Blad. Farscape to zupelnie co innego. W firefly nie ma kosmitow a w farscape oprocz protagonisty mamy samych kosmitow. Do tego kosmici co kiepsko wykonani i gadaja po angielsku o ile pamietam. Przestalem po kilku odcinkach ogladac tak liche bylo wykonanie.

Nie gadają po angielsku, tylko jakieś nanoboty tłumaczące każdy ma czy jakoś tak.
Ale prawda jest taka, że o ile pierwszy sezon Farscape jest jeszcze w miarę niezły (7/10) o tyle kolejne idą w dół, są coraz bardziej dziwne i mam wrażenie, że za bardzo ktoś chciał zrobić coś oryginalnego robiąc przez to coś zupełnie... dziwnego... z braku lepszego słowa.

Kosmici są wykonani tradycyjnie, bez efektów komputerowych co daje piękny klimat. Gadają po angielsku bo mają specjalne robaki (mikroby translacyjne). Zresztą cały świat jest wykreowany dużo lepiej niż np. Stargate. A Farscape jest inny, przez to oryginalny i nie schematyczny. Ja tam wolę Farscape niż Firefly. Chociaż może to przez to, że Firefly nie zdążył się na dobre rozkręcić.

I-szy sezon Farscape był nawet niezły, lata świetlne za Firefly'em (czyt. g*wno w porównaniu do niego), ale dało się oglądać. 2-gi sezon jednak to porażka totalna i na tym moja przygoda z tym serialem się skończyła. Oryginalny? Nawet. Klimatyczny? Tylko przez kilka odcinków w pierwszym sezonie. Warty obejrzenia? Raczej tak, choćby po to, by sprawdzić czy podpasuje. Lepszy niż Firefly? <śmiech> DVD z Farscapem (wszystkimi sezonami) nie brałbym gdyby za darmo dawali, za to za edycję Blu-Ray Firefle'a oddałbym nerkę, płuco i kawałek wątroby.

zobaczyłbym Farscape, gdyby było online. A tak to na AXN leci, ale nie wiadomo który sezon.(o ile wciąż leci...)

Moim skromnym zdaniem to nie ma nawet jak porównać Farscape do Firefly. Pierwszy jest, co tu dużo pisać, nieco kiczowaty; drugi to niemal majstersztyk :P. Farscape dało się oglądać, całkiem przyzwoitą fabułę w nim zbudowali i to jest w zasadzie jedyna jego przewaga nad Firefly. Ten drugi ledwo co się zaczął a już go skończyli (na prawdę nie pojmuję jak coś takiego się mogło stać :O) i twórcy nie mieli za dużych możliwości, żeby rozwinąć skrzydła na dobre a mimo to te kilkanaście odcinków jest po prostu wyśmienite. Wielka szkoda, że trwało to tak krótko :(.

A ja właśnie lubię ,,Firefly" za to, że to, iż jest to chyba pierwszy serial SF dziejący się w kosmosie, w którym... nie ma kosmitów! :) Cóż, za odświeżająca odmiana!