzuciłam linka do wywiadu z Hawley'em, w którym mówi o tym, że fakt, iż to Gus zabił Malvo, było także zwycięstwem tego ostatniego, i dlaczego w ogóle zdecydował się na Gusa, może cię zainteresuje :).

ocenił(a) serial na 7

"Odnośnie Malvo a) -- akurat z tymi odciskami z broni mógł być kłopot, drań zawsze nosił rękawiczki"

He he he - sorki, pomyliłeś się. Nie miał rękawiczek, na broni były jego odciski. :-)

A to ważne.

użytkownik usunięty
marscorpio

A racja, sprawdziłam teraz, zdjął w chacie, przeoczyłam to. Wprawdzie nie dotykał spustu, ale to to chyba nie ma znaczenia :). Kolejny dowód więcej.

ocenił(a) serial na 7

No właśnie. Ewidentna sprawa. Odkładając broń, trzymał ją bez rękawiczek, zdjął je wcześniej. :-)

ocenił(a) serial na 7

I sorki, dopiero teraz rozpoznałem, że też z dziewczyną rozmawiam.

użytkownik usunięty
marscorpio

Spoko :). Nie mogłeś rozpoznać wcześniej, skoro nie stosowałam końcówek fleksyjnych.

ocenił(a) serial na 7

A co do Malagi, już poległa. Była obrona konieczna. Gus odbiera Malvo jego nóż po zabiciu go.

Oboje wiemy, że nawet jeżeli Malvo nie potrafiłby zabić Gusa w tym stanie, to i tak nie ma znaczenia - prawo dżungli. Gus okazał się, jak to już gdzieś napisałem, wyuczalny. :-)

A co do ew. sądu - Gus nie ma podstaw, by się podkładać. Zrozumiał zagadkę z kolorami. Tak jak Nygaard, będzie spokojnie kombinował. Ot, zobaczył kogoś, kto jest podejrzewany o zbrodnie, poszedł za nim (czy podjechał), poszedł sprawdzić, zobaczył, że ten ma pistolet z tłumikiem, wszedł do domu, próbował przetrzymać Malvo do czasu przybycia policji, ale gdy sięgał po telefon/krótkofalówkę ten wyciągnął nóż, w strachu oddał 5 strzałów z bliskiej odległości ale bardzo chaotycznie. Itede.

Tak więc masz rację, "to Gus zabił Malvo, było także zwycięstwem tego ostatniego". Tylko że to tak jak z tym przywołanym przeze mnie Marlowem. Gus nikogo więcej nie zabije, najwyżej kolejnego zagrażającego jemu/jego rodzinie bandytę. A tak poza tym będzie uczciwym i dobrym obywatelem. Ale takim, który ma oczy szeroko otwarte i widzi różne odcienie zieleni. :P

użytkownik usunięty
marscorpio

>zobaczył kogoś, kto jest podejrzewany o zbrodnie, poszedł za nim (czy podjechał), poszedł sprawdzić

Trochę od czapy teraz -- już w trakcie oglądania odcinka wydawało mi się trochę dziwne, że Lorne Mistrz Kamuflażu Malvo wjeżdża na wioskę oczojebną czerwoną BMWicą :).

ocenił(a) serial na 7

No cóż, nadmierna pewność siebie, przekonanie, że ma do czynienia z fajtłapami, których wykiwał dopiero rok temu, itd. Potem zmienił samochód.

