Miło się zapowiadało, w sumie do ostatniej sceny, w której to jedyna wierząca pensjonariuszka, okazała się zdrajczynią. I teraz rozumiem te niewinne wątki, jak przystało na produkcję ideologiczną - tendencje homo są ok, ezoteryka jest ok. Szkoda, że nie udało się tego uniknąć.
A nie doszukujesz się za duzo? A dlaczego ezoteryka musi być tą „nie ok”? Sama tu chyba byś chciała żeby było pod Twoją ideologię
poza tym dlaczego uważasz, że "okazała się zdrajczynią"? Raczej sama została oszukana, ewidentnie widzisz to co bardzo chciałaś zobaczyć
Prawactwo ma jak zwykle ból zadka. Musi być wam strasznie ciężko. ,,Atak'' dosłownie z każdej strony. Nawet w lekkiej komedii dopatrujecie się szargania ,,świętości''. Szkoda gadać naprawdę.