Dobry na początku, ujmuje niebanalnym poczuciem humoru i rasowym podejściem do SF w pierwszych odcinkach. Niestety później jest więcej dzikiego zachodu niż SF, a dialogi i scenariusze odcinków potrafią być wręcz męczące.
Miałem wrażenie, jakbym oglądał niskobudżetową wersje STAR-GATE zafiksowaną na dziki zachód.
Warto jednak przebrnąć serial żeby mieć kontekst dla kończącego serial filmu SERENITY, który ogląda się całkiem przyjemnie.