Przy czym ja bardziej piszę, w jaki sposób Gus mógłby się tłumaczyć w sądzie i dlaczego prawdopodobne jest jednak jego uniewinnienie.

użytkownik usunięty
marscorpio

Mnie nie musisz przekonywać, generalnie każda średnio rozgarnięty osoba to rozumie. Były też dobre i rzeczowe posty Ivaxxavi i Micodin do Malagi, ale jak grochem o ścianę.
Generalnie całe te wiadra hejtu na taki a nie inny koniec Malvo wynikają tak naprawdę z odczuwanego do tej postaci fanbojstwa -- bo taki zajebisty killer, jak oni mogli go wykończyć, i to jeszcze z rąk takiej ciapy itd., i w sumie przytaczanie logicznych argumentów niewiele tu da.

ocenił(a) serial na 7

Mnie również zaniepokoiła sympatia, jaką darzy mordercę, stronnicze postrzeganie całej sprawy (na korzyść oprawcy), niezrozumienie elementarnych spraw - że co innego stan faktyczny, a co innego przedstawienie tegoż przez Gusa w sądzie - Gusa, który już wie i rozumie, jak zachowywać się w sytuacji najwyższego niebezpieczeństwa, itd. Spotkałem się już z takim przypadkiem kiedyś, gdy ktoś tak żarliwie wypowiada się o bestii, pomijając wszelkie okoliczności łagodzące wobec kogoś, kto z tą bestią się rozprawił na jej warunkach, gdyż inaczej niekiedy nie sposób.

I przywołując jedną rzecz - gdzieś tu Malaga wspomina, iż "nawet największy zbrodniarz ma swoje prawa" (coś w ten deseń, nie chce mi się szukać).

Można na to przytoczyć Brudnego Harry'ego: "A kto upomni się o prawa ofiar?".

użytkownik usunięty
marscorpio

Ta sympatia wynika na pewno z tego, że Malvo jest fascynującą, efektowną postacią, wspaniale zagraną przez BBT i obdarzoną jego charyzmą, kultowym villianem zaraz po pierwszym odcinku. Przeciętny fanboj nie uświadamia sobie, że ten facet, który jest taki cool, super inteligentny, z sardonicznym poczuciem humoru itd. w jednej chwili przyjaźnie by z nim rozmawiał, w następnej bez zmrużenia oka wpakowałby mu kulkę w łeb. Cały ten temat jest właśnie takim jednym wielkim bólem dupy urażonego fanbojstwa, podobnie jak podobne tematy na innych forach, z dramatycznymi nagłówkami "Grimly to morderca!!!!", co jest w sumie mocno śmiszne, tym bardziej że gdy Malvo kasował kolejnych klientów, jakoś nikomu to nie przeszkadzało. Chyba najgłośniej śmiałby się z tego sam Malvo :).

Jeszcze bardziej denne są tematy/posty hejtujące Molly: że jest gruba, upierdliwa, nie chce zostawić biednego Lestera w spokoju i najlepiej, żeby Malvo na końcu ja zabił -- kompletne niezrozumienie ani przekazu serialu, ani postaci Molly, ani znaczenia kluczowego dla fabuły przeciwieństwa Molly--Malvo, no kompletnie niczego. Pozostaje mieć nadzieję, że autorzy tych postów z tego wyrosną ;)

ocenił(a) serial na 7

No tak. Tylko jedno w tym przeraża. Malaga utrzymuje, że ukończyła studia prawnicze. Gdyby dopuścić, że to jednak fakt ("ławników" wyłapała, celowo wstawiłem), to... Brrryyy. Aż z grozy mną wstrząsnęło.

Bo tu nie chodzi o Gusa czy Malvo, ale o to, czy nasi prawnicy (bądź po prostu ktoś, kto ukończył studia) są zdolni do myślenia wielowymiarowego i zniuansowanej analizy przypadku. Że bywają tępawi, to wiem, czasem się tacy trafiają, ale... no... i tak jestem zmartwiony.

