Odcinek niezły z całą pewnością lepszy od poprzedniego.
Cieszę się że wrócił Don Falcone, jego powiązania z Trybunałem Sów są ciekawie, mam nadzieje że to rozwiną.
W trakcie odcinka, szło się domyślić że Mario został zakażony krwią Alice Tech. To wyjaśnia ten jego plasterek na karku czy gdzie on go tam miał, widoczny w którymś z poprzednich odcinków. Czyli sam sobie wstrzyknął krew dziewczyny?
Ten wątek był dla mnie najsłabszy w tym odcinku, bo oczywiście znowu z Gordona robią kryształowego i wspaniałego, a Mario nie może być normalnym spoko gościem, tylko muszą z nim coś kombinować, żeby Lee mogła z powrotem robić maślanę oczka do Jima. Heh, rzygam już tą dwójką.
Wątek z Nygmą i Butchem był spoko. Skoro Thabita jednak odcięła sobie rękę, to może jednak coś czuje do Butcha. Barbara w końcu dostała coś więcej do robienia, prócz siedzienia w klubie i picia drinków, choć nie było to jakoś powalające, ale zapowiada się że będzie coś konkretniej się tu działo i jak dl mnie walka o władzę to dobry kierunek, niech lepiej idą w tym kierunku w jakim pierwotnie podążał ten serial, niż jakieś durne romanse.
Wątek z Brucem chyba był najciekawszy w tym odcinku. Pomijając te Trudne Sprawy w wykonaniu Seliny i Bruce'a (nie ogarniam tej dziewczyny). Wątek z Ukrami nawet zaskakujący, tego akurat się nie spodziewałam, więc trochę mnie zaskoczyli. Szkoda tylko że pewnie uśmiercili tego ich szefa.
Odcinek może nie jakiś genialny ale nadal na poziomie.
- nie wiem po co wprowadzili ten wątek ze "złym" Mario ( pewnie tak jak ty mówisz, żeby Jima wybielić), ale niezbyt podoba mi się ten pomysł. Już bym wolała żeby hajtnął się z Lee, mieli pierdyliard dzieci i żeby skończyli w końcu dramę z Gordonem. Ale miło było zobaczyć Don Falcone, który jak dla mnie jest jedną z bardziej charyzmatycznych postaci w serialu.
- heh, wygląda na to, że Pingwin będzie miał teraz prze****ne :D Jednak Nygma nie okłamał go i naprawdę sądził, że za śmiercią Isabelli stoi Butch, ale jak już Baśka wie to za chwilę Edziu pewnie też xD
- wątek Bruce'a i Seliny całkiem ciekawy, w końcu coś tam ruszyło z tym Trybunałem. Tylko szkoda, że nastąpiło to jeden odcinek przed finałem :D
Ogólnie odcinek oceniam na takie 7/10
Słyszalam że finał połowy sezony bedzie w 14 odcinku i razem z nim ma wrócic pewna osoba...
Strasznie dużo źródeł widziałam i nie pamiętam skąd so które informacje, ale tak chodzi o Jerome. Miał być pod koniec sezonu, albo pod koniec połowy sezonu. Raczej będzie w 14 odcinku (podobna ma mieć tytuł Familiar Laugh czy coś w tym stylu) biorąc pod uwagę wszystkie zdjęcia które Cameron powrzucał a potem usunął i zdjęcia reżyserów (?) z planu filmowego. ( jeśli chcesz moge podlinkować)
Dziękuje bardzo, takie info mi starczy. Dla mnie to świetna wiadomość, wątek Pingwina geja zaczął już męczyć, Kapelusznika nie ma i na razie pewnie się nie pojawi, jedynie Nygma ciągnął ostatnie odcinki wyraźnie, a Jerome to najlepsza postać w Gotham i mam nadzieję, że w końcu zaistnieje w serialu na stałe. :)
Wraca w styczniu i będzie do lutego. Później jest przerwa do kwietnia, ale nie jestem do końca pewna
Wg mnie odcinek był naprawdę bardzo dobry. Bardzo czekałem na jakieś znaki powiązania Falcone z Trybunałem Sów. No i doczekałem się ... Don pojawiał się już wcześniej w tym sezonie, ale nic za bardzo się nie działo, więc bardzo się cieszę, że w końcu jego losy obrały ten kierunek. Co do Trybunału Sów ... z początku narzekałem, że tak mało się dowiadujemy, ale muszę stwierdzić, że twórcy serialu bardzo rozbudzili moją ciekawość. Falcone mógłby zniszczyć całe Gotham, ale jakoś ta Kathryn się tym zbyt nie przejęła. Liczę na jakąś rozwałkę między tymi byłymi współpracownikami
Drugi plus odcinka: Nygma - Tabitha - Butch - Barbara. Nie spodziewałem się, że oboje naszych gołąbeczków straci po rączce. Tabitha już raczej tak dobrze tym biczem nie pomacha. Wychodzi teraz na to, że szykuje się ładne trio Nygma na Pingwina na Barbarę i gołąbeczków. Fajnie, że Baśka dostała w końcu coś więcej do zrobienia. Nie spodziewałem się, że tak bardzo polubię jej postać.
