...zobaczyłem właśnie jeden z najciekawszych seriali sci-fi spośród tych, które dotąd widziałem. Świetny klimat, niesamowite pomysły, humor i niezwykła wizja świata przyszłości z nutą westernu w tle. Połączenie niezwykłe i karkołomne, dotąd widziałem coś podobnego w anime Cowboy Bebop i nie myślałem nawet, że może się udać gdziekolwiek indziej - ale myliłem się zwyczajnie. Aż wierzyć się nie chce, że zmarnowano tak niezwykły potencjał. I choć poczytałem sporo na temat przerwania jego produkcji, to nie znajduje żadnego racjonalnego wyjaśnienia. Nawet późna pora emisji, sprzeczne głosy krytyków filmowych i rzekoma niska oglądalność - nie tłumaczą dlaczego jeden z najlepszych seriali sci-fi został spuszczony po brzytwie. Zapewne jakiś otłuszczony hamburgerami dyletant z telewizji FOX uznał, że to nie może się udać... rzeczywistość na szczęście zweryfikowała tą opinię. Zasilam więc rzeszę milionów fanów serialu na całym świecie.
cóż a ja chce powiedzieć że... też się pod tym podpisuję i ręcami i nogami :)
Zobaczyłem właśnie przed paroma minutami pilotowy odcinek i jest super
klimacik jak nie wiem, jest nawet ksiądz! Tego niebyło nawet w idyllicznym star trek (wole pełno metrażowe filmy od serialu mniej idylliczne i sterylne) czy przesyconym mocą i midichlorianami star wars.
Cóż przedemną kilkanaście odcinków i serenity. pozdro
A ja się podpiszę tylko do połowy, no 2/3 1 sezonu. Pod koniec wyraźnie zabrakło im pomysłów, może dlatego serial umarł. 2 przedostatnie epizody były wyraźnie pozbawione iskry, a szkoda. To by też wyjaśniało dlaczego w pełnometrażowym Serenity przedstawiono wszystko od nowa, w skróconej wersji.
Serial był super co do ostatniego odcinka lecz nie miał łatwo był podkopywany przez ludzi z foxa od początku.
Niepodobało im się prawie wszystko: kapitan serenity, brak dźwięku w próżni...
Serial mógł rozkwitnąć lecz zamiast mu w tym pomóc fox zaczął nadawać odcinki o późnej porze i do tego nieregularnie więc serial nie miał jak zdobyć widowni, poprostu niezadbano o reklame.
Dopiero gdy wyszedł na DVD zyskał grono fanów i świat o nim usłyszał.
To proste ciężko coś zrobić gdy ktoś patrzy ci na ręce i bezprzerwy narzeka że to czy tamto robisz źle.
Tak samo było z Firefly, trudno jest reżyserować w atmosferze sprzeciwu ze strony potężnej tv FOX, jeśli ktoś nad tobą stara się zrobić wszystko by ci przeszkodzić i rzuca kłody pod nogi.
Gdyby serial "utowarowiono" czyli koszulki, kubki, czapki i inne gadżety odniósłby sukces tak jest ze wszystkimi serialami i filmami zwłaszcza sci fi.
Star trek, star wars, wszędzie pełno ich gadżetów.
Np. taki battlestar galactica doczekał się 4 sezonów a jest naprawde kiepski. Pierwszy sezon był ok ale 2,3 i obecny 4 są do bani.
4 sezon BSG kiepski?! Toż to jeden z najbardziej porywających sezonów, jakie stworzono. Nie spotkalem jeszcze (do tej chwili) osoby, ktora nie bylaby nim zachwycona...
Szkoda serialu, miał wielki potencjał. Może chociaż ktoś pomyśli o Serenity 2???
Film zrobił "lekką klapę" tzn w kinie wyszedł na 0 a zarobił dopiero na dvd, więc raczej małe szanse na sequel.
