Fringe dobiegł końca i nie będzie już sobotnich wieczorów przy nim spędzonych.
W związku z tym pytanie: jakie seriale możecie polecić, jakich radzicie nie oglądać?
Które są Waszymi ulubionymi?
Co teraz zamierzacie oglądać?
W wielkim bólu ci odpiszę, nie ma podobnych seriali i nie będzie, nie ma już fringe, to koniec....
W Twoim profilu widzę, że nie oglądałeś FlashForward. Pomimo tego, że zdjęto go po jednym sezonie, polecam. Nie jest to oczywiście Fringe, ale warto.
Z jednej strony szkoda, że to już koniec, jednak cieszę się, że twórcy serialu mieli okazję go zakończyć. Za jakiś czas na pewno wrócę do Fringe i obejrzę wszystkie pięć sezonów jeszcze raz.
Oglądałem FF, fringe to to zdecydowanie nie jest, ale masz rację coś w tym było w jakiejś drobnej cześć podobnego,.
Problem w tym, że obecnie nie ma serialu podobnego do Fringe i nic nie wskazuje na to, żeby taki się niedługo pojawił. Fanom sci-fi pozostaje płakać.
Ja sobie przypomnę 4400 i być może ruszę Haven, bo wygląda na to, że to taka mieszanka Fringe + Heroes dla ubogich.
Czytałam opis 4400, jednak jeszcze nie oglądałam. Podobno nie ma konkretnego zakończenia.
Warto obejrzeć ten serial? Brak zamknięcia wątków nie przeszkadza?
W kwestii przypomnienia, bardziej mi chodziło o pierwszy sezon, bo tylko ten na razie widziałem, ale serial podobno fajny, jak na tamte czasy, kiedy miał za konkurencję Lost i Heroes m.in.
4400 to bardzo dobry serial z nutą tajemniczości, nie pamiętam go dokładnie bo dość dawno go oglądałem, ale wiem, że bardzo mi się podobał. A z serial podobnych do fringe, to na pewno Z Archiwum X, ale pewnie oglądałeś....
ja obejrzałam wszystkie sezony 4400 i uważam, że warto obejrzeć. Jak dla mnie lepszy od Herosów, ale kto co lubi :)
niestety, tego serialu nic nie zastąpi.
ale moge Ci polecic ciekawe seriale jak Awake, Survivors, Surface (niestety tylko 1 sezon, ale z otencjalem), Outer Limits, The (oglądałem za bajtla, ale pamietam ze miał klimat).
Będe zabierał sie za Stargate Universe, słyszałem dośc duzo pochlebnych opini
Ja słyszałam sporo pozytywnych opinii na temat Battlestar Galactica.
Po obejrzeniu kilku odcinków Stargate Universe daj znać jak wrażenia.
wlasnie mam wszystkie sezony + z dodatkami, ale nie umiem sie za to zabrac. Zbyt duzo jeszcze seriali mam nie dokonczonych. Bracik oglada z otwarta gębą, wiec chyba jest dobry :)
Mi również będzie brakowało Fringe'a a Stargate Universe i Battlestar Galactica to moje ulubione seriale więc gorąco polecam.
Jeżeli nie znasz universum stargate to może i SGU Ci się spodobać choć wątpie, ja SGU dałem 2/10 nieporozumienie jednym słowem i nie polecam. Chcesz poznawać Stargate zacznij od Filmu Emmericha z 1994 o tytule Stargate, można go potraktować jako wprowadzenie do serialu, mimo, że był kręcony jako film. Potem serial SG-1 który wyszedł 3 lata po filmie w 1997r i liczy sobie 215 odcinków po 42 minuty razem 10 sezonów. (uprzedzam z góry, że w HD niestety nie ma. Same 350tki.) Potem jest jeszcze film Ark of The Truth zamykający wątki z serialu i dodatkowy film Continuum. W między czasie wyszedł też spin off Stargate Atlantis, ale według mnie też zepsuli ten serial i warte zobaczenia z niego jest tylko 20% treści. Ale SG-1 rządzi i polecam jeden z moich ulubionych seriali, tak samo jak Battlestar Galactica świetny serial. Jednak na pewno nie dla każdego, to jest dojrzały mroczny serial, gdzie SF stanowi otoczkę ;) Po jego obejrzeniu warto obejrzeć też Capricę.
