Taki sobie odcinek. Właściwie to zaczął się rozkręcać od momentu kiedy Barry został "przewinięty". Wygląda na to, że Barruś zginął rozwalając tego satelitę, a córka się wróciła w czasie, żeby przeżył. Ciekawe czy to ten sam przypadek co z Reverse-Flashem, który stracił swoją prędkość po tym jak zabił matkę Barusia i czy jego córka ratując go przy okazji nie straciła swojej prędkości.
We Flashu jak dotąd jedyny dobry finał to był S1, więc tu moje oczekiwania po całym beznadziejnym sezonie nie były zbyt wygórowane.
Odcinek w miarę ok. Szkoda, że Harry znów odszedł, ale momenty z nim były ciekawe, szczególnie ta rozmowa z Cisco. Oby nie wcisnęli kolejnego komediowego Wellsa, już wystarczy.
Mystery Girl to córka West-Allenów, no żodyn.
"I made a big, big mistake" xD Barry nawet nie musi robić testów DNA, widać że to jego krew. Oboje lubią ruchać linię czasu.
Main villain S5 nie będzie speedsterem, to zostało już potwierdzone. Jego tożsamość mają ujawnić na Comic Conie lub wcześniej w sieci.
Akcja z wejściem do umysłu DeVoe strasznie głupia. To, że Marlize przejdzie na stronę Team Flash i dzięki niej pokonają Thinkera było wiadome jeszcze zanim sezon ruszył.
Liczyłem na śmierć Cecile, ale w sumie dobrze, że nie zdechła. Nie wyłapałem tylko, czy nadal ma swoje moce, czy po porodzie już je utraciła.
Pojawienie się córki West-Allenów mogłoby być lepsze. Mogła się ujawnić Barry'emu wtedy na ulicy, zamiast pukać po raz kolejny do ich drzwi.
Cameo Wally'ego spoko, oby na stałe nie wrócił.
Barry odzyska pracę, żadne zaskoczenie. Ale liczyłem, że ujawni się Singhowi, np. uratuje go przed spadającą satelitą i ten sam ogarnie, że Barry to Flash tak, jak ta starsza babka w S2.
Pewnie Singh się już od dawna domyśla, ale ma też pewnie jeszcze wątpliwości co do tożsamości Flasha.
No i na koniec Dibny. Wrócił, niestety. Nienawidzę tej postaci, a na 95% dostanie cały S5.
Ralph wprowadza to czego brakuje temu serialowi - gagi, humor, żarty itp. To Barry powinien być taki żartujący, ale no cóż... jest płaczący. Ja tam się cieszę, że Ralph wrócił
Ralph w połączeniu z Norą będzie nie do zniesienia. Jego + jej pierdołowatość i te zabawne na siłę gagi będą odbierały smak oglądania tego serialu, a już obecnie jest on ciężki do strawienia.
Postać Dibny'ego kompletnie mi nie leży, bo robią z aktora jakąś marną podróbę Jima Carreya. Ma fajną relację z Barrym i to chyba jedyne plusy tej postaci. Podczas walki w parze z Barrym trafiają się ciekawe sceny jak te w finale, kiedy walczyli z klonami DeVoe, ale momentami nie da się tego gościa słuchać ani nawet na niego patrzeć, bo ma wkurzający wyraz twarzy.
do tej pory nie było aż tak oczywiste co się wydarzy, więc mam nadzieję, że nie będzie tak w rzeczywistości, że córka Alena go ocaliła cofając się w czasie
ile sie usmiałem czytając ten post xD
Ralp powrócił, I po co ? Serial i tak jest już kaszaną a z nim to będzie 3 gwiazdki w doł.
5tego sezonu nie zamierzam oglądać a przynajmniej nie na poziomie co tydzień więc i tak m i to leży.
Fajny cliffhanager i w sumie tyle z tego odcinka.
Średnia odcinka na sezon mi wyszła 4.8.
Koszmarny sezon jeden z najgorszych jaki oglądałem w życiu.
A mam obejrzanych ponad 80 seriali razy średnio 6 sezonów to sami sobie policzcie.
"Nie wyłapałem tylko, czy nadal ma swoje moce, czy po porodzie już je utraciła. "
Później nic nie pokazano w tym względzie ale kiedy pomagała Barry'emu z tą 'łącznością' to była wzmianka w ustach żonki DeVoe, że jeśli Cecile urodzi to straci swoje moce więc nie może mieć jeszcze dziecka, na co Cisco się wzburzył, że mogła im to powiedzieć na początku. Wychodzi na to, że Cecile miała swoje moce z powodu ciąży (wiedzieliśmy o tym ale nie wiedzieliśmy, że je straci jak urodzi) i liczę na jakieś wyjaśnienie w następnym sezonie..