W ciągu tygodnia serial razem z filmem oglądnąłem 3 razy i dalej nie mam dosyć :) Żaden inny serial Sci-Fi mnie tak nie wciągnął. Nie czytałem nic o powodach zdjęcia serialu z anteny ale domyślam się, że serial był nakręcony w całości (20-23 odcinki) ale te kilka ostatnich odcinków nie doczekało się ukazania z powodów wspomnianych przez Oldiego. A szkoda bo zapewne wypełniały by ten przeskok między serialem a filmem. Osobiście nie wiem co mogło im się nie podobać w podstawowych zasadach fizyki (dźwięk nie rozchodzi się w próżni) czy kapitanie, który (jako postać i aktor) był doskonale oddany jako weteran przegranej wojny. Co do stwierdzenia Shieldera o tym, że twórcom brakowało pomysłów to się nie mogę zgodzić... The Message (12) pokazywał część historii Mala i Zoe z czasów wojny co na pewno nie jest ucieczką z powodu braku pomysłów, a w Heart of Gold (13) odbyła się największa naziemna jatka w całym serialu. Więc nie wiem gdzie według ciebie brakuje tutaj iskry - serial ma ostrzejsze i łagodniejsze odcinki aby trzymać odpowiedni klimat... I tak na marginesie co do 4 sezonu BSG - rzeczywiście był w większości do niczego. Wraz z końcówką 2 sezonu serial zaczął podupadać. Krótkim powrotem były 2 ostatnie odcinki z udziałem Pegasusa. Serenity był wymarzoną końcówką dla tak źle potraktowanego serialu, chociaż nie mogę powiedzieć, że nie rozrywałaby mnie niecierpliwość jeśli mieliby robić sequel... :D I tak na marginesie co do 4 sezonu BSG - rzeczywiście był w większości do niczego. Wraz z końcówką 2 sezonu serial zaczął podupadać. Krótkim powrotem były 2 ostatnie odcinki z udziałem Pegasusa...
Przejście między filmem a serialem jest ukazane kolejno w:
Firefly: Dead or Alive (skrypt do 15 odcinka dostępny za darmo w sieci)
Serenity: Better Days
Serenity: Those Left Behind
Serenity: My Own Kind of Freedom (nigdy nie opublikowana książka ze świata Firefly. Dostępna za darmo w internecie)
Serenity: The Other Half
i dalej mamy film.
Niewątpliwie faktem jest, że ktoś z FOXa powinien się pierdolnąć młotkiem w głowę lub zostać w nią pierdolnięty przez osobę trzecią. Wystarczy wejść na amazona czy imdb i zobaczyć ilość opinii oraz oceny użytkowników wystawione Firefly'owi. Aż dziw wszelaki bierze, że nikt tego nie widzi. Jak FOX tak bardzo nie chce, to pies mu mordę lizał. Ale niech ktoś inny kupi prawa od tych matołów!
A ja powiem ze serial az tak bardzo mnie nie zachwycil. Jezeli powstalyby nastepne odcinki to moze w wolnej chwili w jakies nudne popoludnie bym je obejzala, ale nie czuje jakies nieodpartej checi.
Co w nim bylo nie tak (>>wg. mnie<<) (głównie):
1. otoz czeste 'przedluzania' scen - tak jakby scenariusz byl na jakies 30 min, a rozciagneli go do 40min i w zwiazku z tym czeste lekko nudnawe momenty
2. brak wyraznie zarysowanej fabuly 'miedzy-odcinkowej', wiem ze serial forma mial byc 'kazdy o czyms innym', ale to sie zadko sprawdza w serialach (chyba ze jest to serial kryminalny), a w pozostalych typach predzej czy pozniej musi pojawic sie fabula, ktora przyciagnie do obejzenia nastepnego i nastepnego odcinka - na zasadzie: ciekawe jak to sie rozwiaze. Tu niby jest to historia River i ew. tajemnica Booka, ale jakos to sie nie klei w calosci.
A z takich obiektywniejszych wad:
3. Polaczenie westernu z sci-fi jest oryginalne, ale karkolomne - w Cowboy Bebop to bylo sci-fi z wprowadzeniem typu zycia 'po kowbojsu' do sposobu bycia bohaterow, tu mamy wprowadzenie doslownie westernu do sci-fi - co wiaze sie z tym ze fani (wieksza ich czesc) sf beda sie krzywic na widok el. westernu i na odwrot -> mala publika.