Podsumowując stargate universe nie polecam i w zmian za to proponuję film Stargate, jako wprowadzenie, następnie serial SG-1 i 2 filmy zakańczające. Razem około 160h rozrywki.
Co do Battlestar Galactica jak najbardziej polecam, i Capricę.
Do tego mogę dodać Invasion, Farscape, Firefly, Earth 2, od bidy The Event,
Natomiast z nie SF, polecam OZ, Breaking Bad, Dexter,
Dziękuję za odpowiedź.
Firefly i Earth 2 widziałam, bardzo mi się podobały. Teraz czas na Battlestar Galactica.
Odpowiem na kilka propozycji w jednym miejscu. Haven jest strasznie średnie, niby są różne zagadki, niby z główną bohaterką wiąże się jakaś dziwaczna tajemnica, ale generalnie do Fringe'a mu daleko. Można to sobie obejrzeć ot tak, dla przyjemności, ale nie jest aż tak dopracowane, bohaterowie nijacy, efekty specjalne też mizerne. I często robi się ckliwo. Jeśli pamiętasz 12 odcinek Fringe'a z 2 sezonu ("Johari Window"), to po każdym odcinku Haven mam podobne odczucia, jak na końcu tego odcinka.
Z Archiwum X w przerwie między 4 i 5 sezonem Fringe'a oglądała moja znajoma. Generalnie pamiętała Z Archiwum X z dzieciństwa jako zajebisty serial, ale taki to on mógł być w latach 90. Wszystko tam jest o UFO (w przeciwieństwie do Fringe'a, gdzie sprawy były "ziemskie"), chemia między bohaterami słaba (aktorzy się nie znosili), a szary kosmita imieniem Harry i palący fajki może wywołać co najwyżej uśmiech politowania. Generalnie po kilku odcinkach się nudzi i trzeba robić przerwę. Jeśli obejrzę w wolnej chwili, to tylko w ramach zaliczenia dawnego hitu.
Ja bym raczej uderzył w coś bardziej "mystery" niż "sci-fi". Myślę o "Agentce o stu twarzach", w końcu to też J.J. Abrams i różne tajemnice tam były. Albo "Nikita", ale stara wersja. To już sensacja, ale pamiętam przez mgłę (oglądałem już strasznie dawno), że jakieś straszne spiski tam były i Nikita odkrywała tajemnice o otaczających ją ludziach prawie tak powalające, jak Olivia we Fringe'u.
Chyba sobie żartujesz, że Z archiwum x było słabe!!!?? Także pamiętałem ten serial z dzieciństwa i oglądnąłem wszystkie sezony, raz było lepiej, raz gorzej wiadomo, ale serial był świetny oglądnąłeś może kilka odcinków wyrwanych z kontekstu i cwaniaczysz, że jesteś super recenzentem kina bo potrafisz wytykać same minusy w filmach/serialach a gdzie są plusy?? Z archiwum x miało dość duży budżet jak na tamte czasy i nie było obróbki komputerowej, wszystkie makiety, zwłoki kosmitów itp były robione ręcznie przez specjalistów od od F/X, charakteryzatorów, nie było wtedy dość dobrej techniki komputerowej, takie czasy. Może jak nie rozumiesz serialu i ci się nie podoba to nie próbuj go oglądać na siłe a tym bardziej nie doszukuj się wad, których nie ma....