Nawet nie sądziłem, że ten odcinek będzie tak dobry.
•Szkoda, że Harry odszedł bo był najlepszym rodzajem Wellsa wraz z Wellsobardem. Na chwilę obecną nie wyobrażam sobie kolejnego sezonu bez Harry'ego.
• Cait nadal nie odzyskała mocy, poza tym Cecile mówiąc głosem Killer Frost wspomniała coś o jakimś Thomasie, więc myślę, ze to bedzie jakiś zaginiony brat Caitlin, bo Caitlin z Ziemi 2 miała brata Charliego, który umarł. Cait będzie w 5 sezonie skupiała się na przywróceniu sobie mocy i moze dostaniemy więcej info o jej przeszlosci.
• Sposob w jaki Marlize pokonała DeVoe trochę do dupy. Swoją drogą mam nadzieję, że pojawi się w 5 sezonie, naprawdę ją uwielbiam, a aktorka odwala kawał dobrej roboty. Miałem nadzieję, że Barry w końcu się odważy zabić DeVoe, ale przypomniałem sobie, że DeVoe był w ciele Ralpha.
• Ralph powrócił, wkurzał mnie czasem i czasem go lubiłem (zwłaszcza po odcinku "The Elongated Knight Rises", który był jednym z moich ulubionych w tym sezonie). Przyznam, że kiedy DeVoe przejął jego ciało i Ralph nie pojawiał się to mi go brakowało w serialu.
• Myślałem, że Cecile zginie. Już byłem pewien, że DeVoe ją udusił, ale na szczęście tak się nie stało. Przez chwilę myślałem, że zabije Joe'go i trochę się zesrałem XD.
• Mystery Girl to córka Barry'ego i Iris. Tak jak większosc osób przewidywała. Też myśle, że cofnela się w czasie, żeby uratować Barry'ego, który zginął by podczas rozważania satelity. Jeżeli tak jest to oznacza to, że Iris jest w ciąży.
• Jeżeli następnym Main Villainem ma nie byc speedster i ma być nim ten cały Ciciada to mam nadzieję, ze wskrzesi on Eddie, ktory zostanie Cobalt Blue.
No właśnie z Norą to nie jest tak wszystko jasne, BO:
1. Jeżeli to faktycznie córka Barryego i Iris to powinna nazywać się DAWN a nie NORA. Dlaczego zmienili? A no pewnie dlatego, że od połowy sezonu wszyscy wiedzieli, że to DAWN i twórcy to dostrzegli. Zatem nie byłoby zaskoczenia na koniec sezonu więc postanowili na siłę zmienić imię ;)
2. W 2017 powstał nowy komiks. W tym komiksie Flash ma troje dzieci z niejaką Jessicą, która jest Green Lantern. Dwóch synów jest Lanternami, jedyna córka o imieniu NORA jest Speedsterem.
To by wyjaśniało dlaczego ostatnio tak krzywo się patrzyła na Iris. Bo to nie była jej prawdziwa matka. Jeżeli faktycznie tak szybko oparli jej postać na nowym komiksie to... wow :) Jakby ktoś potrzebował to komiks się zwie - Justice League: Legacy, dokładniej Justice League Vol 3 #26
De facto Iris była jedyna, która nie miała interakcji z nią przed pojawieniem się w chacie Joe. Ale z drugiej strony Nora pożyczyła od niej kurtkę. Miejmy nadzieję, że twórcy zaserwują nam coś niebanalnego...
Naprawdę cieszy cię to że niszczysz zabawę innym? Jesteś psychopatą? :) Weź się zastanów co piszesz, bo kiedyś ty możesz tak oberwać spoilerem i nie będzie ci tak już miło
Spoiler to spoiler, nieważne kiedy użyty - nie wszyscy chodzą do kina i po prostu czekają na wydanie dvd/br (które pewnie i tak ściągają z neta) xd
To w sumie nie jest wielki spojler, bardziej nieuniknione wydarzenie. Miały być 2 filmy Infinity War więc w pierwszy Thanos musiał wygrać.
pff też mi spoiler. przecież w komiksach wszyscy giną co chwile i co chwilę wracają. wystarczy spojrzeć na reverse flasha.
