Czy wychodziłoby na to, że Savastano odwrócił się od własnego syna? Musiał wiedzieć o tym, co
wyprawia Genny bo pamiętamy jego ostatnie spotkania na widzeniach. Don Petro zachowywał się,
jakby nim gardził, a odbicie go przez starych z konwoju było dowodem na to, że planowano to od
bardzo dawna (odkąd Petro zaczął udawać, że coś mu jest), chociaż de facto jest to dziwne, bo byli
gotowi przejść do Conte.
Nie sądzę by Nim gardził, wiesz sam Don po to aby mógł być osadzony gdzie indziej specjalnie zachowywał się jakby zwariował. Podczas wizyty z synem gdzie takie rozmowy i tak, tak są obserwowane nie mógł dać po sobie niczego poznać. Widocznie miał ze starymi sposób na odbicie,granie osoby, której psychika poszła w zapomnienie i odbicie przy przewiezieniu. Niestety jak to jest w mafii, młode wilki chciały przejąć władze, no ale i mózgu, i znajomości brak. Dobrze, że Malammore przeżył i odbił Petra.
tak czy inaczej zastanawiam się nad relacjami Savastano z jego synem po tym wszystkim, jeśli Genny w ogóle przeżyje.
Moim zdaniem trochę zepsuli scenę strzelaniny na spektaklu dziecięcym, bo jak Ciro doszedł już do leżącego Genny-ego to powinien strzelić jeszcze raz, dwa dla potwierdzenia np. w głowę. W większości wcześniejszych tego rodzaju scen zawsze tak to się kończyło.
Ale ogólnie serial rewelacyjny.
Ja na jego miejscu bym wzięła córkę i spokojnie poczekała aż Ciro się odsłoni. Jeśli chcieli, żeby w następnym sezonie oboje "żyli" to mogliby to rozwiązać jakoś inaczej bo naciągana ta scena była strasznie. O ile film Gomorra mnie trochę wynudził, to serial genialny.
Zgadza się, o tyle o ile Gomorra film, miał za dużo wątków to o tyle w serialu są wyjątkowo dobrze rozwinięte i opowiedziane, warto porównać do naszej polskiej produkcji Odwróceni gdzie film (Świadek Koronny) też wynudził, a serial został przyjęty bardzo pozytywnie.
Raczej się nie odwrócił, po prostu grał swoją kartą, tak samo jak Ciro. A że w międzyczasie cała rodzina poszła w rozsypkę... pech.
A mi się wydaje, że może nie tyle gardzi nim, co się mocno na nim zawiódł. Zostawił mu silną rodzinę, zaufanych ludzi, własną żonę pod opieką, która też umiała rządzić. Zostawił mu Ciro, do którego miał zaufanie. Fakt, Gennaro też łatwo nie miał (przekręty bankiera, brak zaufania innych). Don Pietro nie był głupi, Ciro nie zdradziłby gdyby Gennaro nie lekceważył jego ambicji, Starzy by stanęli murem za synem swego szefa gdyby słuchał ich rad, a nie dał się panoszyć młodym gniewnym ćpunom co najpierw strzelali a potem myśleli. Tak jest na całym świecie, stare zasady idą w kąt a zaczynają rządzić narkotyki, na ulicach. Don Pietro mógł się zawieść na synu i nie wtajemniczył go w cały plan, Gennaro miał kryzys tożsamości, niby wrażliwy chłopak który chce dorównać swemu ojcu, z drugiej bezwzględny człowiek, któremu rodzina i sam fakt narodzin w niej zniszczyła duszę. Jedynie Ciro ma na tyle charyzmy, sprytu, inteligencji i jaj co Don Pietro. Gdyby Genny się go posłuchał i nie lekceważył jego rad, rodzina byłaby silniejsza, ale jak zwykle weszła ludzka zazdrość - Immy, Gennaro i Ciro, o posłuch, wpływy i duszę. Dopóki Don Pietro był na wolności, trzymał to w garści, ukrócił żonę, syna, własnych ludzi, gdy go zabrakło, został zagubiony chłopak, na którego każdy chciał mieć wpływ - matka widziała w nim syna, który musi dorównać ojcu i chronić rodzinę, Ciro - nadzieję na władzę i wpływy, Starzy - głupiego dzieciaka, Młodzi - szansę na zabawę i władzę, już teraz, natychmiast. Szkoda mi Gennaro, bo z najmniej lubianej postaci został suma summarum jedną z ulubionych ;-)
Dodam jeszcze że wizyta Gennego u Pietra miała miejsce krótko po zabójstwie Zacchinetty który był przez Pietra wybrany jako ojciec chrzestny Gennego. Wiadomo co w mafii znaczy ojciec chrzestny. Don Pietro musiał być bardzo mocno zawiedziony synem i dlatego podczas wizyty nie dał mu najmniejszego sygnału zdradzającego swoje zamiary.
A Ty byś dał sygnał przygłupiemu synowi, który inteligencją nie grzeszy?? Przecież zanim "dzieciak" by się zorientował, że ta gra ma swój cel, to zdążyłby wszystko wygadać. I cały plan poszedłby w drzazgi. Pytanie w jaki sposób don Pietro komunikował się ze starą gwardią. A musiał się komunikować, by zgrać swoją "chorobę", przeniesienie, i odbicie. Wątek poprostu mistrzowski, nikt o niczym nie wiedział (nawet telewidz), a oni sobie po cichu planowali.
Myślę że motyw z odbiciem poprzez przenosiny był zaplanowany na pierwsze przeniesienie kiedy adwokat przyszedł i powiedział o jedynym rozwiązaniu jakim jest przenosiny, wtedy się nie udało a wydarzenia z dalszej przyszłości kiedy don pietro jest już uwalniany przez starą gwardie są po prostu zorganizowane przez nich z faktu że adwokat musiał wiedzieć i inni o przenosinach i że don pietro jest już psychicznie na innej planecie, takie informacje o przenosinach to nie problem zdobyć zwłaszcza że każdy mu uwierzył w jego destrukcje psychiczną, starzy z gwardi też mogli już od czasów powrotu gennara myśleć o tym by uwolić don pietra bo to jedyna szansa dla nich na życie.
Trochę chaos w tym co napisałem ale coś w tym jest.
Według mnie dużą rolę w następnym sezonie odegra Malammore, ponieważ jako jedyny wyraźnie sprzeciwiał się opcji przejścia do Conte i było widać, że jest wierny Savastano, nie chciał rozlewu krwi, on mógł toczyć własną rozgrywkę o której nie wiedzieliśmy, a końcowa scena odbicia może być tego dowodem. Na pewno nie łączyłbym Malammore z polityką starej gwardii, o ile się nie mylę, nie ma też dowodów na to by miał coś wspólnego ze śmiercią Donny Immy.
Ze śmiercią Immacolaty nikt nie miał nic wspólnego z żołnierzy Savastano poza Ciro, który po prostu wykorzystał najlepszy moment na zemstę. Jego przebiegłość przypomina mi postać Francisa Underwooda.