Uwielbiam ten serial, ale chyba żaden sezon nie irytował mnie tak bardzo jak ten. Te ciągłe retrospekcje pomieszane z aktualnymi wydarzeniami, które w najnowszym odcinku były dla mnie wręcz kompletnie dezorientujące, to dno. Nie wspominając o tym przeskoku w czasie już na samym początku. Myślicie, że w końcu pokażą co działo się z nimi po zniszczeniu tamy? Czy raczej na rozmowie dotyczącej tego (w najnowszym odcinku) się zakończy?