marscorpio

,,osoby takie jak ty"? no brawo, pokazałeś klasę. jak na osobę, którą nie interesują moje studia, zaskakująco dużo o nich piszesz. odczep się ode mnie i skup się na temacie. i nie, nie darzę sympatią malvo, chociaż uważam, że jest dużo ciekawszą postacią niż gus. zwracam uwagę na zasady, to Ty po prostu nie ogarniasz podstawowych kwestii: tak, każdy ma prawo do uczciwego procesu, nawet ,,największy zbrodniarz". i bawisz się dodatkowo w małego psychologa- gdzie napisałam, że darzę sympatią malvo, albo uważam, że to fantastycznie, że był mordercą? przecież w serialu właśnie o to chodziło, żeby pokazać, że Gus stał się mordercą- że złamał swoje zasady- o to chodziło malvo, żeby pokazać, że każdy może być częściowo takim draniem jak on. i trzymajcie jakiś poziom dyskusji, nie musicie się ze mną zgadzać, ale wciskanie mi w usta słów, których nie napisałam jest żałosne.

ocenił(a) serial na 7
malaga510

Tutaj nie rozmawiam z Tobą. Jak na jakiegoś tam prawnika, przewrażliwiona jesteś. Niedojrzała. Niedorosła.

Wróć tam, gdzie z Tobą rozmawiam. Masz się do czego odnieść - oto udowodniłem, iż Gus może przedstawić całą sytuację jako obronę konieczną.

marscorpio

rozmawiasz o mnie. na forum. więc odnoszę się do tego. jak chcesz sobie ,,poplotkować", to porozmawiaj sobie o tym na privie- naprawdę, jakoś niezdrowo się zaangażowałeś w ten wątek. to Ty jesteś niedojrzały, skoro upierasz się przy nazywaniu samosądu obroną konieczną. Gus poszedł tam, żeby wykończyć malvo- tu się chyba zgadzamy. i teraz powiedz mi jakby miał wytłumaczyć to, że zaczaił się na niebezpiecznego przestępcę, bez angażowania w to policji, wszedł tam z bronią i wpakował w niego cały magazynek? ,,włamałem się przez przypadek, przy okazji miałem ze sobą broń a malvo rzucił się na mnie z kośćmi sterczącymi z nogi, albo złowieszczo patrzył na mnie z kanapy, trzymając w ręku nóż, więc wpakowałem w niego pięć kulek, w tym dwie w twarz, żeby mieć pewność, że nie zmartwychwstanie? to byłoby przekroczenie granic obrony koniecznej, gdyby ją traktować w ten sposób, a nie tak jak się powinno- czyli jako samosąd. i naprawdę tak ciężko zrozumieć, że nie mówię tak dlatego, że szkoda mi malvo- było dla mnie tylko mało prawdopodobne, że ktoś, kto przez cały serial był kreowany na terminatora tak łatwo daje się podejść. a po drugie- nie jest zgodne z prawem wymierzanie sprawiedliwości samodzielnie, a już w żadnym wypadku nie jest możliwe uniknięcie rozprawy. nie mówię o tym, że malvo się nie należało. oczywiście, że się należało (chociaż dalej jestem zdania, że Lester był większym sk....ielem), ale to nie jest zgodne z prawem. I każda, najgorsza gnida ma prawo do obrony- a cywile nie są od wymierzania sprawiedliwości na własną rękę. w USA nie panuje chyba anarchia?

ocenił(a) serial na 7
malaga510

Niewiele z tego rozumiesz. Twoje ocena Gusa nic mnie nie interesuje. Nikogo nie interesuje. Ważne, że mógł sytuację przedstawić tak, iż zostało to potraktowane jako obrona konieczna. Mógł, bez żadnego problemu. Podany przeze mnie wcześniej precedens pokazywał, że jako obrona konieczna może zostać w Stanach potraktowana nawet agresywna reakcja na żądanie oddania portfela. Ty w żaden sposób nie potrafiłaś zobaczyć tego wszystkiego i innych rzeczy, o których nie chce mi się już pisać - przyczepiam się zatem, bo uwłacza to inteligencji kogoś, kto skończył studia.

Następnym razem, jak chcesz czegoś tam "dowieść", to nie podawaj, iż jesteś prawnikiem, bo jedynie się ośmieszasz.

