Jak wrażenia po finale zimowym? Motyw cyrkowy z Jeromem i porwaniem Bruce'a był super jak dla mnie - zrobiło się bardzo ikonicznie i komiksowo - szkoda tylko, że Jerome'a schwytała policja, a nie, że np. jakimś cudem uciekł - ale ostatnia scena WTF? Tak się zastanawiam, czy to się zdarzyło naprawdę? Bo kolejne uśmiercanie ikonicznej postaci i jej wskrzeszanie byłoby idiotyczne. Czy zwiastuje to kolejny powrót Fish? Obawiam się, że tak..
odcinek 16 3 sezonu nosi nazwę How the Penguin Lost His Power wiec sadze ze jakos przezyje i pojawi się w tym odcinku. Natomiast odcinek 15 bedzie dotyczyl ostatecznej przemiany Nygmy w Riddlera. W zapowiedzi oscinka widac Nygme w stroju Riddlera.
Myśle, że Pingwin na 100% przeżyje tak jak powiedział poprzednik nazwa 16ep mówi sama za siebie. Został postrzelony i to ma tak wyglądać ale się wykaraska, w końcu ile on juz razy w tym serialu się wymigał od śmierci? Poczynając od bycia przydupasem Fish do kapusia u Maroniego, po prawidziwego Pingwina.
FIsh też powróci, niezbyt mnie to cieszy bo już drażni mnie jej postać, tym bardziej z tą nową mocą kiedy jest ponad każdym, a ostatni odcinek 3 sezonu nazywa się "A Fish Out of the Sea".
Poza tym świetny ten 14 odcinek, szkoda, że kolejne dopiero w kwietniu. Jerome i tak pewnie ucieknie z Arkham, ale chociaż przyszyją mu twarz :) Swoją drogą, czekam też na dalszy ciąg wątku o Trybunale Sów, chociaż pokazanie klona Bruce' już wiele w tej kwestii zdradza.
Pingwin przeżyje na stówę, jak ktoś celnie napisał "Oswald Cobblepot nie żyje, ale Pingwin jest gotów by się narodzić" i jeszcze "Pingwin stworzył Riddlera, a Riddler Pingwina" :D Ogólnie cały odcinek był mega i scena w salonie luster gdzie Jerome walczył z Brucem, i jak chciał go zabić, ale się powstrzymał, Batman powoli się rodzi, ale jeszcze długa droga do tego :D Ale zeby tak chamsko przerywac serial na 2 miesiace :/
Pozwolę sobie nawiązać trochę do starych filmów o Batmanie. Pamiętam Pingwina "mieszkającego" pod wodą i ta scena jak z niej wychodził. Nie wiem jak scenarzyści tego serialu bo wiadomo, że odchodzą trochę w swój świat ale myślę, że koniec końców postacie znaczące w świecie "Batmana" będą kreowane według swoich pierwowzorów. Tak też Oswald moim zdaniem na pewno przeżyje.
Odcinek bardzo fajny, podobała mi się ta scena Jerome vs Bruce, to, że go nie zabił, że zrozumiał. Widać tą przemianę i już nie drażni mnie jego zachowanie tak jak na początku serialu. Ciekawi mnie tylko jedna kwestia. Leci już trzeci rok tego serialu. Pamiętam jak oglądałem pierwszy odcinek, Bruce, a raczej aktor go grający był naprawdę dzieciakiem. Na naszych oczach dorasta. Nie wiem jak długo pociągną ten serial ale w jego wieku facet zmienia się dość szybko. Wiem, ma dopiero 16 lat, wychodzę może za bardzo w przyszłość. Ale powiedzmy w wieku 20 lat może być tak, że naprawdę z niego wyrośnie kawał chłopa i tu już przydałby się jakiś wątek jego treningów, Ra's al Ghula, Liga Cieni, czy coś. Chociaż przy jego posturze nie widzę go póki co w żadnym kostiumie ale wszystko przed nim :)
Też o tym pomyślałem w pierwszym momencie. Oswald ranny wpada do wody, a pingwiny go wyciągają i taszczą do zoo by się nim zaopiekować haha. Niestety to trochę mało prawdopodobne, ale taki Pingwin żyjący w podziemiach byłby naprawdę cool.
Byłoby fajnie, jakby twórcy serialu zainspirowali się w tym wątku tym pingwinem granym przez Danny'ego deVito. Tym z kanałów. Może w Gotham w kanałach żyją jakieś zmutowane/ponadprzeciętnie inteligentne pingwiny, z którymi to nasz Oswald znajdzie wspólny język ;)
Czy tylko ja parsknęłam śmiechem na scenie, gdy ranny Pingwin tonie w tym morzu? Miało chyba wyjść smutno i tragicznie, a wyszło komicznie xD
W ostatnim odcinku przed kolejną przerwą dostaliśmy tradycyjny już rozpierdziel na komisariacie.
Jerome trzyma poziom, fajnie by go było zobaczyć już w właściwej stylówie.
Sceneria wesołego miasteczka mocno przywodziła na myśl Zabójczy Żart.
Generalnie cały wątek był całkiem niezły, nawet Bruce'a się przyjemnie oglądało. Jedynie nie ogarniam, dlaczego Alfred i Gordon skupili się na naprzaniu się z pseudo Jermomami miast ratować Młodego. No do dobra wiem, chcieli pokazać nowego skilla Bruce'a z otwieraniem kajdanek przy pomocy zszywek :D
No i Trybunał gdzie jakiś wujaszek Gordona, będzie chciał zwerbować Jima do ich tajnego stowarzyszenia + znowu klon Bruce'a.