Zauważyłem ciekawostkę, urządzenie co Cecile miała na głowie miała symbol brainiaca, ciekawe czy Marlize stworzy kiedyś brainiaca
Pokonanie w umyśle devoo uważam chyba za najlepszy sposób, w jaki można było pokazać jego porażkę, bo nie widzę innego sposobu pokonania mega przypakowanego gościa mocami meta z szybkim umysłem
Lepszy i tak niż finał sezonu 3 z savitarem
Zgadzam się - finał sezonu i tak lepszy niż tej marności w s3. I to w sumie tyle. Szkoda, że wiele rzeczy samemu sobie człowiek dopowiadał: pomoc Marlize czy jak jej tam w pokonaniu DeVoe (szczerze powiedziawszy to z tego finału jest jedna peunta: DeVoe miał cały team Flash w rękach - gdyby nie pomoc żonki to świat czekałaby zagłada :D) i nawet w umyśle Dibny.. no DeVoe był pokonywany przez 'sposób Ralpha'. Nie podobało mi się to, co zrobiono z najlepszą wersją Wellsa w tym sezonie ale skoro był guinea pig dla DeVoe to nawet wszystko spasowało (+ na koniec odzyskał umysł, oczywiście bez swojej wcześniej nabytej wiedzy ale zyskał więcej empatii, postać ewoluowała - może mi to nie leży, że nie będzie go w serialu ale skoro stracił wiedzę to można go było tylko pożegnać z powrotem na Ziemię 2 i ew. aby wystąpił kiedyś gościnnie; innego Wellsa na stałe sobie nie życzę :P).
Ogólnie miałem zdziwko, jak DeVoe pojawił się w wersji 'fotelowej' pitoląc o reinkarnacji ale w zasadzie scena tylko służyła temu, aby Marlize się z nim pożegnała. Równie dobrze mogło jej nie być ale musiało przecież to ładnie wyglądać, lol (DeVoe nic z tym nie zrobił, choćby nie próbował przejąc czyjegoś ciała - w fotelach były przecież te macki). Ale czepiam się - po prostu miałem lekki hajp jak jeszcze się pojawił i nic z tego nie wynikło oprócz pożegnania z żonką.
Dokładnie! Skoro twórcy zdecydowali się na zabieg "nie powiedziałem jeszcze ostatniego słowa!" to można to było lepiej przedstawić niż "żegnaj mężu, wyciągam wtyczkę" :D
Dunio mnie poprawił - jednak coś zrobił, taki last resort. Teraz mogę jedynie zmienić zdanie, że mógł więcej zrobić bo hajp miałem wielki jak powrócił w wersji hologramowej :D (w końcu najmądrzejszy umysł powinien coś mieć w zanadrzu - sam kiedyś Marlize powiedział o szansach teamu Flash, można było spokojnie w finale pokazać parę razy jak 'umiera' a jednak wyskakuje jak Filip z konopi (przepraszam wszystkie Filipy :P). Albo.. skoro już mieli ten zacny wg mnie pomysł na reinkarnację rodem z Czarnego Lustra, aby oprócz odpalenia satelit spróbować np. przejąc ciało Flasha (nawiązanie do komiksów?) lub kogokolwiek tymi mackami wbudowanymi w fotel. Oczywiście Flash wyłączyłby siedlisko (Marlize by mu o tym powiedziała bo Allen nie myśli tylko wykonuje rozkazy) i byłby taki sam koniec jak w serialu - ale widziałbym, ze DeVoe się starał :P
W ogóle skoro DeVoe trzymał Flasha przy życiu, żeby ten dostał się do jego głowy i dzięki uwięzieniu go w sobie miał dostęp do speedforce, to nie rozumiem czemu po prostu nie przejął jego ciała, co byłoby prostsze, szybsze i efektywniejsze :D Twórcy naprawdę osiągnęli dno w tym sezonie.
Nie mógł tego zrobić bo Barry był mu potrzebny do tej intrygi z wybuchajacym gostkiem. A gdy zdobył ciało Ralpha to już nie chciał przeskakiwać do kolejnego bo Ralphowe spełniało jego potrzeby. Mógł też wykminić sposób na korzystanie ze speed force samemu nie będąc speedsterem dzięki temu że Barry był w jego umyśle :)
Prawda to, ale mógł najpierw ogarnąć wybuchającego gostka, potem przejąć ciało Barry'ego a na koniec Ralpha ;)
Wybuchajacy gostek był niezbędny wiec wolał sie najpierw przygotować na niego zgarniając innych z autobusu. Gdyby zdobył ciało Barryego a potem Ralpha to Barry by był martwy i nie byłoby go w umyśle. On miał rozplanowane wszystko tak że interesowały go tylko autobusowe mety z ich konkretnymi umiejętnościami niezbędnymi do realizacji planu :)
Zwracam honor - rzeczywiście to zrobił :D Chyba tak bardzo rzuciło mi się to pożegnanie z żonką, że w ogóle nie zwróciłem uwagi na 'średniowiecze'.