Pozdrawiam.

ocenił(a) serial na 7
malaga510

I jeszcze jedno.

"szkoda mi malvo- było dla mnie tylko mało prawdopodobne, że ktoś, kto przez cały serial był kreowany na terminatora tak łatwo daje się podejść"

Z całym szacunkiem, ale najwyraźniej masz poważne problemy umysłowe.

Kończymy dyskusję.

marscorpio

szkoda mi tego, co zrobili z postacią malvo- na koniec go sfrajerzyli, po tym jak przez cały sezon był niemal niezniszczalny. a nie tego, że biedny malvo nie żyje. z całym szacunkiem, ale to Ty masz problemy umysłowe- nie rozumiesz najprostszych kwestii. mam tylko nadzieję, że zaczniesz wprowadzać, swoje przekonania w życie- przynajmniej szybko przestałbyś trollować w sieci. Powiedziałam już raz- przestań mnie obrażać, bo to tylko pokazuje, Twój nędzny poziom. masz problem z prowadzeniem dyskusji, skoro zamiast bronić swoich poglądów atakujesz PRYWATNIE osobę, z którą rozmawiasz.
gus mógłby powiedzieć wszystko, łącznie z tym, że kosmici kazali mu to zrobić. ale co z tego, skoro gdyby sprzedał tę Twoją historię w normalnym świecie dostałby wyrok?
dalej nie rozumiesz przykładu, który opisałeś. dalej nie rozumiesz, dlaczego tak rozbawiło mnie Twoje żądanie o wypisanie ,,paragrafów i ustaw". dalej nie rozumiesz terminu ,,obrona konieczna". ale w jednym masz rację- to koniec dyskusji.

ocenił(a) serial na 7
malaga510

"szkoda mi tego, co zrobili z postacią malvo- na koniec go sfrajerzyli, po tym jak przez cały sezon był niemal niezniszczalny"

Przestań, proszę, bo skonam ze śmiechu. Wypisujesz banialuki typowe dla nastolatek.

Quay miała rację: "Generalnie całe te wiadra hejtu na taki a nie inny koniec Malvo wynikają tak naprawdę z odczuwanego do tej postaci fanbojstwa -- bo taki zajebisty killer, jak oni mogli go wykończyć, i to jeszcze z rąk takiej ciapy itd."

A co do tego motywu... Achilles to dopiero był niezniszczalny. Największy z herosów. A oberwał strzałą od takiej łajzy jak Parys. I to gdzie? W piętę. I zmarł. To ci dopiero historia - ale co z nią zrobił ten Homer, no tak sfrajerzyć takiego fajoooowego bosa. Buhahahaha...

W dalszym ciągu niczego nie pojmujesz. Nic a nic. Tak, Gus Grimly może powiedzieć wszystko. Może powiedzieć nawet... "Znalazłem zwłoki Malvo. Nie wiem, kto go zabił. No nie ja, jakże to - ja się boję nawet pająków". Buhahahaha...

A że Malvo miał porachunki z mafią i nie tylko, nikt nigdy nie skazałby Gusa, nawet by go nie podejrzewał, zwłaszcza jak ukryłby pistolet. Mogliby natomiast podejrzewać Nygaarda - wszak to u niego Malvo został ranny w nogę, to on okazał się "łowcą" pełną gębą, he he. A że Nygaard uciekł, a potem zginął, to i nikt go nie przesłucha. Dochodzenie w sprawie śmierci Malvo szybko zostałoby umorzone, jako że zagadka została rozwiązana - jest winny śmierci agentów FBI. Reszta - kogo to obchodzi? Gus dostaje pochwałę za odwagę, bo raz, znalazł Malvo, nieżyjącego, ale ważne że się aż tak przyczynił, wszyscy go szukali, a on znalazł akurat. A dwa - odkrył na miejscu tyle materiału dowodowego, wezwał policję, itd. To przecież jego, Gusa, zasługa, jego spostrzegawczości. :-)

