Dobry odcinek. Nick wyrósł na postać numer 1 w serialu. No i w końcu (czego się spodziewałem, nie ukrywam że nawet w tym odcinku) zerżnął naszą el cohete.
FTWD staje się naprawdę niezłe według mnie. Ciekawe pomysły, nowe lokacje, i postacie, które nie są z miejsca jakieś "super".
Mi to akurat niespecjalnie przypadło do gustu że scenarzyści nie mogli się oprzeć pokusie, ta scena wypadła wg mnie banalnie. Oczywiście taki rozwój wypadków był do przewidzenia jak tylko jej postać się pojawiła, jednak tani początek "nie mogę zasnąć..." i tanie zakończenie "sprawdzałaś mnie..." całego wątku. Ja bylem pewny że on coś tam do Ofelii będzie startował (może tak jeszcze będzie, bo nie wierzę że skończyła ze sobą), a sprawa z tą obecną okaże się szyta przez naszego szczwanego aptekarza, i oczywiście nie wierzę że go coś ugryzło, myślę że miał inny wypadek a obydwoje wciąż ściemniają, po prostu chcą go wykorzystać do swoich celów. Akcja w hotelu dopiero nabierze rumieńców jak się zaczną pierwsze nieporozumienia. Odcinek oceniam na słabe 7/10 właśnie przez wątek romantyczny, pozostaje mi tylko nadzieja że coś się za tym kryje.
Mordo, niech chłopaczyna podupczy. Apokalipsa jest, niepewność jutra, chikita może zostać zjedzona, więc czemu by nie. Emocje im buzują, młodzi są. Niech się ten teges.
Kurde,znowu mi obcieło komentarz. W sensie, że mogli sobie darować te Końskie zaloty. Wiadomo po co przyszła a tu bla bla bla. Ale może jestem mało romantyczna. Gierki jakieś.
No podchody jakieś jak w beverly hills, nastolatki normalnie. No bo kurde, albo kliknęło, albo nie. Ona sama przyszła,on jej nie powiedział że ma spadac, więc po co się "podrywali" jeszcze pół nocy. Starta czasu.Zdecydowanie bardziej konkretni było Glenn i Maggie w TWD na początku swojej znajomości.
Ta, Glenn z Maggie mogli chociaż o lepsze miejce zadbać :p
Chyba obydwoje są nieśmiali.
- stoją za barem kilka minut, żaden walker poza dwoma nie może przejść, smarują się trupem w minutę i bam przez bar przeszły wszystkie zombiaki ,a myslalem ze teleport to specjalność dedeków ;p – jak widać ftwd tez pragnelo tego kunsztu ;)
- czarny mówi, że Alycia potrafi o siebie zadbać, a Madison na to „nauczyłam jej tego” XDDDDDDDDDDDD
- filantrop młody depp / heinsenberg dalej nie pojął, że mógł włożyć ciastka do wózka
- typiara zamyka 100 +- osób w sali, bo pojawił się jeden walker, a ci jej ufają jak jakiemuś guru, doprawdy eksperci survivalu
- sceny gdzie nick miał dać dragi nie pokazali… bo?
- scena końcowa tania do bólu, jak w komedii romantycznej klasy b
Co nie zmienia faktu, że to chyba jedyny do zaakceptowania odcinek w ostatnim czasie i nawet nie przewijałem tyle co zwykle. Także daruję sobie już wytykanie innych błędów, choć pewnie za tydzień wrócą do starego dobrego gównianego poziomu ;p
Odcinek niezły. Wprowadzenie latynoskich hotelarzy spowodowało że podgrupa Stranda i blondyny rosnie.
Pomysl z hotelem jakos mi podpasowal, waskie korytarze, wielki moloch i setki trupow w pokojach, moze klimat z "Lsnienia" hotelowy koszmar.
Scena z wyprowadzaniem stada na molo fajna troche dramatyzmu, byle tylko nie spieprzyli cd. serii.
Akcja z laska do przewidzenia z wierzchu spieta a w srodku ogien buzowal...