Ostatnie odcinki skłaniaja mnie do refleksji. Pokochałem ten serial od 1 odcinku gdy kończył się 1 i 2 sezon to śledziłem w internecie informacje na temat zdjęć z planów aby zaspokoić swoją ciekawość jak wyglada praca. Nadszedł moment kulminacyjny , dwa ostatnie odcinki. Rozpacz, łzy, poświęcenie , braterstwo krwi. Poprzez nienawiść kończąc na całkowitym oddaniu prawdziwych braci Cira i Gennego. W moim odczuciu Ciro odkupił swoje winy, pomógł bratu w odzyskaniu rodziny. Ruszając na jacht dwaj bracia nie wiedzieli ze szykują podstęp z którego jeden aby wróci. Ciro zachował się fenomenalnie, wziął wszystko na siebie i uratował Gennara przed śmiercią. Oboje nie mieli pola manewru bo otaczali ich uzbrojeni chłopcy z Forcelli. Jednak zrozumieli się bez słów z wielkim bólem , łzami , bezradnością Gennaro zrobił to na co Ciro nieuchronnie czekal. Pozwolił mu odejść do rodzinny. Fantastyczna scena z której można wiele wynieść refleksji. CiaCiro.
„Czy wierzysz w Boga ? W tego który wszystko widzi i wie ? Ja wierze. Gdy wróciłeś do Neapolu on wiedział , on wiedział , ze będziemy znów braćmi . On wszystko widzi i wie , wiedział , ze na końcu znajdziemy się razem na statku i wiedział , ze się poświecisz , bo prawdziwi bracia oddają za siebie życie i tylko on wie jak zakończy się ta historia’’.