Przyszło mi do głowy, że Lila w ogóle nie istniała. Była tylko drugą, przeciwną stroną osobowości głównej bohaterki. Czymś w rodzaju alter ego. A może alternatywną wersją jej losów.
W sumie niegłupie, w końcu Lila była zawsze odbiciem lęków i ambicji Eleny (na odwrót też).