Jak na moje oko, to Zoomem okaże się stara Iris. Nie bez powodu mówi się, że każda teściowa to (przynajmniej z męskiego punktu widzenia) demon, którego nie da się zatrzymać.
Wszelkie śmieszne insynuacje, jakoby był nim Eddie, Barry z drugiej Ziemi, czy też biedny Henry, który uzyskał upragnioną wolność i postanowił wyjechać (cholera wie w sumie gdzie), są błędem.