4. Tak poza tym : C'mon - tworcy wyraznie zainspirowali sie Cowboy Bebopem!
Choc nie ukrywam serial ogladalo sie przyjemnie - gl. ze wzgledu na fajnie zarysowanych bohaterow i swietny humor :D Humor jest zdecydowanie najwiekszym plusem serialu. Poza tym nie można mu odmowić klimatu, choc nie byl on (dla mnie) na tyle opowieni zebym sie serialem zafascynowala.
lol
Nie wiesz o czym piszesz dziewczyno.
Ad 4) Gdzie tu widzisz zasugerowanie się Cowboy Bebopem? Cowboy Bebop to kowboj jedynie z nazwy, prędzej karateka, 0 (słownie: zero) westernowych klimatów. Tak poza tym Cowboy bebop to shit w porównaniu do Firefly'a (przejaskrawiając trochę). Tak realnych bohaterów i tak inspirującego serialu nie oglądałem w życiu. Oglądam głównie anime, ale żaden tytuł nie wywarł na mnie takiego wrażenia jak Firefly, który mogę oglądać w nieskończoność. Firefly mi się po prostu nie nudzi. Żeby nie być gołosłownym oto moja lista na MAL-u: http://myanimelist.net/profile/goral
Ad 3)Śmieszna jesteś. Spójrz na statystyki tego serialu:
http://www.tv.com/firefly/show/7097/summary.html
http://www.tv.com/cowboy-bebop/show/5017/summary.html?q=cowboy%20bebop&tag=searc h_results;title;1
albo na IMDB http://www.imdb.com/title/tt0303461/
http://www.imdb.com/title/tt0213338/
Weź też pod uwagę że Bebopa puszczała TVP, a Firefly'a nie można zobaczyć u nas na żadnym sensownym kanale.
Do pierwszych dwóch punktów nie będę się nawet odnosił, bo już chyba wiadomo co o tym sądzę.
dlatego podkreslilam ze sa to wady >>>wg mnie<<<
co do 3) to tak mi sie wydaje ze to moglo sie przyczynic do niskiej ogladalnosci (a tak byla niska bo jakis powod zdjecia serialu byl), >>>ale moge sie mylic<<<
co do 4) mi sie Cowboy Bebop podobal i widze podobienstwa, raczej w glownej idei i pomysle niz w szczegolach, ale znowu >>>moze to byc tylko moje odczucie<<< - statek, grupa ludzi ktorzy zyja na statku raczej bez forsy z dnia na dzien, typ humoru.
nie twierdze ze CB jest popularniejsze od Firefly, co nie oznacza ze tworcy CB nie widzieli... w CB zeczywiscie nie bylo westernu, ale byly odniesienia do zycia w takim stylu - tylko tyle, i tylko tyle tez napislam.
ps. napisalam na koncu ze mimo wszystko serial ogladalam z przyjemnoscia, wiec nie wiem dlaczego tyle zlosci w twojej wypowiedzi.. wyluzuj kazdy moze miec swoja opinie :D Przepraszam jezeli urazilam Cie swoja wypowidzia, ale to tylko moje opinie, nie musisz ich brac osobiscie.
jako dodatek do mojej wypowiedzi zacytuje Twoj opis:
Twoj opis na myanimelist.net
" I'm Firefly/Serenity fanatic. All anime is crap compared to this tv serie. (It's not provocation, just my personal opinion). "
Ja napisze ze moja wypowiedz/wypowiedzi nie sa prowokacja, tylko moją osobista opinia.
