Dokładnie

Można sobie dopowiedzieć. Myślę, że na pewno się spotkali na tej plaży i zostali potem razem. Dlatego ten jego bieg na końcu, żeby zdążyć.

Całkowicie się zgadzam. Na początku historia opowiedziana świetnie i bardzo dobre wątki poboczne ukazujące różne oblicza zdrad. Jednak na końcu z głównej bohaterki zrobioną wzdychającą mimozę, która reanimując swój salon zrezygnowała z miłości (a może tej miłości jednak nie było?). Niby koniec sugeruje, że być może bohaterowie znów odnajdą do siebie drogę, jednak jak dla mnie zbyt to wszystko rozdrobnione. Mogłabym zrozumieć pomoc byłemu mężowi mimo jego zdrad, ale zachowanie tej kobiety po tym, jak wielokrotnie była bita, to absurd.