PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=494916}

Glee

2009 - 2015
7,3 47 tys. ocen
7,3 10 1 46527
6,3 9 krytyków
Glee
powrót do forum serialu Glee

Jak wam się podobało? Dla mnie najnudniejszy odcinek tego sezonu. Niewiele się działo, piosenki takie sobie, a kończąca odcinek to po prostu tragedia.

Bardzo liczyłam na rozwinięcie wątku zespołu w NY, ale jak na razie nie spełnia moich oczekiwań.

ocenił(a) serial na 7
pocachontasss

Dla innych też się nie podobał. Oglądalność spadła z 4 mln do 2 ...

ocenił(a) serial na 7
xmuffins

No to 6 sezon staje pod znakiem zapytania. Z jednej strony byłaby szkoda, z drugiej - lepiej, żeby serial się skończył zanim stanie się cieniem samego siebie

ocenił(a) serial na 10
pocachontasss

Wydaje mi się, że w tym tygodniu na oglądalność tak niską miało wpływ święto dziękczynienia.

użytkownik usunięty
pocachontasss

Nikt się nie rozpisuje, to i ja w skrócie;)
Na plus NY, szkoda, że ich tak mało. Byli świetni jak zawsze.

Lima - poza Blainem nie interesowało mnie nic. Zabrakło normalnej rozmowy w pierwszej scenie, bez niepozytywnego nastawienia na starcie. Wyszły nerwy no i mieliśmy co mieliśmy. Dobrze, że w końcu obie strony się zreflektowały. A to, że Blaine powinien śpiewać solo to powinno być naturalne, bo jest jednym z najlepiej doświadczonych i najbardziej utalentowanych członków chóru. Na konkurs właśnie powinno wystawiać się najlepszych.

Pomysłu z kukiełkami nie kupiłam. Generalnie jeden ze słabszych odcinków i nie będę do niego wracać.

ocenił(a) serial na 10
pocachontasss

dla mnie, NAJLEPSZY ODCINEK TEGO SIZONU!!!
przez cały czas siedziałem z bananem na twarzy.

ocenił(a) serial na 7
mykolek

Zgadzam się! wreszcie odcinek na którym się uśmiałam. Wszystko za sprawą Blaine'a =) Blaine jest moim ulubieńcem, uwielbiam go jako geja, świetnie się wczuwa, na prawdę gra jak panienka :D ten jego foch na początku odcinka, i pod koniec jak rozmawiał z kukiełką Tiny - te dwa momenty mnie powaliły :D Muszę jednak przyznać rację tym, którzy narzekają na dobór piosenek. Bałam się, gdy zobaczyłam, że będzie "What does the fox say?", strasznie nie lubię tej piosenki, w ich wykonaniu jak dla mnie jest znośniejsza.

ocenił(a) serial na 10
pocachontasss

Odcinek nudny zarówno fabularnie jak i muzycznie. Poprzedni odcinek chociaż też nudnawy miał swój plus w postaci muzyki a tutaj mieliśmy niestety słabiznę oprócz śmiechowego The Fox Say ( miny Rachel przy wykonywaniu tej piosenki jakby śpiewała co najmniej arie operową ;D ) nie było na czym ani oka ani ucha zawiesić. Zwróciłem jeszcze uwagę na jedno w tym odcinku , mianowicie Glee wymyśliło nowy rodzaj kiczu ja to nazwałem kiczem landrynkowym chodzi o piosenkę wykonywaną przez zespół Kurta w tym klubie wszystko było tam kiczowate od samej piosenki poprzez ,, choreografie" na strojach kończąc. Co do tej oglądalności to oczywiście nie jest to dobry znak ale też nie panikujmy tzgadzam się z mysią ze to chyba wynik tego że odcinek był w święto dziękczynienia

ocenił(a) serial na 7
marekwyszosiat

Moim zdaniem jedynym plusem tego odcinka był ukłon w stronę lat 80-tych. Poza tym większość wątków już była - bardziej kobieca i "zakochana" Sue - wątek z kolegą z TV, który zaprosił ją na tańce a później chamsko porzucił, wątek z gazem - podobnie było z dentystą, byłym facetem Emmy - podczas wizyt u niego uczniowie byli znieczulani i mieli wizje, że są Britney, w tym odcinku to był gaz i mupety; wątek ze wściekłą Sue, która przechodzi przez szkolny korytarz niczym tajfun i rzuca dzieciakami o szafki - też był, w dodatku z tą samą ścieżką dźwiękową. Był też wątek ciąży, tym razem na szczęście okazał się fałszywym alarmem. Nudno, flaki z olejem. Szkoda mi aktorów, którzy muszą grać coraz bardziej przerysowane postaci. Porażka i tyle. A zwieńczeniem wszystkiego, istną wisienką na zgnitym torcie była ta makabryczna piosenka, bodajże najgorszy wytwór jaki w życiu słyszałam. Miało być zapewne śmiesznie, było żenująco.

