Było dobrze. Trochę błędów, ale mnie akurat podobało się to wpychanie postaci. Dla mnie była to taka gra smaczków. Gordon za sztywny, natomiast bardzo podobał mi się, bardzo, Alfred. Był fantastyczny. Scena zabójstwa była krótka i rzeczowa, nie miała wywoływać łez, ale... ale... Dlaczego u Peppera był cały naszyjnik? Przecież on się rozbił, roztłukł, policja nie zauważyła rozsypanych pereł na ulicy? Na razie 7/10. Ale 7/10 jak na serial. Jako coś zupełnie nowego 6/10.
Pierwszy odcinek nie zachwyca. Ale tak bardziej po kolei.
Sceneria jest świetna, bardzo podoba mi się to brudne, odrobinę groteskowe Gotham.
Niestety dialogi często są nieco sztywne, a większość postaci przeciętnie rozegrana. Do tego wkurzają tak oczywiste przedstawienia postaci. Niech Catwoman tarza się w kotach jeszcze itp...
Do tego problemem przez większość odcinka było kadrowanie i praca kamery.
Mam nadzieję, że będzie lepiej.
Podobają mi się aktorzy - Gordon, Bullock, Cat i Nygma.
Fajny motyw powiązania Cat z Bruce'm od początku.. i fascynacja Cat młodym Wayne'm. Przeznaczenie ? :p Czekam kiedy ta dwójka się pozna.
Kaptalna scena kłótni Bullocka z kapitan po wyjściu Gordona z pokoju :p
Ogólnie akcenty humorystyczne fajne :p
Gordon idący w stronę odgłosów bójki mimo że wie że jest tam niepotrzebny.. Serio? Fish chcąca zabić ot tak policjanta ( w sumie bez powodu - żadnych dowodów ) - zbaraniałem. Bullock widzący że chcą mu zabić partnera i beztrosko odwracający się plecami do zbirów.... Zacząłem się śmiać. Falcone ratujący policjantów który mówi o tym że potrzebny mu porządek jako biznesmanowi. Oooooo, dobrze, dobrze, świetny pomysł.. I dowala zabiciem Pingwina idealiście Gordonowi (a wie że to idealista). Znowu zacząłem się śmiać. Ten facet jest inteligentnym mafiosem, serio?
I co, jakie konsekwencje dla Fish od Falcone? Tam była strzelanina, helou?
Pingwin mordujący dla kanapki.. bo poprosić o nią nie mógł, co nie?
Ja mam mieszane uczucia po pierwszym odcinku. Podoba mi się klimat miasta, Gordon, Bullock, Oswald, Falcone, wątki gangsterskie. Minusy to jak dla mnie niektóre sceny np. ta pełna patosu przemowa Gordona do Bruce'a i rzeczywiście napchali bardzo dużo postaci. Ogólnie to nie jest zły, ani też nie jest jakiś bardzo rewelacyjny, powiedziałabym, że tak pośrodku, niezły. Oczywiście to odnośnie 1 odcinka, bo potem nie wiem, jak będzie.
Paru rzeczy nie zrozumiałam z tego odcinka, więc gdyby ktoś mógł wyjaśnić byłabym wdzięczna :
- dlaczego Money chciała zabić Gordona?
-skąd Falcone się dowiedział, że zamierzają zabić policjantów? Czy to było tylko na siłę zrobione rozwiązanie, bez jakiegoś specjalnego uzasadnienia, aby tylko jakoś ocalić bohaterów z pułapki?
- nie do końca rozumiem, po co Falcone uratował Gordona, skoro chwilę potem dowiadujemy się od Bullocka, że grozi jemu i jego dziewczynie śmiercią
- czemu zlecił zabicie Pingwina Gordonowi, a nie swoim ludziom z mafii? Przecież już w poprzedniej rozmowie Gordon dał do zrozumienia, że zamierza walczyć z Falconem i ogólnie mafią, korupcją w mieście i stać na straży swoich wartości, nie wykazał przy tym jakiejś specjalnej wdzięczności dla Falcone'a za ocalenie :)
- no i po co Montoya poszła do dziewczyny Gordona? skoro prowadziła śledztwo przeciw policji, to raczej wszelkie inf powinna zachowywać dla siebie, a nie lecieć do partnerki podejrzanego i jej mówić wszystko, wiadomo, że tamta się przed nim wygada
Wszystkie wymienione przez ciebie wątpliwości zostaną wyjaśnione w kolejnych odcinkach