Wątek z Pingwinem i Nygmą hm...pojawiło się więcej Baśki, ale jakoś tak bez fanfarów. Pingwin do porzygu gada tylko w kółko że on Edka kocha, Edek się wścieka i chce zemsty. Pingwin i tak za pewne nie umrze, więc wielkiego wrażenia ten postrzał na mnie nie zrobił. Rozbawiło mnie za to, jak Edzio pacnął w łapę Oswalda :D
Podpisuję się :)
Dobrze chociaż, że to wujek Gordona a nie ojciec - przez chwile po tej scenie parę odcinków temu z 'dłonią i pierścieniem' myślałem, że dadzą ojca Jima, który rzekomo zginął a rozchodzi sie o wujka. Na plus, że to James Remar - lubię aktora od czasów Dextera :D
Co do 'zabicia' Pingwina - od miłości do nienawiści. Biorąc pod uwagę, jak do samego końca Cobblepot wierzył w swoją miłość do Nygmy śmiało zakładam, że dopiero scena 'śmierci' uświadomi mu, że Edzio go JEDNAK nie kochał. Dobre i to.
Ja cały czas myślałam że to ojciec Gordona, dopiero jak powiedzieli że to wujaszek, to mnie wyprowadzili z błędu xD
No chociaż tyle dobrze że to z pewnością już wyleczy Pingwina z miłości do Edzia. Mam tylko nadzieje że się gdzieś nie zaszyje i nie będzie do końca sezonu rozpaczał z tego powodu.
Widać sporą inspirację Killig Joke i to było w tym odcinku najpiękniejsze Jerome (którego osobiście celowo nie nazywam Jokerem bo uważam, że ten narodził się wtedy kiedy jego nemezis, jak w chyba Red Hoodzie, kiedy Batman przyznaje, że stworzył Jokera chodź tam uczynił to dosłownie, podobnie u Burtona), który pięknie wyartykułował motyw swojego działania Jak Joker w KJ po stokroć powtarzając "madness" i kolejna piękna rzecz to ta, że nie uśmiercili rudego. Sama świadomość, że kiedyś wróci wystarcza żeby dalej z zapartym tchem śledzić ten serial.
Dla mnie odcinek rozczarowujący, po ostatnim epizodzie spodziewałem się wielkiego wow, ale twórcy jak zwykle wykazali się "kunsztem" i musieli wszystko zepsuć. Finał w cyrku nawiązuje chyba trochę do legendarnego "Zabójczego żartu" ale ma z nim tyle wspólnego co Jada Pinkett Smith z grą aktorską. Pojedynek dwóch odwiecznych nemezis, przyszłego Batmana i Jokera zakrawa na kpinę. Okładali się pięściami jak gówniarze z podstawówki, takie dwa śmieszne koguty. Na planie ekspertem od improwizowanych walk był chyba Marcin Najman. Trzynastoletni dzieciak pokonał psychopatę, który sterroryzował całe miasto i był mesjaszem szaleństwa. A wcześniej zabijał gliniarzy, uciekł z posterunku, wysadził elektrownię... Przemiana Bruce'a pod wpływem Jerome'a w sumie dobrze wykombinowana, wszak to Batman stworzył Jokera, więc Joker mógł stworzyć Batmana, ale cała reszta to niestety parodia. Miłosne perypetie Pingwina i Riddlera trudno nawet komentować, bo od początku ten wątek wymyślał jakiś showrunner po ciężkich narkotykach albo udarze mózgu. Bruno Heller wymyślił wcześniej "Mentalistę" gdzie zagadki kryminalne były na wysokim arcymistrzowskim poziomie. A tu sprowadza się do dziecięcej dedukcji - "Jerome wychowal się w cyrku więc pewnie uwięził Bruce'a w cyrku" No kur...a, wow, co za Sherlock. Gordon w taki sposób rozwiązuje większość zagadek w "Gotham", zawsze bezbłędnie odgaduje oczywiste tropy i jest tam gdzie coś się dzieje. Kryminalny wątek w "Gotham:" to nawet nie jest poziom "W11" bo tam czasem trudno było wytypować sprawcę albo rozgryźć intrygę. Przypominam, że Bruce Wayne to w uniwersum najwybitniejszy detektyw w dziejach nowożytnych. Nie wiem kiedy on się nauczy dedukować, bo na razie idzie w parze z Gordonem jeśli chodzi o Januszy kryminalistyki i kryminologii. Już nie mogę się doczekać zabójczych zagadek Riddlera. "Co znosi jaja i gdacze. Masz pięć sekund albo umrzesz Gordon!" "Daj mi chwilę czasu Nygma!" "Cztery...trzy...dwa...jeden" "Kogut! To kogut!" "Przykro mi Gordon, ale koguty nie znoszą jajek! Czas się skończył, giń, hahahaha".
Myślisz że piszesz bardzo błyskotliwie a prawda jest taka że taki Najman miałby Cie na strzała xD
A co mój brak umiejętności pozwalających pokonać Marcina Najmana to ma do tego, że piszę błyskotliwie? Poćwicz riposty i wróć za rok.