Odcinek wg mnie bardzo dobry, mnóstwo scen akcji. Bane prezentuje się świetnie, wg mnie nawet lepiej niż ten z trylogii Nolana. Aczkolwiek cała fabuła praktycznie została ściągnięta od Nolana - współpraca Bane'a z córką Ras al'Ghula, z tą różnicą, że w filmie była to Talia, a w serialu jest to Nyssa. Motyw taki sam: pomszczenie ojca. Pomijając tę oczywistość odcinek był bardzo dynamiczny. Każda postać dostała swoje 5 minut. Mile zaskoczony byłem rolą Hugo Strange'a, spodziewałem się króciutkiej sceny a dostałem ich kilka i to naprawdę ciekawych. Chyba żadna postać nie wywarła takiego wpływu na Gotham jak on. Nawiązał relację z prawie każdym złoczyńcą w tym serialu, niektórych nakierował na pewne sprawy, innych jak Firefly, Mr Freeze czy nawet Bane - po prostu stworzył.
Cliffanger był naprawdę fajny.
Dosyć ciekawa sprawa z Nyssą, że akurat w tym samym tygodniu, w którym wprowadzono tę postać w Gotham, po długim czasie Nyssa pojawiła się w 7x16 odcinku Arrowa. Jeśli miałbym wybierać zdecydowanie bardziej w tej roli odpowiada mi Katrina Law.
Mocny odcinek. Z miesiąc temu ktoś na tym forum pisał, że chyba Baśka kopnie w kalendarz. Patrząc na zakończenie odcinka, przewiduję:
1. Śmierć Baśki.
2. Lee odzyska przytomność i powstrzyma sukę, ratując dziecko.
3. Jim z resztą przyjdą i zobaczą ciało Baśki.
Ano. Ale ja akurat nie myślę o ogórze, tylko o tym, że wtedy mogliby sparować Jima z Barbarą po jakimś czasie. Czasami odnosiłam wrażenie, że do tego dążą scenarzyści. Najfajniej by było gdyby żadna nie zginęła, obie lubię:D
Ja jestem tak na 90% przekonana, że Baśka kopnie w kalendarz.
Po pierwsze, Lee na pewno nie uśmiercą, bo to byłoby bez sensu skoro dopiero się z jimem hajtnęli; Gotham to jednak nie jest Gra o Tron :P
Po drugie, jeśli zakładając, że twórcy idą kanonem i córka Gordona nazywać się będzie Barbara, to byłoby bez sensu nadawać to imię, gdyby matka o takim samym imieniu nadal by żyła :P Plus jeszcze śmierć blondi, jakkolwiek by to nie zabrzmiało, rozwiązałaby niezręczną sytuację między Jimem, Lee a Baśką.
Jak dla mnie najjaśniejszymi punktami odcinka byli Bane i (o dziwo) Barbara. Bane, co tu dużo mówić- wymiata. Dawno nie było w Gotham takiego badassa; głos, kostium, opowieść o tym grzebaniu żywcem- wszystko wypada zajebiście. Dużo ludzi hurr durrają BO TO NIE TOM HARDY, ale mi taki Bane się podoba; nieco biedowy, ale wprowadzający grozę.
Co do Baśki- w końcu zobaczyliśmy ją od tej innej, wrażliwszej strony; naprawdę widziałam jak ona kocha te swoje dziecko. I mimo to nadal pozostaje badassem- pchana na wózku przez Lee strzela do ludzi <3 Chociaż rozbawił mnie ten ekspresowy poród xD A ostatnia scena z Barbarą i Teresą/ Nyssą... ich, aż mnie ciarki przeszły. Pewnie zginie w obronie swojego córeczki :(
Odcinek jak dla mnie całkiem okej, chociaż mnie szczególnie nie porwał. Najbardziej mnie jednak boli fakt, że na następny trzeba czekać prawie miesiąc :/ wrrr
Parafrazując pewnego zakapiora z filmu "Kiler". To ma być Bane? To jakaś popi@#$ółka nie Bane! Kto czytał komiksy i sagę Knightfall wie, że Bane to nie tylko napakowany steryd ale także geniusz strategii, jeden z najgroźniejszych przeciwników Batmana. Tu dostajemy kolejnego trupka z wesołej galerii Hugo Strange'a. Ten Eduardo był przecież zwyczajną ci.#ką, która nie dorasta Gordonowi do pięt a w przyszłości ma być wrogiem Batmana, jego pogromcą? Bez żartów.
Z tego wynika, że serial opowiada te same zdarzenia, które miały miejsce w serii z Christian Bale (Liga Cieni, Ra’s al Ghul, zemsta jego córki, Bane).