Zamiast mnie atakować, przeczytaj proszę ze zrozumieniem. Zwróciłem uwagę na dwie rzeczy - słaby kontakt między aktorami i pomysły w scenariuszu, które NA OBECNE CZASY mogą wydawać się słabe. Nie napisałem nic o realizacji, obróbce komputerowej ani wysiłku charakteryzatorów i techników, bo te jak na tamte czasy, były rzeczywiście zajebiste. Po prostu serial był kierowany do innego odbiorcy. Teraz o UFO jest już tyle, że zwyczajnie się przejadło, wtedy to był temat numer 1. To samo tyczy się efektów.
Ok sorry, że na ciebie naskoczyłem, ale zauważ, iż wytykałeś same minusy, więc moje zrozumienie twojej wypowiedzi było jednoznaczne:P
Dodam jeszcze, że właśnie relacje bohaterów bardzo mi się podobały, mięli różne zdania, Scully była sceptyczna a Molder wierzył we wszystko aż do przesady, jedyne do czego można było się przyczepić to to, iż Molder miał przeważnie racje i poszlaki, dowody a Scully dalej nie wierzyła w UFo przez parę sezonów:P
Moim zdaniem zwracałem uwagę, że nawet serial, wokół którego narosła legenda, może jakieś minusy mieć. I chodziło mi raczej o to, jak grają aktorzy, zwłaszcza pod koniec, przed odejściem Duchovny'ego.
Robert Patrick też dobrze zagrał w tym serialu, nawet jak nie był Moldera... Tak jak napisałeś, są też minusy, jak w każdym filmie/serialu.
@Avendsa "Supernatural" aka "Nie z tego świata" jest świetnym serialem, niewyjaśnione zjawiska paranormalne, duchy, wilkołaki i tym podobne rzeczy a wszystko utrzymane w horrorowo komediowym klimacie...polecam
A tak mnie ostatnio naszło: z serialami jest krucho, ale może ktoś mógłby polecić książki w podobnej stylistyce, z podobnymi sytuacjami, sprawami itp.?
Jeśli chodzi o coś podobnego do "Fringe" to gorąco polecam serial "Charlie Jade". Trochę długo się akcja zawiązuje, ale warto poczekać. Seriale te mają bardzo wiele wspólnych wątków, a przede wszystkim oba poruszają motyw wielowymiarowości.
A kojarzysz taki serial "Po Tamtej Stronie" ?? Nie jest jakiś podobny do fringe, ale to zbór filmików SF, każdy o innej tematyce z tego co pamiętam....
http://www.youtube.com/watch?v=XMKa1f9Ov5Y
Supernatural? Oglądając Fringe widziałam wiele podobieństw, mimo pozornych różnic - we Fringe mamy jego i ją oraz ojca, we SPN mamy braci (a później i ich przyjaciela Castiela), Fringe to sci-fi, SPN (przynajmniej początkowe odicnki) to horror. Ale mimo wszystko uważam to za podobne seriale i jeśli spodobało ci się Fringe myślę, że powinieneś dać szansę SPN :)
Supernatural i Fringe są podobne pod względem tematyki - w sercu serialu stoi rodzina i granica (a raczej jej brak) poświęceń dla jej ochrony. Ale klimat zupełnie inny, i o ile uparcie uznawałam pierwsze 4 (no może 5) sezonów Supernatural za najlepszą rzecz z telewizji amerykańskiej, tak teraz brak tego błysku geniuszu. No i oczywista oczywistość - uwielbiam aktorów grających braci, ale Johnowi Noble czy Torv nie dorównują niestety.
Wspomniany Alias, zwłaszcza 2 pierwsze sezony są b dobre, no i Jennifer Gardner i jej postać ma trochę wspólnego z Oliwią.
Polecam też nową Nikitę. Bywa kapitalnie, to jak mini film akcji co tydzień. Bez "dziwności", ale z akcją i sensem.