Widzisz, mnie jedynie martwi to, że ktoś, kto jakoby skończył studia, nijak nie potrafi rozwinąć dostarczonego scenariusza. Postrzega wszystko w sposób ograniczony. Jeżeli Malvo potrafił tak długo kiwać policję i FBI, to dlaczego Gus by miał tego nie umieć, skoro już dojrzał? Poszedłby w zaparte, a to, że jest ciapą, zwykłym listonoszem, że nie ma broni, że się boi wszystkiego, że nie umie strzelać... cóż, nie, to nie mógł być Gus... jakże to, niemożliwe. Takiego twardziela jak Malvo musiał zabić tylko inny superman albo Batman. Nawet Ty to potwierdzasz, buhahaha...

W każdym z wariantów, Gus bezproblemowo by się wybronił i został uniewinniony. Tylko ktoś, kto opętany jest miłością do Malvo, może tego nie pojmować. Tak, to fascynacja złem. Nic poza tym. Paskudna sprawa.

marscorpio

hahahahahaha ,,fascynacja złem" hahahaha! proszę, proszę mamy do czynienia z małym psychologiem! niedawno zakończyłeś dyskusję, zgodziłam się z Tobą, że dalej nie chcę kontynuować rozmowy z Tobą. ale dalej ciągniesz sprawę, pisząc po kilka postów do, podobno, zamkniętej dyskusji ze mną. albo nie masz własnego życia, że tak się podniecasz dyskusją na FILMWEBIE albo masz zadatki na stalkera. podobno nie interesują Cię moje studia- dlaczego, więc znowu o nich wspominasz? masz jakiś kompleks związany ze swoim wykształceniem? coś nie wyszło? w dodatku jesteś tak prostacki w rozmowie, że nie można Cię traktować poważnie. obrzucać błotem możesz swoich znajomych, a nie mnie- nie możesz napisać, jak normalny człowiek, że się ,,nie zgadzasz, bo...", musisz od razu prywatnie się doczepić, żeby odreagować frustracje swojego smętnego życia? jeszcze raz: skończyłam dyskusję, możesz się dalej uzewnętrzniać, nie interesuje mnie to. nie masz racji, jak chcesz to sprawdzić, to szoruj do radcy prawnego, a nie przywołuj wyrwane z kontekstu, wyszukane w google sprawy, o których przebiegu nie masz pojęcia, na ostateczny ,,dowód" potwierdzający to, co wypisujesz. a jak masz jakiś problem z ciśnieniem, to poszukaj sobie dziewczyny, może wtedy nie będziesz taki sfrustrowany. chyba, że w realu też tak traktujesz innych ludzi (nie zgadzasz się ze mną= jesteś idiotą), to możesz mieć problem.
bez odbioru.

ocenił(a) serial na 7
malaga510

"pisząc po kilka postów do, podobno, zamkniętej dyskusji ze mną"

Halucynacje masz?

ocenił(a) serial na 7
malaga510

O, przepraszam, ale jeszcze jeden wpis okazuje się konieczny. Napisałem o Twojej fascynacji złem, wnioskując o tym tylko na podstawie Twojego stosunku do Malvo i Twoich wypowiedzi tu, na tym forum. Wyśmiałaś to.

A teraz proszę, Twoja wypowiedź z innego forum.
"Wieki plus za postać Reda (mam słabość do Hannibala, więc automatycznie do postaci na nim wzorowanych)" – malaga510 24 sty 2014 22:35, temat na forum serialu „Czarna lista”.

Przypominam, że według słownika Kopalińskiego frazeologizm „mieć słabość (do kogoś, do czegoś)” oznacza: szczególne upodobanie, skłonność, zamiłowanie, fascynacja.

