Bardzo, bardzo się mylisz. Nie lubisz filmów SF, ale nie musisz pisać że są nudne, bo tu dzieje się naprawdę dużo, a bohaterowie są bardzo sympatyczni. W ogóle się z tobą nie zgadzam.
niepozdrawiam
Chłopie, nie masz za grosz wyczucia smaku. Ta muzyka - jak dla mnie odrobina surrealizmu - zaczerpnięta z dzikiego zachodu i westernów lat 60-tych, tworzy niesamowity klimat i o dziwo po kilku odcinkach przestała zwracać na siebie uwagę. Może cały czas tam pasowała. Odrobina szaleństwa, miłości tajemnicy, i supermocy. Bardzo na czasie, w dobie superbohaterów (patrz: serial "Heroes" z poniekąd przezabawnym Hiro Nakamurą czy "4400") jakimi zasypują amerykanów ( w Polsce dopiero za kilka lat ) stacje telewizyjne. Nie ma tu również przesadzonej technologii, w którą trudno uwierzyć. Jak w życiu, wszystko się wali i sypie, kiedy tylko nadarzy się ku temu okazja. A jak masz strzelać to strzelaj - ale ty nie będziesz wiedział o co mi chodzi.
Cóż, miłośnik szajsu Starwarsa i Strateka nie zrozumie, że mogą istnieć inne, lepsze filmy/seriale SF.
"bo moja prawda jest najmojsza!" i już...
smutne.
a właśnie, że najmojszniejsza! i już. Mikhnal nie kłóć się ze mną, bo policzę się z tobą w domu. DO garów i już
Przeproś zaraz! Ja nie z tobą polemizuję tylko napisałem że autor tego wątka, fan SW i ST uważa, że "jego prawda jest najmoszniejsza"...