Uwielbiam Fireflya, ale niestety nie udało mi się przekonać do niego nikgo ze znajomych - jak tylko zaczynam opowiadać o przemytnikach w przyszłości, o jakiejś wojnie, koniach i strzelaniu to kręcą głową i patrzą się na mnie z politowaniem... Ale oni się nie znają - we're still flying!

Moi również nie za bardzo podeszli do Firefly'a. Co prawda jeden obejrzał ze mną cztery odcinki, ale stwierdził, że średnio mu się podoba i woli serial: "Jak poznałem waszą matkę". Szkoda, że nic po Serenity nie powstało :|

Uwielbiam klimat Firefly'a. Ten serial albo wciąga widza w swoją "przestrzeń", albo gostek go nie rozumie (ja to nazywam daltonizmem odczuciowym) i szkoda go namawiać. Do Dentarga: próbowałem chyba z pięć razy wciągnąć się w oglądanie "Jak poznałem waszą matkę" i sorry - ale uważam, że to głupawo-nudnawy sitcom i z kolei ja nie rozumiem czym tak zachwycają się jego fani. Też za to żal mi, że durnowata producentka zdjęła po 11 odcinkach Fireflay z telewizji. :(

Ja próbowałem raz, z tym samym kumplem który próbował Firefly'a. Po czterech odcinkach zrezygnowałem. "Jak poznałem waszą matkę" może i ma śmieszne sceny, ale ogólnie nic się nie dzieje (bo przecież główny bohater nie poznaje tej matki za szybko), postacie też mało ciekawe i większość żartów jest zwyczajnie głupia.

Spróbuj może serial komediowy: "Red Dwarf". Akcja odgrywa się w kosmosie ;), a gagi są naprawdę na poziomie. Ja niedawno skończyłem go oglądać i z niecierpliwością czekam na ostatni sezon :D

Zobacz pełny film. Dopiero się wzruszysz...

Ja jeszcze Firefly nie oglądałem ale chyba się za niego zabiorę, natomiast zaintrygowało mnie zdanie "wydaje się mieć głupawą fabułę - kowboje w kosmosie - też coś!" - zapewne nie oglądałeś serialu "Cowboy bebop", polecam :) (proszę nie zrażać się że to kreskówka - serial jest najwyższych lotów)

Pozdrawiam.