Nie no spoko, ale jak nietrudno zauważyć jestem fanatykiem Firefly'a :). Dla mnie to kultowy serial, który nie ma sobie równych. Możliwe, że z czasem by się zeszmacił, ale nie dano mu nawet takiej szansy, anulowano gdy dopiero się rozkręcał. Stąd Twój podpunkt nr 2 jest trochę nie na miejscu. Wystarczy spojrzeć na takie tytuły jak Star Treki czy Farscape (który jest beznadziejnym serialem BTW), by przekonać się że dojście do głównej osi fabularnej trwa trochę. Trzeba z początku dać widzom szansę na poznanie bohaterów, musi być odpowiednie wprowadzenie. W Firefly widać było zaczątki czegoś większego i mi osobiście narobiło to smaku. W Serenity na szybko rozwiązano większość zagadek, ale z powodu pośpiechu nie wyszło to najlepiej (choć film i tak uważam za genialny).
spoko luz, bez urazy :D
moze z tym. pkt 2 troche rzeczywiście za duzo wymagalam po 14 odcinkach, ale widac serial nie przypadl mi do gustu az tak bardzo i w zwiazku z tym wymagalam wiecej..
anyway - dla kazdego ktory sie zastanawia nad obejzeniem serialu:
- nawet jezeli serial wam sie nie spodoba to warto go obejzec chociazby dla samego humoru :D a moze akurat wam sie spodoba :D
pzdr.
Tak dla wyjaśnienia wszystkim fanom, którzy tego nie wiedzą - serial został ściągnięty z anteny z powodu niskiej oglądalności. ALE - nie była to wina serialu tylko stacji TV. Serial uznany był przez ich ekspertów za bardzo dobry więc postanowili ustawić go do emisji o tej samej godzinie, o której nadawana była większość premierowych odcinków seriali innych stacji, które są do dziś popularne (o ile się nie mylę był to m.in. Lost:Zagubieni). A, że FOX nie zadbała o należytą reklamę, serial miał bardzo marne szanse by pozostać na ekranie przy takiej konkurencji. A co do porównania Firefly z CB... przyznam od razu, że nie oglądałem tego serialu aczkolwiek przeczytałem kilka opisów i widziałem fragmenty na YouTube'ie. Osobiście widzę tutaj jedynie minimalne podobieństwo w scenerii jednak absolutnie żadnego w samej idei serialu.
Firefly zacząłem oglądać wczoraj wieczorem, skończyłem o 4 w nocy bo padłem, pobudka o 8 i zamiast iść do pracy... wciągnąłem jeszcze 2 odcinki :) Genialny serial, decydenci z Foxa powinni zostać przeciągnięci pod kilem za zdradę :P a raczej za głupotę. Wcześniej z seriali SF wciągnął mnie tak właśnie wspomniany Cowboy Bebop. I klimat momentami faktycznie jest bardzo podobny i widać, że twórcy Firefly Bebopa widzieli i polubili.
Generalnie się nie podpiszę pod Twoją oceną, ale chcąc być sprawiedliwym, dodam swoje trzy grosze do punktu trzeciego :)
Połączenie Sci-Fi z Westernem,tak jak to napisałaś jest fajnym, choć nie tak oryginalnym pomysłem (vide Han Solo ze "Star Wars").
I w "Firefly" też się sprawdza bardzo fajnie, izolacja koloni zewnętrznych sprzyja nawet mocno takiej sytuacji, ale... No właśnie.
Przy statkach i stacjach kosmicznych strzelanie z Coltów i Winchesterów różniących się od oryginalnych tylko wydawanym dźwiękiem przeładowania, czy siedzenie w prostych, drewnianych "kurnych chatach", troszkę zubaża obraz...
Owszem, drobny szczegół, spowodowany pewnie przerzuceniem większości budżetu na scenografię Serenity, ale jednak w oczy kole...
Reszta jak dla mnie bez zarzutu :)
Jakbyś nie zauważył mistrzu to było to świetnie wyjaśnione w serialu. Im bliżej stolicy tym planety były bogatsze i lepiej zabudowane, im dalej tym gorzej - sytuacja zupełnie jak w Stanach Zjednoczonych okresu kolonizacji.
Tatooine w "Star Wars" też była biednym "zadupiem", ale chałup z desek nie widziałem :).