Z kolei słownik internetowy podaje: skłonność, pociąg do kogoś, upodobanie do czegoś.

Natomiast wspomniany Red to Raymond "Red" Reddington, psychopata ewidentny, jak ktoś tam napisał. Czyli kolejna już bestia obok Dra Hannibala Lestera i Lorne Malvo, do której żywisz predylekcję. To nie fascynacja złem? Przypadek, że wyłącznie najpaskudniejsi z przestępców Cię ekscytują?

No cóż. Wszystko stało się oczywiste, jak zresztą było od początku. Nie bez powodu rozpatrujesz sytuacje wyłącznie na korzyść Malvo i każdorazowo na niekorzyść Gusa Grimly’ego.

Czysta gimbaza i fanbojstwo.

użytkownik usunięty
marscorpio

Z tego, co zrozumiałam, Maladze chodziło nie tyle o lubienie Malvo jako osoby, tylko o to, jak jego postać jest świetnie napisana i zagrana, tak że wspaniale jest na nią patrzeć, nawet jeśli jest to postać na wskroś zła. I o to, że rozwalenie go przez Grimly'ego rzekomo nie pasuje do budowanej przez wszystkie odcinki zajebistości tej postaci. Tak, to już fanbojstwo (a raczej fangirlstwo ;), ale nie wydaje mi się, by był to dowód zafascynowania złem samym w sobie.

ocenił(a) serial na 7

A jeśli to seryjny morderca, ta Malaga? :P

Dobra, nie przesadzajmy - przecież takie hasła też trzeba umieć traktować z przymrożeniem oka.

Ale - predylekcję do bandziorów ma i już. :-)

użytkownik usunięty
malaga510

>w żadnym wypadku nie jest możliwe uniknięcie rozprawy
Jest możliwe. Ten gość z Teksasu, o którym pisałam wcześniej, nie miał rozprawy. I dodam od razu --- wiem, że to zupełnie inna sprawa i zachodzą w niej inne okoliczności -- chodzi o to, że uniknięcie procesu ze względu na obronę konieczną JEST możliwe. Jeśli chodzi o sprawę Gusa, wymieniono tu wiele sensownych argumentów, dlaczego również on nie byłby sądzony: Marscorpio pisze, że w ogóle nie mógłby przyznawać, że to on go zabił (co w sumie byłoby najprostsze), ale nawet jeśli się przyznał, bo uczciwy z niego chłop, to i tak jest cała masa okoliczności, dzięki którym z łatwością można gościa uniewinnić: warunki obrony koniecznej w USA, interes policji, FBI i DA, tożsamość "ofiary" wreszcie i cała masa dowodów przeciwko niej -- nie chce mi się powtarzać wszystkich argumentów przedmówców i własnych, wystarczy na spokojnie poczytać, żeby to zrozumieć, to nie jest jakaś super skomplikowana kwestia :).

Ty natomiast nie podałaś żadnego argumentu poza: "To samosąd, w żadnym wypadku Grimly nie mógłby uniknąć kary!!!! Dlaczego? Bo ja tak mówię i ch uj, a moja racja jest najmojsza!". Patrzysz na tę dyskusję jak koń z klapkami na oczach, zapatrzony w jeden punkt, niewidzący całej masy rzeczy, które znajdują się wokół niego. Kiedy Marscorpio poprosił cię o jakieś konkrety -- przykłady, paragrafy, o jakiś konkretny materiał do dyskusji -- napisałaś mu po raz kolejny ten sam "argument" (niczym niepoparty), i że ma 12 lat, chociaż od razu widać, że jest jedną z nielicznych dorosłych osób na tym forum i wie, o czym pisze. I niestety z każdego twojego kolejnego posta wali takim gimbusiarstwem, że trudno uwierzyć nie tylko w to, że jesteś po prawie, ale że w ogóle skończyłaś jakiekolwiek studia. Sorry i bez urazy, ale tak to niestety wygląda.