ocenił(a) serial na 7
TooTiki

Właśnie odsłuchałam na YT w oryginale tę makabrę i aż mnie zatkało:) Oryginał jest tak głupi, że aż śmieszny - to Glee się po prostu nie udało. Niech w końcu wrócą do prawdziwej muzyki. Tyle jest świetnych piosenek do wykorzystania a oni przeważnie uczepiają się najgorszych. Nawet odcinek z muzyką Billy'ego Joela - dlaczego nie było "Uptown Girl" albo "We didn't start the fire" tylko jego średnio znane piosenki? Na pewno tekst udało by się jakoś zgrać z fabułą, już ta ekipa to potrafi. Jest tyle świetnych piosenek chociażby Georga Michaela, Electric Light Orchestra, Toto, przecież nawet z cięższych kawałków Pearl Jam czy Faith No More mogliby zrobić lżejsze, dopasowane do serialu wersje. Trzymanie się na siłę Cyrus, Perry i Gagi jest naprawdę dennym pomysłem.

ocenił(a) serial na 7
TooTiki

mnie też brakowało Uptown Girl w odcinku z B.J. ale trzeba zauważyć, że to już wykonali Warblersi w trzecim sezonie. Tamto wykonanie wyszło im świetnie. Moim zdaniem na plus jest fakt, że w takich odcinkach poświęconych jednemu artyście nie ma tylko znanych hitów, ale też te mniej znane piosenki, pozwala nam to odkryć to, czego być może wcześniej nie znaliśmy.

ocenił(a) serial na 10
TooTiki

Nie musisz mi opowiadać co było w odcinkach Glee bo każdy sezon oglądałem po kilka razy :) Sue rzucająca dzieciakami powtarzała się w bardzo wielu odcinkach to taki stały element jej zachowania ( coś jak kurde u Ferdka w ŚWK albo Tadzik na górę w Miodowych Latach ) wiec nie widzę w tym minusa ;) Co do muzyki tą są gusta i guściki mnie The Fox rozśmieszyło ( po raz pierwszy bardziej spodobało mi sie wykonanie NY ) Z tego co wczoraj czytałem odcinek był puszczony jako odcinek specjalny więc pewnie dlatego nie mieliśmy tu jakiegoś postępu fabularnego Podobno oglądalność nie będzie miała wpływu na rating serialu bo w ten dzien Amerykańce oglądają futbol :)

ocenił(a) serial na 8
pocachontasss

Ktoś jeszcze te nowe odcinki przewija, czy tylko ja...?

pocachontasss

Jak dla mnie najgorszy odcinek tego sezonu, a być może i w ogóle całego serialu. Zero postępu fabuły, beznadziejne piosenki. "What does the fox say?" to był już szczyt. Zgadzam się, że powinni wrócić do dobrych piosenek, które głównie gościły w 2 i 3 sezonie. Jedynym plusem była chyba "fantazja" Jake'a - Marley jednak umie się ruszać :D
W ogóle ten sezon najbardziej irytuje mnie pod względem braku ciągłości tematu. Finał 4 sezonu - Ryder mówi, że po Regionalnych rezygnuje z glee, a nic nie wyjaśnili dlaczego jednak postanowił zostać. Sam ciągle zakochuje się w kolejnych dziewczynach i za każdym razem na zabój... niby powiedzieli na początku "A Katy or a Gaga", że tym razem Sam przeżywa największe zauroczenie w życiu, a potem te głupie miny z Rachel w NY w "Movin' out"... Już nie wspomnę, że odkąd Finn ostatni raz pojawił się w 4 sezonie, to nie powiedzieli dlaczego go nie ma, mimo iż miał robić "godziny" w Glee do zaliczenia w collegu... ja wiem, że Cory był najpierw na odwyku, a potem zmarł, no ale mogliby coś powiedzieć co się z nim działo jako z postacią serialową... i nie chodzi mi tutaj o wyjaśnienie jak zmarł bohater, bo to Kurt powiedział wyraźnie, że nie jest ważne jak zginął. Ale jednak prowadził ten klub razem z MrSchue, więc jego nieobecność na regionalnych mogłaby być jakoś wyjaśniona, a tym bardziej na ślubie Will i Emmy.
Rozumiem, że jest dużo nowych postaci i każda zasługuje na uwagę, ale niech będzie jakaś ciągłość w fabule i niech skupią się na dobrych piosenkach i dobrych wykonaniach. Bo oprócz "Seasons of love", "Wide awake", "If I were a boy" i połowy Beatles coverów, to póki co ten sezon muzycznie jest najgorszy...
No... to się wygadałam :)