W departamencie niezwykłych kobiet - Buffy. wiem, że większość myśli że to następny serial o wampirach i głupich nastolatkach, ale to gówno prawda. Buffy jest o wampirach jak Fringe jest o ludziach z odpadającą twarzą albo "jeżozwierzowym" człowieku. Tzn trochę są, ale zarazem o czymś znacznie więcej. :)
Trochę nędza jeśli chodzi o seriale si-fi niestety. jeśli chcesz zobaczyć coś fajnego ale złamać sobie serce no końcu z powodu kasacji - magiczne Pushing Daisies i urwane kiedy zaczęły być rewelacyjne Kroniki Sarah Connor(moje serce do dziś krwawi na myśl jaki to byłyby serial, no ale mamy w zamian Fringe. coś za coś niestety).
Pozdrawiam i mam nadzieje, że moje podpowiedzi pomogą
PS Zapomniałam o absolutnie najlepszym serialu jaki widziałam! Life On Mars, ale UK (to mega ważne, amerykanie próbowali zżynać i nawet nieźle to wyglądało, ale show przetrwał 17 odcinków i miał zakończenie, po którym chciało mi się wyć). Produkcja BBC, dwa sezony po 8 godzinnych odcinków, genialna muzyka, wszystko z najwyższej półki. Kapitalne kino. Powstała jeszcze ew. kontynuacja - Ashes to ashes. Też wyśmienita.
" jeśli chcesz zobaczyć coś fajnego ale złamać sobie serce no końcu z powodu kasacji" - pod tą definicję to najbardziej pasuje chyba jednak Firefly
no nie do końca (oczywiście z mojego punktu widzenia), bo Firefly jest na tyle stare, że zaczynając dokładnie wiadomo ile dostaniemy odcinków. A proponowane przeze mnie seriale oglądałam na bieżąco, więc mocniej przeżyłam ich kasację. poza tym Firefly był już wyżej wielokrotnie wymieniony, po co sie powtarzać.
No dobra a widzieliście The River?? Całkiem ciekawy serial, ale został anulowany po pierwszym sezonie, aczkolwiek dla fanów gatunku mógłbym polecić:P
http://www.filmweb.pl/serial/River%2C+The-2012-597700
Poszukam i pomyśle co mogę ci polecić. A The River spodobał mi się jak zaczął się rozkręcać i już się skończył:P
O lostach nawet nie wspominałem, bo tak jak napisałeś, pewnie każdy go oglądał... A Once Upon a Time jakoś nie mój klimat. Czekam teraz na premierę Hemlock Grove, może być ciekawy.
Widzę, że nikt nie wymienił: "Day Break". Cały serial w całości oparty na "pętli czasowej" jak w filmie "Dzień Świstaka". Jeśli ktoś lubi motyw pętli czasowej to ten serial na pewno jest dla niego. Mi osobiście bardzo się podobał.
Kolejnym serialem zasługującym na uwagę jest "Awake" myślę, że fanom "Fringe" i sci-fi ten serial przypadnie do gustu. Mnie już sam opis serialu wciągnął ;)
Krótki opis:
Po wypadku samochodowym z udziałem detektywa policji Michaela Brittena z żoną Hanną i synem Rexem, dochodzi do podziału rzeczywistości Michaela na dwa światy. W jednym z nich żyje z żoną (syn ginie w wypadku), zaś w drugim z synem (żona ginie w wypadku). Połączeniem obu rzeczywistości jest sen – Michael zasypiając w jednym świecie, budzi się zawsze w drugim. Dla rozróżnienia obu rzeczywistości nosi na ręce opaskę w odpowienim kolorze, z żoną w kolorze czerwonym, z synem – zielonym. Widz ma możliwość również dostrzec na ekranie różnice w kolorystyce obu światów.
W każdym ze światów Michael odbywa sesje terapeutyczne z dwoma różnymi psychologami, ma również innych partnerów policyjnych. Pozostałe elementy obu światów są także generalnie różne. Jednak w sprawach, nad którymi pracuje, pojawiają się postacie, sytuacje czy miejsca, które mają swoje odbicie w obydwu rzeczywistościach.
Która rzeczywistość jest prawdziwa, a może to wszystko sen? Przekonajcie się sami.