Na początku miałem obawy ze ten sezon to będzie powtórka z True Detective 2 (w końcu Fargo bez Lorne Malvo? :< ) Ale ten odcinek rozwiał moje wątpliwości :D Fargo to nadal Fargo w pełnej krasie, tylko z innymi bohaterami.
Odcinek wygrał oczywiście Richard Burton (chociaż miał niezłą konkurencję ! Patrzę na ciebie Mike) ale zróbmy z tego Poliszynela !
Było słabiej niż poprzednio. Donovan trochę za bardzo się stara :( jego wątek w ogóle mnie nie interesuje i mam nadzieję,że Joe wyśle na niego Mike'a,który jak wiemy skończył kurs szybkiego pisania na maszynie ! Sceny w których bohaterowie mówią do siebie opowieściami zaczynają mnie już powoli nudzić a nocna rozmowa pomiędzy Lou i Hankiem to już kuriozum. Split Screeny mające być hołdem dla kina lat 70-tych (a nie spuszczaniem się do De Palmy i Chelsea Girls) dzisiaj wyjątkowo do wywalenia. Czekam aż wyjaśni się kim jest Hamish Broker i jaką w tym wszystkim rolę pełni Ronald "cut up while talking" Reagan.
Te sceny rozmów coś wnoszą i jest tam jakaś refleksja. Odcinek genialny z rozbuchaną inscenizacją, jeszcze lepsza muzyka Jeffa Russo - motyw kiedy kamera jedzie od rozbitego samochodu do zamyślonego Blomquista - perełka - takie moralne Szczęki. Scena zatrzymania i rozmowy z szeryfem kapitalny popis Bokeema Woodbine - nie wiem czego chcieć więcej.
bracia Kitchen robia robote :D mamy nastepcow Goldberga z 1 sezonu :) Czarny tez mocny :) Dunst slaba dla mnie. Todd z BB dobry :) historia zaczyna sie robic.
Mnie w odcinku zaskoczyło najbardziej intro z Wojny Światów Jeffa Wayne'a na napisach końcowych. Dopiero nadrabiam zaległości z drugim sezonem, ale zaczyna się świetnie!