Kilka pierwszych odcinków serialu w miarę mnie zainteresowały. Następne już znużyły.
2 sezon prawie przeleciałam bez większej uwagi. I dopiero 3 wciągnął na maksa. Olivia jest świetną agentką, Peter jest mega mdły, profesorek się rozkręcił, a Broyles przestał mówić jedynie "dobra robota". Wątek zamiany w dwóch różnych światach zaskoczył pozytywnie i wprowadził świeżość i element zaskoczenia do filmu. Postaci zyskały wyrazistość charakterów. Polubiłam Fringa, a mogło się źle skończyć gdybym nie dotrwała do 3 :)