Zastanawiam się czy to tylko moje subiektywne odczucie, ale oglądając Forever przypomina mi się
klimat serialu z lat 90-tych "Zdarzyło się jutro", dosłownie czuję się jakbym znowu miał 11 lat i
oglądał go na TVP. To był chyba jeden z pierwszych amerykańskich seriali które pamiętam. Ktoś
także ma takie odczucia ? Oczywiście wiem, że to dwie zupełnie różne historie.
Pamiętam ten serial z polskiej tv i też żadnego podobieństwa nie widzę. Widać rzecz subiektywna.
Mi się wydaje że w jakimś sensie może być podobny,
Główny bohater zaraz po śmierci mógłby poprawić swój błąd który wykonał przed śmiercią w zależności od miejsca...