A w czasach kolonizacji dzikiego zachodu, nie budowano ziemianek ani nie zaludniano jaskiń, a takie by można dać porównanie...
No i te spluwy, które w wielu przypadkach nawet dzisiaj są przestarzałe... Wyobraź sobie "Saving Private Ryan" i Hanksa z kuszą w ręku... :)
Tak jak pisałem to drobny detal, spowodowany brakami budżetowymi, który troszkę kole w oczy. "Westernowość" powinien być podkreślona klimatem, sposobem zachowania bohaterów, a nie rekwizytami z "Siedmiu Wspaniałych".
Znowu odniosę się do "Star Wars", wyobraź sobie Hana Solo z Coltem w kaburze i ostrogami przy butach :)
Ale pomimo tego detaliku, uważam "Firefly" za jeden z najlepszych seriali Sci-Fi jakie widziałem. Porównując do "BattleStar Galactica", klimatem i poprowadzeniem akcji biję na głowę, ale jeżeli chodzi o scenografię i dbałość o szczegóły zostaje lekko z tyłu.
Moim zdaniem, oczywiście :).
Pozwolę sobie z tobą nie zgodzić. Porównywanie Star Warsów do Firefly kompletnie mija się z celem, bo to 2 zupełnie inne światy osadzone w zupełnie innych realiach, a do tego Star Wars to fantasy a nie sci-fi! Jeśli już to należałoby porównywać ów serial do Star Treka, ale dalej wielkiego sensu by w tym nie było. Dlaczego? Wystarczy chwilę pomyśleć (czego niestety nie zrobiłeś). Skąd założenie, że do XXVI w. wszystko potoczy się niczym w utopijnej opowieści jak to pokazano w Star Treku? A co gdyby wybuchła wojna wyniszczająca całą cywilizację? Co gdyby nastąpił globalny kataklizm? Co gdyby ludzie nie potrafili wyciągnąć wniosków z historii (w Star Treku potrafili, ale czemuż by sądzić, że w świecie Firefly też by tak było?)? Co gdyby kolonizacja przyczyniła się do powstania podziałów, kłótni o bogactwa naturalne i prób uniezależnienia się kolonistów od matki Ziemi? Pisząc dosłownie, w XXVI wieku mogło w ogóle ni być ludzi albo mogła nastąpić gwałtowna regresja.
>>> "Znowu odniosę się do "Star Wars", wyobraź sobie Hana Solo z Coltem w kaburze i ostrogami przy butach :)" <<<
Nie widzę problemu. Broń palna w niektórych sytuacjach byłaby bardziej niezawodna niż fazer (nie raz w Star Treku colt uratowałby załogę Kirka czy Picarda), jest tańsza i łatwiejsza w produkcji stąd i w koloniach często spotykana. Właśnie za to kocham Firefly, nie ma jakichś fikuśnych, stwarzających pozory nowoczesnych przedmiotów, nie ma kosmitów, a jest ciekawa fabuła i postacie.
Ten serial miał w 2001 roku największy budżet z obecnie produkowanych seriali w telewizjach kablowych. Był to również pierwszy serial z efektami w technologii CGI, więc gadanie o cięciach budżetowych jest błędne - między innymi to też był jeden z powodów zdjęcia serialu z anteny - zwroty nie pokrywały się z budżetem jaki wykładano na każdy odcinek.
Serial bardzo ładnie wyjaśnia zacofanie kolonii - koloniści dostają zterraformowany świat i mają sobie radzić sami. Więc chyba nic dziwnego, że nie mają na starcie co najmniej elektrowni jądrowej, nie?
Myślisz, że zastąpienie coltów i winchesterów jakimiś broniami rodem z Quake byłoby problemem dla budżetu? Gościom od rekwizytów chyba wszystko jedno, co odleją z plastiku (a coś o wyglądzie depilatora mogłoby być nawet łatwiejsze do wykonania niż repliki broni palnej), a w dobie komputerowych efektów latające promienie lasera chyba dużo nie kosztują.