Harry to najlepszy Wells, zabawna scena z Cisco, gdy nawiązali do Star Treka. Po co człowiekowi 7 doktoratów, gdy najważniejsze są inteligencja emocjonalna, więź z córką i empatia? Oj mam problem z tą tezą.
Nora na plus. Barry'ego uwielbia (co było widać podczas ślubu), wobec Iris zachowuje się co najmniej dziwnie.
Mam nadzieję, że w kolejnym sezonie ciekawie rozpisza wątek Caitlin. Podwaliny w postaci jej brata i zagadki pochodzenia Killer Frost są.
Wally dobrze wyglądał w nowej fryzurze, a mała Jeanne West jest urocza.
Rzeczywiście zabawna a wisienką na torcie była Iris ze "Star Wars" i mina Barry'ego - na sama myśl śmieje, haha :D
No jak dla mnie Harry z E-2 był najlepszy i w momencie, w którym postanowili pozbawić go jego 7 doktoratów i w ogóle jedyne, co można było z nim zrobić to usunąć go z serialu. Fakt, zrobili z niego coś niebywałego ale ceniłem go za to, kim był a nie to, kim się teraz stał. Więc nawet dobrze, że wysyłają go z powrotem do domu i jeśli już się pojawi, to pewnie gościnnie. Ale jednak trochę mi szkoda, że pozbawili najlepszego Wellsa tego, co czyniło go unikalnym - sam miał fajny tekst w poprzednim czy jeszcze poprzednim odcinku do Cisco bodajże, że to czyni go tym, czym go czyni i nie chce tego stracić. Więc też mam problem z nową tezą. Przynajmniej jest z powrotem kumaty ale jednak wiedza stracona (tego się osobiście nie spodziewałem jak Marlize powiedziała, że 'to' pomoże waszemu przyjacielowi - myślałem, że to szybki zabieg aby przywrócić Wellsowi umysł sprzed incydentu).
Wow jestem w szoku, nie było tak źle. Całkiem nieźle rozegrany finał kiepskiego sezonu. Twórcy zapowiadali "dwa wielki zwroty akcji". Uznajmy, że ten jeden to ujawnienie córki Barry'ego (trochę nudne). A drugi? Powrót Ralpha?
Poza tym nie ma wprowadzenia nowego villana, tak jak zapowiadano. Chyba że są tu jacyś fani komiksów, którzy jakiś smaczek wyłapali?
Kurcze, troszkę słaby ten sezon Flasha (i Arrowa też). Finał na szczęście to jeden z lepszych momentów. Odcinek dynamiczny, sporo wyjaśniający, lekko się zdziwiłem, że Dibny żyje. Fajne efekty no i tyle. Ale co mnie ostatnio denerwuje to to, że we Flashu wszyscy stali się nieśmiertelni. W Arrow SPOILER kiedy zmarł Lance KONIEC przynajmniej odczuło się powagę sytuacji, że zagrożenie było istotne a walka była bardziej brutalna i poważna. Dlatego 6 sezon Arrowa podobał mi się znacznie bardziej niż ten sezon Flasha. Tutaj była widowiskowa walka, ale wprowadzanie "śmieszków" w tak kluczowych momentach zawiewało już o dziecinadę. No bo Barry wywijający Ralphem wkoło mnie rozwalił po prostu. Ja wiem, że on ma takie moce, ale wygląda to po prostu komicznie. I tego komizmu było za dużo.
Odnośnie śmierci postaci, no właśnie. Brakowało mi jakiś emocji, obawy o to, że zaraz np. Catelyn straci życie. A praktycznie finał zleciał ze spokojem, zero obawy, zero emocji, nic. Pierwsze dwa sezony były świetne, obawiałem się o każdego, a śmierć Eddiego, Ronniego i Henry'ego to jedne z najbardziej epickich scen. No a potem mamy 3 i 4 sezon, gdzie powstawiali musicale, wszyscy cudownie przeżywali, wprowadzono takiego HRa, żeby go zabić na koniec sezonu, żeby chociaż ktoś zmarł. Takie coś sprawia, że wszystko staje się naciągane. W tym sezonie kiedy DeVoe atakował Gypsy a teraz Joe i Cecile to w ogóle nie czuło się obawy, no bo jak? To przecież oczywiste, że wszyscy przetrwają i będą żyć długo i szczęśliwie.
