Jak w temacie... to nie byłoby tak źle. Pomysł całkiem niezły, podobny był w Gwiezdnych Wrotach (mowa o symbiontach przejmujących kontrolę nad organizmem gospodarza). Niestety mnóstwo błędów logicznych, np. w jaki sposób została wytyczona w idealny sposób niebieska linia, jaki był sens zabicia ojca przez uduszenie go w lodówce, zastrzelić go nikt nie chciał, bohaterowie szukali płynu za pomocą którego mogli się wydostać z pułapki... po co jak było go mnóstwo w spalonym drzewie, wystarczyło oderwać gałąź, jaki był sens strzelania do McNaba skoro od początku im pomagał i było wiadomo, że nie jest obcym, dlaczego super-inteligentny obcy - przyjaciel - ten dobry - zachowuje się jakby był zagubiony intelektualnie... itd.