A co do Saving Private Ryan - gdyby to był film w konwencji SF to kusza - czemu nie. W końcu Einstein chyba powiedział - "Nie wiem, jaka broń zostanie użyta w III wojnie światowej, ale IV będzie prowadzona na pałki i kamienie" :P
z Foxem jest taki problem że im fajniejszy serial tym szybciej go zdejmą. Zsotają tylko jakieś g*wna, które nie grzeszą oryginalnością ani pomysłem i sitcomy, bo większość amerykanów to prości ludzie i oglądają takie coś. Takie ciekawostki jak Firefly do nich nie przemawiają, bo oni myślą że jak serialu sci-fi jest wątek "kowbojski" to że to nie pasuje i od razu skreślają taki serial. Moim zdaniem właśnie Firefly się wyróżnia swoją konwencją. Ciężko jest połączyć western i space operę a im to się naprawdę rewelacyjnie udało! Z resztą podobnie jest z Kronikami Sary Connor, pomysł może juz nie taki oryginalny, ale dosyć skomplikowane technologiczne wątki, których głupi amerykanie nie potrafią skumać wp*dalając kolejnego hamburgera. I tak właśnie umierają dobre seriale. Fox jest zwykle mądry po szkodzie, bo Firefly i Serenity zarobiły sporo na wydaniach DVD, a Kroniki są na pierwszym miejscu w większości serwisów "który serial ma być kontynuowany" (te dwa seriale łączy ponadto postać rewelacyjnej aktorki - każdy wie o kogo chodzi :) ), niestety na kontynuację Firefly nie ma co liczyć (jeszcze dodatkowo stacja ABC chciała odkupić prawa do Firefly to się sk*syny nie zgodziły). Szkoda, bo Fox nęci nas fajnymi serialami, które szybko kończy, a po 1000 sezonów mają tylko jakieś szmiry. Co poradzić - idą w komercję i starają się trafić do głupich widzów którym zależy "byleby się coś ruszało na ekranie i można się było pośmiać, kiedy sitcomowy śmiech im powie kiedy", których jest więcej niż tych co przykładają wagę do tego co oglądają i starają się skupić na scenariuszu i wątkach, niemalże żyją ze swoimi ulubieńcami z seriali i nie mogą się doczekać kolejnego odcinka.
Masz gościu racje zgadzam się z tobą w 100% FOX-em rządzą jacyś frajerzy które patrzą tylko jak najwięcej zarobić, w ogóle nie liczą się z opinia fanów tylko z wykresami, procentami, słupkami oglądalności, która szybko się może zmienić ale oni o tym niewiedza : /
Jakiś czas temu widziałem film "Serenity" i byłem pozytywnie zaskoczony(jeden z najlepszych filmów SF jakie widziałem. Wczoraj skończyłem oglądać serial, i co tu dużo gadać po prostu rewelacja (ten klimat... coś pięknego).Szkoda, że serial został tak szybko zakończony. Nawet po obejrzeniu 1 sezonu Prison Break'a nie czułem takiego niedosytu jak po obejrzeniu ostatniego odcinka Firefly(do dziś widziałem 4 serie prisona). Miejmy nadzieję że będzie jakaś kontynuacja. Według mnie czas akcji powinien być umiejscowiony pomiędzy wydarzeniami z ostatniego odcinka serialu , a tym co się działo w filmie.Kilka wątków nie zostało wyjaśnionych np. kim jest pasterz i skąd tak dużo wie (choć tego nie wyjaśniona nawet w filmie - gdzie ci co widzieli wiedzą co się stało, którego wydarzenia dzieją się po tym co było w serialu takie trochę byłoby to sprzeczne), albo czy Mal i Inara byli razem? Jedynym minusem Firefly był brak połączenie między odcinkami(to o czym pisali moi poprzednicy), choć mnie mimo tego serial bardzo wciągał. Dużymi plusem serialu są humor, "połączenie dwóch światów", fajna kreacja bohaterów i obecność pięknej pani towarzyszki :D. Zalet można znaleźć więcej ale już nie mam sił ich wypisywać bo jestem zawiedziony zakończeniem.