Ocena po obejrzeniu wszystkich trzech sezonów. To jest serial o policyjnej niekompetencji, zapewne pasowałby też idę polskiej policji. Wszystkie sezony kończą się tak, że sprawcy giną (w ostatnim nawet dwaj), więc niby sprawiedliwość bierze górę, ale... naszym kosztem ;)
Sezon 1.
Aż 17 odcinków, a u mnie wśród głównych podejrzanych sprawca był już wytypowanych w drugim. Wiadomo, że zazwyczaj sprawca jest z bliskiego otoczenia ofiary - tutaj do przeanalizowania była rodzina, znajomi ze szkoły i osoby z najbliższego otoczenia zabitej. Ojciec miał firmę w której ofiara często bywała, nawet w dniu zabójstwa, więc wszyscy znający ją pracownicy powinni być na radarze. Ciągłe szukanie, typowanie przeróżnych sprawców co odcinek ktoś inny, może dobry dla scenariusza, ale dla policyjny roboty to totalna lipa. Gwałt dokonany w nieznanym sprawcy lokalu, a facet czuł i zachowywał się jak u siebie - kolejna luka scenariusza, a także brak zbadania śladów biologicznych z tego miejsca (np. włosy) co pozwoliłoby ustalić sprawcę szybciej, a nam oszczędzić oglądania zbędnych odcinków. Do tego trzymanie broni w schowku samochodu to kolejny przejaw niekompetencji głównej bohaterki, przez co zginął jej partner.
Sezon 2.
Chyba najlepszy, choć sprawcę dało się odgadnąć już od momentu gdy zaczął manipulować główną bohaterką wmawiając jej, że coś ich łączy, że się spotykają, że powiedział o niej dzieciom, podczas gdy nawet nie doszło między nimi do choćby jednego pocałunku. Powiązanie sprawcy ze sprawą jest taką bujdą, że szkoda gadać.
Sezon 3.
Porywacz niczym z filmów o Jamesie Bondzie lub Aresenie Lupin - wszystko mu się udaje, ma timing wszystkiego policzony niemal co do sekundy, a policjanci drepczą w miejscu będąc wiecznie za nim. Zabili go i uciekł, i kiwa palcem w bucie. Udany wątek nawiązania kontaktu przez porywacza z ofiarą oraz sam wątek dawnego zabójstwa, ale to wszystko. Reszta to bajeczka dla naiwnych, a cała "polityczna" strona tego sezony mogłaby w ogóle zostać pominięta, bo niczego nie wnosi. Ostatnie sceny to już jednak taki kretynizm, że widać było, iż wymyślono ją tylko po to, by zakończyć coraz słabiej oglądany serial.
Rozczarowanie.