Polecam bo naprawdę pieknie zrobiona drama. Zauwazyłam, że 16 odcinków to jest taki max, potem przeciągają, tutaj
wszystko pieknie rozłożone w czasie! Paczka chusteczek i oglądać!!!!
Dołączę się i również powiem że polecam tą dramę. Bardzo dobrze dobrani główni aktorzy, ciekawy pomysł, każdy odcinek wciągający, a do ostatniego odcinka trzeba mieć nerwy ze stali, przepłakałam prawie całą godzinę. Generalnie należy ona do moich ulubionych dram, jedna z najlepszych jakie oglądałam.
Ja też się poryczałam. Byłam pewna że końcówka będzie podobna do innego filmu z tym samym aktorem.
Pytanie... Ta drama się rozkręca czy po 10 odcinkach już jest "rozkręcona"? Bo mnie niestety jak na razie nic nie wciągnęło i trochę mnie męczy. Przez to nie bardzo rozumiem szumu (poza oczywiście sławą aktorów) w ogół niej.
Jestem świeżo po :) Ostatnie odcinki przeryczałam :(
Drama w mojej opinii - cudowna :) Niebanalna, cudownie zagrana historia o miłości i zmianach, jakie pod jej wpływem zachodzą w głównym bohaterze. Pełna cierpienia,ale dająca nadzieję i chwytająca za serce.
Obsada aktorska wspaniała - uważam, że drama została świetnie zagrana; byłam naprawdę poruszona :(
Pierwszy raz w koreańskiej dramie nie spotkałam się z idiotyczną rolą kolegi/przyjaciółki/sekretarza itp. , którzy mózg mają wielkości ziarenka piasku...Wiem, że te postaci specjalnie są tak przerysowane, ale miło było mieć taką odskocznię :) Nie było też charakteru, który jakoś specjalnie by mnie irytował - to również dość niespotykane w k-dramach :)
Świetnie zagrana rola przez Bum Kima - chłopie chylę czoła ;) I nieważne, jak dziwnie to zabrzmi, ale nie mogłam napatrzeć się na Hye-kyo Song ( główna postać żeńska ) - jaka ona jest śliczna !!!
Muzyka świetnie dobrana, choć głównie przewijały się niej 2 piosenki - mogę słuchać ich na okrągło :)
Oraz małe zapytanie do Was UWAGA MOŻLIWY SPOILER !!!
Chodzi mi to bardzo po głowie - mianowicie Moo-cheol Jo. Wiedział, że jego koniec jest bliski od jakiś 3 miesięcy - dziwnie zbiegło się to w czasie, kiedy dał właśnie 3 miesiące Soo Oh aby spłacił swój dług. Czy nie wydaje się Wam, że on wcale nie chciał zrobić mu krzywdy ( co w sumie udowodnił, bo kilka razy uratował du*ę Jin-seong-owi i Soo Oh ), tylko chciał mu dać czas na zmianę i "pokutę" ?
Oczywiście, że nie chciał. W ten sposób życie Moo-cheol Jo także nabierało jakiejś wartości.
Umierajacy ludzie sa wielkoduszni, chca pozostawic po sobie dobre wspomnienia. Gdyby ten gangster byl zdrowy, glowny bohater zginalby.