czy ktoś może mógłby mi pomóc znaleźć filmy Futurama w wersjach odcinkowych?
Nie są dostępne, pojawiły się na CC ale nikt ich nie zgrał. Dodatkowe introdukcje wstawione do tych odcinków znajdują się na dvd Futurama Volume 5.
Wyświadcz mi przysługę i nie oglądaj Bender's Big Score bo to gówno tylko psuje piękno tego serialu.
Hehe, niestety widziałam już wszystko :P
Big Score jest nędzny, ale wyłapałam tam jedną "ciekawą" rzecz ;) http://imageshack.us/photo/my-images/59/movie1t.png/
A tak na poważnie to niestety zawiodłam się filmami, dwa pierwsze są bardzo słabe, mnie akurat bardziej odpycha Yivo - paskudny motyw przewodni, nudny, obleśny i bez sensu. Na końcu Leela też dołącza do wyznawcy i miłośników wielkiej macki - to już było przegięcie. Film tak obrzydliwy, że nigdy więcej go już nie obejrzę. Big Score byłby lepszy jakby powycinali z niego 60minut i zrobili krótki odcinek.
Gra Bendera jest już o wiele lepsza, ale mnie najbardziej podoba się Yonder, który jest dla mnie najciekawszy no i oczywiście cały krąży wokół wątku L&F. Ten film sobie pooglądam naście/dziesiąt razy.
Mniej więcej sie zgadzam ale dla mnie BBS mógłby w ogóle nie istnieć, tym bardziej, że niszczy piękno i głębię takich odcinków jak Jurassic Bark czy The Luck of the Fryrish. Druga pełnometrażówka ma w sobie dobre elementy i złe. Od momentu kiedy Yivo zaczyna mówić jest beznadziejnie i całe to śmianie się z nieba jest pretty lame. Też uważam, że zmiana zdania Leeli co do Yivo jest naciągana i śmierdzi propagandą. To tak jakby nie można było mieć własnego zdania i należy się podporzadkować tak jak reszta bydła. Poza tym śmieszny mnie jej kwestia 'wiesz, Yivo, tyle razy kochałam i porzucałam' - ile ona miała chłopaków (przypominam, że nie była wtedy z Fry'em)? Zappa do którego się nie przyznaje? Lol.
Zgadzam się co do dwóch ostatnich filmów - były najlepsze. Z tym, że zdecydowanie wolę Bender's Game gdyż jest naprawdę zabawny i w duchu starych odcinków, ITWG genialny ma w sumie tylko początek i koniec, środek jest też dobry, ale zdecydowanie nieco niższych lotów.
Bender's Big Score - 1/10 :)
The Beast With A Billion Bucks - 6/10 (kiedyś zrobiłem fanedit, w którym wyciąłem gadającego Yivo i wstawiłem nawet motyw Piratów z Karaibów przy końcowej walce)
Bender's Game - 9/10
Into The Wild Green Yonder - 8/10
Oczywiście głupi hamerykanie uważają pierwszy film za genialny a trzeci za najsłabszy. No ale to banda kretynów, nie wiem jak ktoś z taką opinią może mienić się fanem Futuramy.
P.S. Ostrzegaj mnie przed czymś takim a nie straszysz tyłkiem Fry'a, bleh.
Więcej tyłka Fry'a nie będzie ;)
Ja oglądam Futuramę od 2 tygodni (wszystkie odcinki + filmy w jeden tydzień) - prawdziwy maraton, ale nie mogłam się oderwać. Teraz oglądam już spokojnie i zobaczę jak tym razem odbiorę BBS, bo za pierwszym razem jeszcze nie pamiętałam wszystkich poprzednich wydarzeń i ten film mnie nie odrzucił jak BWBB (chociaż ci goli kosmici, beznadziejna ilość Benderów polujących na Fry'a, motyw z Leelu, ta oberwana skóra (ohyda!!!) no i ten cały Lars i jego podróże w czasie i podróże w czasie Frya, to wydawało się jakieś naciągane, bo jak niby Fry zdał sobie sprawę, że to on jest Larsem i powrócił do swoich czasów, to przecież powinien wyglądać jak Lars a nie jak Fry sprzed 20 lat). W ogóle nie przepadam za wątkami podróży w czasie bo zawsze wychodzą jakiś kwiatki, no jedynie The Late P. Fry mi się podobał, choć powrót do trzeciej z kolei Leeli i zakopywanie trupów pod mostem nie bardzo mi podeszło.