Po odcinku z GA i z Eobardem znowu odczuwam znużenie. Niby coś się dzieje, niby jest jakiś wróg, ale znowu wszystko kręci się wokół dram. Wątek Eddiego może i byłby spoko gdyby dali go na początku sezonu. W finale serialu dla mnie to za mało. No i Cecile. Babka ma teraz ok 50 lat (może w serialu mniej - np. 45), a w 2049 jest super bohaterką w wieku ilu? 75, 70 lat? Dajcie spokój. Największa głupota tego odcinka.