Albo wyrosłam z "fanbojstwa" (a gimbazą nigdy nie byłam ;P) albo jestem prostoduszna, naiwna, itp. itd., ale BARDZO chciałam, żeby załatwili na końcu Malvo. Nie żadne duperele w stylu więzienia, tylko normalnie - kulka w łeb ;) Bałam się jednak, że on przeżyje tak jak główny zły w SPOILER SPOILER "To nie jest kraj dla starych ludzi"... Wtedy chyba by mnie szlag trafił :P
Owszem - Molly na początku jest upierdliwa, kiedy wypytuje Lestera, ale każdy myślący człowiek po chwili widzi, że to jest w dobrej sprawie i to bardzo dobrze świadczy o postaci - jedyny myślący przedstawiciel policji.

ocenił(a) serial na 7
innertia

Hmmmm... O ile pamiętam główny zły w "To nie jest kraj..." został w ostatniej scenie rozwalony przez samochód? Ale musiałbym się upewnić, bo takie filmy to oglądałem dawno.

A co do Malvo. W tym malaga510 ma rację - każdemu przestępcy należy się uczciwy proces i nasze odczucia co do niego nie mają nic do rzeczy. Nienawidzimy różnych bestii, ale nikt do nich nie strzela, tylko mają proces i więzienie (kara śmierci powoli jest niemal wszędzie likwidowana). W końcu żyjemy w cywilizowanym świecie, a że czasem zdarzają się bestie rodem z dżungli, które nie liczą się z ludzkim życiem i cierpieniem, to co innego.

Rzecz w tym, czy prawdopodobne jest, że Malvo zabił Gus Grimly? Jak najbardziej. Czy prawdopodobne jest, że uniknął konsekwencji tego czynu? Owszem.

Ja jednak nie wykreślam, w przeciwieństwie do rozmówczyni, alternatywnego wariantu, tzn. że Gus zostałby jednak skazany za morderstwo. Tak, jest to możliwe. Ale nie jest przesądzone, nie jest oczywiste, nie jest bezwarunkowo konieczne, itp.

Takiego myślenia mi tu brakuje.

użytkownik usunięty
marscorpio

Nie, w "No Country..." [SPOILER] Chigurh ma rzeczywiście wypadek samochodowy, ale przeżywa, łamie sobie tylko rękę, kupuje od jakiegoś dzieciaka jego koszulę, robi sobie prowizoryczny temblak i odchodzi ulicą.[/SPOILER]

>Tak, jest to możliwe.
Możliwe, choć nieprawdopodobne :). Biorąc pod uwagę wszystkie wymienione juz okoliczności, szansa na jego skazanie wynosiłaby jak dla mnie jakieś 5-10%.

ocenił(a) serial na 7

Ja nawet nie próbuję tego wymierzyć w procentach. Po prostu - takie warianty są prawdopodobne.

Przykład - Gus by się przyznał, gdyż jest uczciwy. Ale - Gus rozmyślał nad tym, co powiedział i uczynił Malvo. Dalej, uświadomił sobie, że Malvo nie może żyć. Więc dla mnie jest wiarygodne i to, że zrozumiał, iż nadmiar uczciwości w niektórych sytuacjach nie popłaca.

Pytanie, czy gdyby wyparł się udziału w zabójstwie Malvo, czy potrafiono by udowodnić, iż jest inaczej i czy śledczy byliby w tym zdeterminowani. Raz, wizja lokalna byłaby niejednoznaczna, wszystko przemawiałoby za niewinnością Gusa (jak ktoś taki mógłby zabić z zimną krwią?), zaś dochodzenie pewnie byłoby w jakimś stopniu prowadzone na jego korzyść.

Tylko że jest jeden "pikuś". Recydywa. Gus już kiedyś użył broni, po części nieodpowiedzialnie. Takie coś w policji jest dokładnie sprawdzane.