A więc tak, nienawidzę kiedy powoli z serialu znikają postacie należące do głównej obsady. I już trzeci sezon powoli mnie nastawiał na brak Smasha w kolejnych sezonach. Za bardzo przywiązuje się do głównych postaci i musiałem odpuścić kolejne sezony. Z automatu traktuję tych nowych jako coś gorszego (nawet jeżeli tak nie jest!). Po prostu odpycha mnie to i nie potrafię oglądać tego serialu po 3 sezonie. Staje się bardzo sentymentalny i bolało mnie, że akcja w serialu dzieje się tak szybko, chyba bym wolał aby te 5 sezonów opisywało te 2-3 lata drużyny, a nie, że każdy sezon to kolejny rok w szkole. Mimo wszystko te 3 sezony oceniam bardzo wysoko, bo aż na dziewiątkę.

A teraz z innej beczki, zawsze zazdrościłem systemu edukacji USA. A dokładniej tego nacisku na sport. Nie pierwszy raz w serialu widzę, jak w mniejszych miasteczkach spora liczba ludzi żyje wydarzeniami szkolnymi. Mecze w koszykówkę, ichni football i zapewne masa innych sportów przyciągają tam naprawdę spore ilości kibiców. Jak już ktoś gra w drużynie to cała rodzina tym żyje (o ile nie jest patologiczna). Te wszystkie tradycje szanowane przez szerokie grono osób, wspólne wyjazdy na mecze. Ahhh... to jest już marzenie nieosiągalne, aby do takiej szkoły chodzić. U nas to na mecze drużyn szkolnych dyrektorka wysyłała jedną klasę do "kibicowania". Chyba nie muszę mówić jak to wyglądało prawda :)?