Efekty na dobrym poziomie, gra Jaya Garricka bez maski na swietnym poziomie, ale wszystko psuje fabula pozbawiona logiki.
Co robia najwieksi stratedzy z mozgiem Wellsem na czele, gdy superzloczynca umiera uwieziony na innym swiecie? Czekaja az zdechnie, majac na niego podglad? Nie, ida do niego i go ratuja oddajac speedforce'a.
Też nad tym się zastanawiałem i chyba nie potrafiłem sobie tego racjonalnie wytłumaczyć pewnie to wszystko jest częścią jakiegoś planu. Przecież na E-1 wszystko było w porządku, Flash był cztero krotnie szyby niż zwykle. Żadni złoczyńcy nie atakowali ziemi, ZOOM był śmiertelnie chory Jay, którego zabił pewnie był mu potrzebny żywy po to aby stworzyć lekarstwo (W końcu Catlin go wyleczyła) dlatego powiedział, że sprawy się skomplikowały. Jednak ZOOM nie miał już elementu zaskoczenia inni znali jego tożsamość nie mógł powtórzyć tej sytuacji. Był tam skazany na śmierć a jednak Barry chciał z nim walczyć tylko po co ?
Pod wielkim znakiem zapytania stawiam też córkę Wallesa, która równie jak on była wybitnie uzdolniona a Walles zaparcie jej szukał być może wiedział co chce zrobić. Ciekawe czy jeżeli dojdzie do jakieś konfrontacji z jego córką to czy będzie dobra czy zła ?
Moim zdaniem to jest po prostu zle przemyslane, wnioskuje tak z tego, ze takie sytuacje mialy miejsce wielekrotnie. Pytanie tylko, czy blad wynika z tego, ze scenarzysci sa slabi w swoich fachu, czy z tego, ze sie spieszyli, a wiedza, ze odbiorcy sa raczej mlodzi i mieli w dupie logike.
Po pierwsze: coś w serialu musi się dziać. Nie mogli tak po prostu olać Zooma, było tam za dużo niewyjaśnionych spraw. Przykładowo główna zagadka: KTO TO JEST ZOOM? Następna: kim jest człowiek w masce? Poza tym bohaterowie czuli się, można powiedzieć, trochę zżyci z tamtą drugą ziemią...? W końcu Barry był świadkiem (i właściwie w sumie powodem) śmierci tamtejszego Joego.
I z tego co pamiętam to Caitlin nie wyleczyła Jaya.
Z tego co wyczytałam o Jesse to podobno w następnym odcinku Flash pojedzie do Opal City (tam gdzie Jesse wyjechała) jej poszukać i ona pomoże uratować Wellsa z rąk tego metaczłowieka - Griffina Greya.
Odcinek 18 faktycznie był jednym wielkim "WTF?!", ale mam nadzieję, że w następnym odcinku wszystko się wyjaśni i nabierze większego sensu...
Nie wiem po co tworzyć nowy temat, by napisać tak krótki post. W każdym razie już raz o tym pisałem i powtarzać się nie będę. W skrócie zgadzam się w całej rozciągłości, ten odcinek to gwałt na logice.
Dokładnie...rozumiem że jest troszkę cukierkowo w całym serialu...i spoko.Ale końcówka tylko kazała mi kręcić głową z niedowierzania aż dostałem kręczu szyi. Miałem nadzieję,czekałem, że może to oszukana energia ,albo coś...Na logikę : gość przynosi zakładnika i go wypuszcza a Ty masz lepsze parametry,lepsze bronie, jest otoczony...i dajesz mu okup. WTF?!
Zawiodłem się srodze.
I mam nadzieję że będzie tu ukryty sens całej historii, bo zęby bolą i odechciewa się oglądać:)