Poziom upolitycznienia i nienawiści do facetów jest wręcz karykaturalny, w pewnym momencie stwierdziłem, że autorzy się levelują i pi.zgają bekę z wokismu. No bo momentami jest tak żałośnie i przerysowanie, że ciężko uwierzyć, że to nie satyra.
Fabuła jest nieciekawa, pełna dziur i przewidywalna, a postacie płaskie jak naleśniki. Cuchnie komentarzem politycznym, oczywiście Trumpa trzeba gdzieś wcisnąć i bandy uzbrojonych wieśniaków z flagami konfederacji. Wszystko do tego oczywiste do bólu i niezręczne. Kathleen Kennedy to pisała czy inna obrażona zołza? Użycie sztampowych kawałków (np. smack my bitch up prodigy) świadczy o braku smaku, do tego product placement marki KIA jebiący po oczach. Kto na to wszystko dał zielone światło?
Na plus świetne zdjęcia i aktorstwo, zwłaszcza Jon Hamm i Juno Temple wymiatają, ale to tyle.
You dont say.... Produkcja z 2023 roku wiec juz sama data sugeruje mega gowno pisane przez sztuczna iteligencje bez udzialu prawdziwych artystow bo dla nich juz nie ma miejsca w hollywood.
WIekszosc osob wydaje sie nie zauwazac, ze kino jako calosc zmienilo sie w 2020 i poszlo w strone totalnego uproszczenia i splaszczenia. Nie ma tam juz magii i drugiego lub nawet trzeciego dna bo stalo sie bezdusznym gniotem ktory jest niczym wiecej jak tylko ladnym obrazkiem, gownem zawinietym w ladny papierek ktory udaje cukierka ale tylko do momentu kiedy go nie rozwiniesz.
Drugim dnem wydaja sie byc teraz wartosci zle, anty spoleczne, komunistyczne bzdury i jakas emancypacja mniejszosci i dewiacji. Tak jakby kino po 2020 bylo robione dla ciemnej strony mocy. Najwiekszym zlem tego swiata sa nowe animacje dla dzieci ktorymi mozna torturowac podejrzanych o ciezkie przestepstwa. Nikt nie wytrzyma 10 razy obejrzec tych gniotow i przyzna sie do czego kolwiek...