Czy ja przespałem czy nadal nie wiadomo czym były te super Speedforcowe kółka i hieroglify rysowane najpierw przez Barryego a później przez Wellsa?
BTW. Czemu to Nora Allen a nie Dawn Allen? Dawn nie była czasem pierwsza? Czemu mam wrażenie, że wszyscy od połowy sezonu już wiedzieli, że to DAWN i twórcy na złość nam na siłę zmienili ją na Norę żeby nie było, że wszyscy mieli rację i serial jest przewidywalny?
Po co zatem Nora miała cały zeszyt zapisany tym językiem i popijając sobie kawkę w knajpie pisała notatki w tym języku? Raczej nie sądzę.
Tak samo nie do końca zostało wyjaśnione dlaczego Harry majaczył tak jak Barry w I odcinku. Jest to związane ze speedforce, ale jak dokładnie, skoro Harry nie jest speedsterem? Ta teoria z tym pismem używanym po wprowadzeniu planu DeVoe całkiem fajna, no ale już wyżej została obalona, więc również jedna wielka niewiadoma...
A Nora była od początku, tylko nie rozumiem po co na siłę twórcy na siłę wkręcali, że Dawn Allen to zupełnie zły traf, skoro jedna i druga to córka...
Bo jeżeli Nora nie jest córką Iris (choć chyba podczas przedstawiania użyła liczby mnogiej) to będzie znaczyło że Barruś miał "skok w bok" i w s5 będzie kolejna tak przez wszystkich uwielbiana drama na linii Iris - Barry . I to by był ciekawy wątek bo Barry by sie zaczął zarzekać że nigdy jej nie zdradzi ale wtedy nie urodziłaby się Nora i Barry nie przeżyłby zderzenia z satelitą :D
To by było dobre, ale jest jedna luka w tej teorii. Zakładasz, że twórcy są na tyle inteligentni, żeby wpaść na taki pomysł. A patrząc na poziom ostatniego sezonu - nie są :D Tak więc według mnie bardziej jest prawdopodobne, że chcieli po prostu nakręcić hype, żeby widzowie mieli rozkminy. No ale mam nadzieję, że jednak się mylę.
Skoro nazwali córkę Nora a jak ktoś tu pisał Nora nie jest córką Iris, to nie trzeba specjalnej inteligencji ze strony twórców by na to wpaść. Zresztą twórcy są z CW a w CW lubią dramy :D
Twórcy potwierdzili, że to Dawn Allen, tylko że zmienili imię na Nora bo fani za szybko na to wpadli. I potwierdzili, że to córka Barry'ego i Iris
Ale jak fani mogli za szybko na to wpaść, skoro już w I odcinku Barry mówił "Nory nie powinno tu być"? :D
Chodzi o to, że jak się pierwszy raz pojawiła to już wszyscy wiedzieli, że to Dawn. I mysle, że twórcy to przewidzieli, że większość na to wpadnie i dali w pierwszym odcinku taką wskazówkę, że będzie miała na imię Nora żeby nie było, że fani odkryli ich odrazu ale tak czy siak Nora to komiksowa Dawn tylko ze zmienionym imieniem XDD
Ok , w takim razie Iris już jest w ciązy choć jej dialog z Barrym by na to nie wskazywał :)
To akurat nic nie oznacza bo Barry może lubić ciemnoskóre. No ale Cravlin wyjasnił sytuację wiec dramy ni bedzie ...trochę szkoda ;)
Przecież Barry zaraz jak po wyjściu ze speedforce-więzienia powiedział jak majaczył, że "Nora nie powinna tutaj być" https://youtu.be/FIMGUrLnrOs?t=1m13s
Dużo lepszy sezon niż trójka, nie tak ciekawy jak 2 z tajemniczym i szokującym Zoomem ale inny. Tym razem Villan, który ciągle wygrywał i dostawał czego chciał z małymi perturbacjami.
PS ktoś w komentarzach do jednego z poprzednich odcinków typował, że pokonają DeVoe bezmyślnym stylem Dibney'a.
Super odcinek. Myślałem, że Dibny nie powróci, a jednak. Bardzo brakowało mi tej postaci. Przy scenie z znalezieniem Dibnego płakałem. Niestety jednak w zamian odszedł Wells i teraz jego będzie mi brakować.
Mam nadzieje, że Killer Frost wróci i fajnie jakby jeszcze wrócił Kapitan Cold z ziemi X. I by się razem spotkali. Ten z ziemi X chciałby się z nią zobaczyć.