Przyznam, że się zawiodłam pierwszym odcinkiem i nie wiem czy jest sens kontynuować oglądanie. Nawet rola Thorntona mnie irytowała, chociaż lubię tego aktora. Może to po prostu serial nie dla mnie, a może miałam wygórowane oczekiwania (przez pryzmat dobrych opinii i w konfrontacji z bardzo wysoką oceną na FW). Później jest tak samo (niby złowieszczy absurd na poważnie), lepiej, gorzej? Warto kontynuować mimo, iż nie urzekł mnie pilot?
myślę, że warto. ewentualnie w trakcie oglądania odpuścić. zresztą, to tylko 10 odcinków, jak dla mnie- całkiem dobrych. akcja ciekawie się rozwija. mogę polecić.
Ale długaśne te odcinki... A czy serial dalej skupia się na postaci tego irytującego gościa w sweterku (który to zabił żonę w pilocie)?
Tak. On jest głównym kluczem, tej historii.
Przy którym jesteś odcinku? Jeśli drugim, spróbuj sprawdzić kolejny. Jeśli za trzecim podejściem Ci nie spasuje, to nie ma sensu ciągnąć dalej... Nie każdemu przecież musi się wszystko podobać...
Jestem dopiero po pilocie, za to dość świeżo. Jeśli nie polubiłam głównych postaci (a nie polubiłam) to już jest chyba niestety pozamiatane. Postać grana przez Thorntona jest dla mnie przesadnie nonszalancka i minimalistyczna, ten drugi gość dla odmiany jest jakby wyciągnięty z kreskówki, albo amerykańskiego filmu dla nastolatków o gnębionych nerdach. Dziwna para. Trochę mnie jednak ciekawi o co w tym projekcie chodzi i skąd te wszystkie zachwyty, więc jeszcze z jeden epizod obejrzę. A gustu - wiadomo - się nie wybiera ;].
Pierwszy odcinek ma 70 minut, to długo, ale kolejne mają po 50 minut. Tak, serial nadal skupia się na jego postaci.
Dłuuugo, można ponad pół filmu w tym czasie obejrzeć, ale skoro kolejne są krótsze to może faktycznie warto dać serialowi szansę. Te seriale ostatnio coraz dłuższe robią. Gdzie się podział stary dobry format 42-43 minut...?