Moje skojarzenia z dzieciństwa - kapitan Tsubasa wersja tenis :D Serio - te techniki, świecące aureole, które najwyraźniej każdy widzi, powtarzalny schemat gier - bohater przegrywa początek meczu, następuje przemiana i na końcu wygrywa lub początek meczu wygrywa, rywal nagle dostaje powera i pokazuje na co go stać, ale na końcu bohater i tak pokonuje przeciwności i wygrywa ;) Wisienką na torcie są kieszenie bez dna, z których bohaterowie co serw wyciągają nowe piłki :D Ale w sumie dobrze się oglądało, jeśli oglądasz z przymrużeniem oka :)