super odcinek a wells na koncu najlepszy

hehe, oglądałem w nocy w marnej jakości i go nie rozpoznałem :D ale faktycznie to chyba on, tylko czy jeśli wciskają nam taką muzykę i ujęcia byśmy myśleli że jest zły, to pytanie czy tak faktycznie będzie

Świetny odcinek! Ja z kolei uwielbiam Snarta..nie wiem...może to pozostałości po wielkiej miłości do Michaela Scofielda:p W każdym razie....lubię tą postać za to, ze jest i zły i dobry. A po zobaczeniu Wellsa to już w ogóle odliczam czas do nastepnego wtorku:)

zastanawiam się tylko jak zatrzymają Wellsa na dłużej, czy Garrick go obroni bo z nim współpracuje czy może ma jakieś informacje na temat Zooma i będą go potrzebowali

Mnie też to zastanawia. Ciekawi mnie czy tu też "nie będzie" Harrisonem, czy będzie speedsterem i wgl. Dla mnie wielki zaskoczenie.

po dość słabym otwarciu 2. sezonu 3. odcinek - pomimo pewnych bzdur dużo ciekawszy Szkoda, że serial nie jest produkowany przez tą samą stację co Gotham - to samo dotyczy się Arrowa, który od 3. sezonu bardzo obniżył loty.

Dopiero teraz zauważylam, ze pisałeś. Fakt 2 pierwsze odc dość słabe jak na The Flash natomiast 3 już okej a ten ostatni z Firestormem to już bajka:)

Odcinek mi się podobał, cieszę się, że nie rozwlekają się tak z wątkami, idzie wszystko jakoś do przodu :). Nie podobało mi się, że po eksplozji głowy nie pozostało żadnych śladów. Koleś stał obok tych foliowych żaluzji i wgl, a zaraz jak było ujęcie z góry, to nigdzie nie było kropelki krwi, ani części głowy. Wiem, że dzieci też to oglądają, ale bez przesady. Zirytowało mnie też, że Cold zamroził wiązkę laserową, ale to takie drobiazgi :-p. Fajnie, że Wells wraca. Ciekawi mnie dlaczego Garrick nie wspomina nic o swoim życiu na Ziemia 2, czy jemu ktoś pomaga i wgl. Zaraz okaże się, że on i wells współpracują i mają własne team flash, a ten przyleciał tu, bo go szukał :-p. Na pewno ten wells jest dobry, nie powtórzą motywu z pierwszego sezonu.

Moim zdaniem sezon zaczyna się bardzo ciekawie. Nie rozwleka się, nie robi zapychaczy. Od razu mamy postać Jay Garricka, już na starcie widzimy na ekranie Zooma, od początku mamy pokazanego Harrisona Wellsa na 'Earth2' i już w 3 odcinku przedostaje się on do 'naszego' universum. Podoba mi się to ;) Świadczy to o tym, że scenarzyści mają nam wiele do pokazania w drugim sezonie i zwyczajnie nie tracą czas na dramy (patrz Arrow w ostatnim sezonie jak i teraz).
Co do samego odcinka, to o ile nie przepadam za Cpt. Coldem to odcinek ograny bardzo przyjemnie. Motyw z Barrym jako 'bad guy' świetny ;) Interesujące sceny z Jay'em, to co dzieje się z prof. Stainem również. Jedynie Iris i jej sprawy prywatne chyba nikogo nie obchodzą no ale takie elementy już muszą być w serialach, a tutaj przynajmniej robią to bez szarpania nam nerwów (tak Laurel, na Ciebie patrzę).
No i jak zwykle ostatnie 15 sek. każdego odcinka pozostawia nas z jakimś pytaniem, i tak samo jak przez pierwszy sezon bohaterem ostatnich scen znów jest Harrison Wells ;) Kim będzie teraz? Dlaczego udał się na naszą Ziemię?
Wielu ludzi mówi, że to on jest Zoomem. Możliwe. Równie możliwe jest, że tam także jego wygląd przybrał Eobard Thawne. Możliwe też, że w jego Star Labs pojawił się portal w tym samym miejscu gdzie u nas i jako naukowiec - i tylko jako naukowiec - był ciekawy co jest po drugiej stronie ;) Przekonamy się pewnie niebawem ;)

Czy tylko dla mnie ta policjantka co chciała dostać się do jednostki od metahmunans jest podejrzana??
Coś mi się wydaje że wie kim jest Barry i celowo chce się do niego zbliżyć.

Pewnie ona jest Zoomem :D

Inny Eobard Thawne, który postanowił, że zamiast wyglądu Wellsa ukradnie wygląd Patty.

Ukryty transwestyta? :D

Nie no bez przesady.

Podoba mi się ten pomysł :D

Może chce Barego przeruchać?

