Na początku serialu myślałam, że pokaże on nieogarniętą mamusię z problemami emocjonalnymi i nastolatkę, która musi być dorosła za nie obie. Przynajmniej tak rysują się dla mnie postacie w pierwszych odcinkach - głupia, słodka blondi i dojrzała nad swój wiek córka. Natomiast wraz z rozwinięciem fabuły postać Georgii jest coraz bardziej intrygująca, a Ginny irytująca. Wiem, że to serial dla nastolatek, więc "dramy" są na porządku dziennym, ale drugi sezon wiele by zyskał, gdyby rozwinęli postać Georgii. Im dalej tym bardziej widać jej inteligencję, spryt i troskę o rodzinę za wszelką cenę (no, nie koniecznie legalnymi sposobami). Retrospekcje z jej udziałem są naprawdę ciekawe. Z drugiej strony Ginny przynajmniej nie jest kolejną pozytywną Netfliksową dziewczynką - słodką i mądrą, która zawsze postępuje dobrze i altruistycznie - w jej zachowaniach widać wpływ sytuacji rodzinnej, wychowania i złych wzorców.
Naprawdę jestem miło zaskoczona tym serialem, bo w moim odczuciu nie powtarza mdłych schematów, jakich na Netflixie spotkać można wiele (poza pewnymi wątkami oczywiście - LGBT i rasizm musieli ładnie wcisnąć).