Serial Forst jest produkcją tzw. "międzynarodową". Nie chodzi o obsadę ale o styl, sposób montażu, zdjęcia etc. Oznacza to że nie znajdziemy w nim mieszania herbaty przez 3 min. i zegara z kukułką w tle. Po schodach też aktor nie wchodzi ze skrzypieniem, sapaniem a ujęć tego uroczego zjawiska artystycznego nie jest siedem ale ....zero. To były zalety serialu. Co więc jest tu polskie? ano dialogi. Klnięcie nie jest bynajmniej synonimem sztuki i nie realizuje wysokiego poziomu ekspresji. Jest to raczej pokaz mizerii polskiego kina i scenariusza. To był powód dla którego obejrzałem serial po francusku z polskimi napisami. Polecam tę metodę każdemu kto ma dość polskich dialogów. Ocena rośnie z 5 gwiazdek na 7. Miałem wrażenia że oglądam serial w skandynawskim stylu a akcja toczy się w Alpach lub Tatrach ale to nie ma znaczenia. Na tym polega koncepcja serialu uniwersalnego - międzynarodowego. Możesz podłożyć obcy język i przystosować dialogi do wrażliwości widza w danym kraju. Zdecydowanie polecam wypróbować język francuski (być może sprawdziły by się języki skandynawskie) ps: sceny na Słowacji to Bond dla ubogich ale sorry taki mamy klimat.