Odcinek naprawdę świetny również czekam na kolejną część, przy okazji twórcy znów dali nam niezłego kopa pod koniec ;).

Odcinek świetny na plus. Jak zobaczyłem że będzie Snart to myślę sobie, Boże jakie znowu to będzie nudne, a jednak zaskoczenie, wszystko było w jak najlepszym porządku. Akcja z siostrą świetna, lubię ją :D I relacje z Cisco. Kaitlyn i Flash z Earth Two, widać że coś się kroi. Końcówka najlepsza, gdyż akcja gdzie profesorek się zapala i później szalejące pole, pierwsze co pomyślałem że wyszedł Ronie. A tu szok, aż krzyknąłem że to Wells :D Nie mogę doczekać się kolejnego odcinka :D

Odcinek bardzo mi się podobał, oprócz sceny z zamrażaniem laserów i brakiem śladów po eksplozji bomby w szyi (swoją drogą, to wszyscy członkowie Suicide Squad mają takie bomby w szyi, aby byli posłuszni i wykonywali rozkazy) tego gościa co pracował ze Snartem seniorem. Bardziej interesuje mnie to co się stało ze Steinem, a konkretnie niebieski płomień i czarne oczy. Może trochę zbyt dogłębnie, ale w komiksach było to charakterystyczne cechy Deathstorma. Kim był Deathstorm? Otóż był nim... wskrzeszony Ronnie Raymond. Możliwe jest, ze podczas rozdzielenie w Firestorma w osobliwości Ronnie zginął, ale matryca wchłonęła jego ciało i w jakiś sposób go ożywiła. Jako, ze zombie Ronnie nie ma żadnych cech dominujących nad Steinem, to nie jest w stanie przejąć kontroli. Ale Stein jest już stary i słaby, a zombie Ronnie jest coraz bliżej przejęcia kontroli. Dlatego Stein potrzebuje współhosta dla matryca, aby utrzymać nad nią kontrolę. Deathstorm miałby potencjał, aby być tym złym w 3 sezonie.

*Choroba* wszyscy tak chwalą a mnie ten odcinek zawodzi (poprzednie w sumie też). Jakieś takie za bardzo proceduralne - nie widzę głównego wątku ... od taki żeby flash pobiegał. Fajne smaczki też są - snort w kiciu, 1/2 firestorm collapse itd. ale czuję się jakby to wszystko już było w 1 sezonie, takie odczucie "znowu".

Niestety mała aluzja do "Scanners" to chyba jedyna dobra rzecz w tym epizodzie. Parę niezbyt przekonujących motywów (Barry nakazujący Iris skakać zamiast rozbroić napastników, zamrażanie całego systemu poprzez zamrażanie laserów, brak uruchomienia alarmu lodowym promieniem, portal radośnie pozostawiony bez opieki, mimo, że wiadomo o podróżach meta ludzi takimi bramami), mocne rozwodnienie wątkami obyczajowymi.

Michael Ironside wyraźnie ociężały, zmęczony, niezainteresowany rolą, Wentworth Miller już po prostu nudny w tej swojej jednostajnej manierze. Odcinek do zapomnienia.

Odcinek jak najbardziej na plus. Wątek z matką Iris, mnie kupuje... Czuję, że to będzie dłuższy temat do ogarnięcia. Iris wołająca Barryego o pomoc... dla mnie sztos. Lubię Iris, nie wiem dlaczego tyle osób jej nie cierpi :| Cold i jego rodzina skradła cały odcinek i bardzo dobrze. Ojciec Capitana Colda wypadł świetnie. ZIMNY skur**syn z niego :D Barry, jako bad guy i jego rozwiązywanie "problemów" za pomocą szybkości to jest to, co najbardziej mnie się podoba :D Wykorzystywanie jego szybkości w codziennych lub niecodziennych czynnościach , ale bez kostiumu przypada mi do gustu najbardziej. To jest coś czego brakowało mi również w Arrow od 2 sezonu. No ale wracając do tematu, dobrze, że Jay zostaje... Stein i ten jego zapłon na niebiesko... sztos. Wells na końcu... bez zbędnego rozpisywania powiem... szczena w dół i czekam do next odcinka :)
Ahaaaa zapomniałbym, odnośnie sceny kiedy Barry łapie pocisk... Czaję, że jest w stanie zobaczyć pędzący nabój, czaję że jest w stanie złapać go w place, no ale żeby złapac go w dłoni... :| Przecież ta kula powinna przebić jego rękę na wylot... :| Człowiekiem ze stali Barry raczej nie jest. No chyba , że absorbuje energię lecącego pocisku to wtedy OK :D

Przecież Barry jest tak szybki, że ten pocisk praktycznie dla niego się nie poruszał, więc to jest jak najbardziej logiczne, że mógł go spokojnie złapać ręką bez żadnego ryzyka.