Podsumowując: bardzo dobry odcinek, dużo akcji, fabuła powoli rusza do przodu, z niecierpliwością czekam na finał tej połowy sezonu. Może pokażą już w całej okazałości przywódcę Trybunału Sów.
W zasadzie to zapowiada się chyba jeszcze lepsze druga połowa sezonu, jeżeli twórcy dobrze ją poprowadzą:
- dalej można rozwinąć wątki Trybunału + coś z ojcem Jima i Falconem (wcale się nie zdziwię, jeśli ojciec Gordona żyje i Don będzie o tym wiedział + jakaś akcja z klonem Bruce'a
- Poison Ivy, te jej miksturki rozpylane na większą skalę mogą zrobić z niej naprawdę niebezpiecznego wroga
- ten cały konflikt między Pingwinem a Nygmą, zastanawia mnie kto będzie górą
- może coś fajnego z Barbarą, Tabi i Butchem
- Fish ciągle gdzieś przebywa ze Strangem od początku sezonu praktycznie
- Szalony Kapelusznik i Barnes w Arkham - jeśli się by wydostali mogliby wiele namieszać
- zapowiadany powrót Jerome'a
- drama na linii Jim-Lee może skończy się już w następnym odcinku.
Także jest na co czekać.
Podpisuje się pod wszystkim :)
Tak od siebie jeszcze:
- zaskoczyli mnie z tymi Ukraińcami (czy kim tam byli xd), niezły twist - naprawdę spodziewałem się kolesi nasłanych przez Trybunał :D Żal, że chyba już koniec ekipy..
- @359, Tabitha raczej jeszcze pomacha swoim biczem, nie takie rzeczy widział ten serial :p
- Don Falcone grożący Kaśce = bezcenne, zwłaszcza ta cała wymiana zdań od momentu jak pierwszy raz grozi, Kaśka odbija piłeczkę a Falcone ponownie dociska (zwłaszcza tekst "wtedy już nie będzie chodzić o zwycięstwo", miazga)
- szkoda, że z Mariana jednak psycho z powodu krwi Alice.. podobnie jak Tortuga033 jestem trochę niezadowolony bo można było to rozwiązać ciekawiej (nawet jeśli w stylu melodramatu xd) aniżeli po najmniejszej linii oporu i robić z niego psycho..
Tak swoją drogą mowa o antidotum - czyżby było tak, że pacjenci zostaną uleczeni, Barnes np. wróci do policji a później znów okaże się, że lek nie działał i.. sami już dalej wiecie ;)
świetny odcinek moim zdaniem, w końcu zaraz finał połowy sezonu
mam wrażenie że twórcy najpierw piszą właśnie finał sezonu i połowy sezonu, a pozostałe odcinki to tylko wypełniacze
wszystko kręci się wokół miłości w tym odcinku mamy tego potwierdzenie, nygma-pingwin, butch-tabitha, bruce-selina, jim-lee, uczucia tych postaci do siebie właśnie napędzały fabułę do przodu
co nie zmienia faktu, że w tym odcinku dostajemy naprawdę dobrych villainów: powrót mafii falcone'a, trybunał sów - i ten mroczny nightwing, to było coś, w końcu znowu czuć klimat gotham
nie sądziłem że to kiedykolwiek powiem, ale nie mogę się doczekać rozwinięcia gejowskiej dramy nygmy i pingwina
świetny odcinek, ocena: 9/10
Czy tylko mnie średnio podobał się Nygma w tym odcinku? W poprzednim płakał i był załamany, pragnął zemsty. W tym tak tego nie odczułem, śmieszkował jakby nic wielkiego się nie stało. Może po prostu jest psychiczny i dlatego, może krótko ją znał, może jednak zabiłby Butch'a, ale to takie niewyraźne. Mógł się z nim jakoś zabawić bardziej. Czekam na Pingwin vs reszta, oj będzie się działo i może w tej biedzie w której będzie Pingwin zacznie coś więcej robić ciekawszego.
Ogólnie twórcy poszli w miłosne opowiastki, jednak nie ma tu długich i pojawiających się słodkich rozmów, a krótkie sceny które aż tak nie rażą.
Co do wypowiedzi gargul_MEDIA, mamy jeszcze bandę Fish, naprawdę sporo wątków. Falcone może mieć zatarg z Trybunałem, Bruce z Trybunałem, Fish z miastem(?), Pingwin z Nygmą & Barbara, Ivy z roślino-niszczycielami, oraz dramaty/dylematy Gordona. Będzie się działo, nic tylko czekać.
Ciut lepszy odcinek niż poprzedni ale znów bez szału, zresztą jak cały ten sezon, trzyma poziom. Podobał mi się wybuch na początku, później było już tylko OK. Nygma niby taki inteligent a daje się robić na szaro i nie potrafi myśleć, a motyw z ręką dajcie spokój strasznie przewidywalne a i tak ją przyszyją.
Ostatnie 10 minut na duży plus, Trybunał Sów, pojedynek, tylko ten Mario.
Moja ocena 3,9/6