Wow, muszę powiedzieć, że trzeci sezon Gotham nadal mnie zaskakuje pozytywnie.
- Gordon dzisiaj wyjątkowo na plus. Relacja Gordon- Tetch(?) jest obok Pingwina i Edzia ( hehe, o tym trochę niżej ;P) najbardziej interesującą dla mnie jak na razie w tym sezonie.
- Szalony Kapelusznik/ Tetch- jak zwykle dał popis umiejętności aktorskich. Myślałam, że motyw "wybierz jedną, która ma zginąć" będzie dosyć nudny, ale wyszło całkiem nieźle.
- Fajnie, że pokazali narzeczonego Lee w akcji, nawet mimo tego, że i tak niezbyt udała mu się misja ratunkowa :P Tak szczerze to miałam nadzieję, że Mario wezwie ojczulka i Don Falcone zrobi najazd Tetchowi na chatę, no ale cóż... xD
A więc. Stało się. Zrobili z Pingwina geja. ;_; Z jednej strony trochę to zaniża postać Pingwina w moich oczach ( nie no, spokojnie, nie mam nic do gejów xD), ale z drugiej strony nieco bawi mnie ten wątek :D Nawet odważnie ze strony scenarzystów, że poszli w tym kierunku :D
Ale i tak nie będzie dane mu biegać z Edziem po łące w tle zachodzącego słońca, gdyż okularnik właśnie spotkał swój życiowy ideał :D Tak że szkoda Oswalda xD
A jakie są wasze opinie o odcinku? :))
jak Pingwina spedalili to face palm, że też nie mieli kogo psuć, już starcza że lesbijeczki są zenujące. Tetch mnie mega wkurza, nie lubię takich natrętnych psycholi i go przewijam często. W ogóle ten motyw z hipnozą głupi, żeby jeszcze jakieś chemiczne podłoże tu było... Czekam aż bedzie grubsza akcja z tym komendantem, bo ile można kryć że nabrał mocy. Gordon i dziewczyny mega, a co do Edzia, mam nadzieje ze nie zabije nowej Kringle xd
zwlaszcza ze jedna leci na gordona i ostatnio na tetcha a druga na butcha ale co tam :) takie tam są widać lesbijki
Kapelusznik to aktorski brylant:D niesamowite jak przedstawia się na ekranie. Prawdopodobnie najlepszy villan jaki pojawił się od początku serialu.
Jednak ekhm całą moją uwagę przykuła MIŁOŚĆ Pingwina do Ed'a haha po prostu genialne. Z tego może wyjść całkiem fajna historia (oczywiście nie miłosna tylko bardziej kryminalna:D)wszystko zależy jak dalej zamierzają to poprowadzić.
Z odcinka na odcinek coraz lepiej, wystarczyło odłożyć wątek z Fish i od razu poprawa. Mad Hatter kolejny świetny villain, scena kiedy Gordon odkłada słuchawkę :D no i scena gdzie pojawia się na wielu ekranach typowo batmanowska. Ogółem on, nygma i pingwin są tak dobrze prowadzeni/grani, że aż się im kibicuje ;p Byłem w 100% przekonany, że Gordon nie dokona wyboru, że Falcone wpadnie albo coś a jednak.. pytanie czy specjalnie wybrał Lee, no jeśli mają wrócić do dramy między nimi to spartolą sezon. no chyba, że liczył, że skoro jest lekarzem to uratuje Vale to spoko.
Mi tam nygmobblepot nie przeszkadza, wiadome jest że nic z tego nie będzie, jakoś nie widzę tego jako spedalenia pingwina, każdy wie że ma nie po kolei w głowie, a Nygma to pierwsza osoba jakiej ufa stąd ta jego miłość. poza tym nygma będzie chyba zajęty kringle 2.0 co pewnie doprowadzi między nimi do konfliktu. pytanie czy to kolejny eksperyment strange'a? to chyba jedyny minus tego odcinka, ale dlatego że dopiero co był klon Bruce'a, w s02 był już klon Gordona no strasznie kotleciarskie rozwiązanie. na reddicie wysnuli, że to sowy ją najęły tylko co by z tego miały.. albo Butch, w każdym bądź razie ktoś ją nasłał skoro nagle mu wyskakuje z zagadkami. aż nie chce mi się wierzyć że nygma taki naiwny ;p
Z tą słuchawką było dobre :D i jeszcze dialog w szkole:
Nauczycielka: Aubrey James czytał dzieciom.
Pingwin: Aubrey James jest analfabetą, to udokumentowane :D
"pytanie czy specjalnie wybrał Lee" Często jest w filmach, że jak psychol trzyma na muszce dwie osoby i każe wybrać trzeciej osobie, którą ma wybrać to potem i tak zastrzeli osobę której trzecia osoba nie wybrała albo zabije wszystkich.
tak, specjalnie ją wybrał pewnie przewidział co zrobi tetch. więc wybrał odwrotnie niż czuł.
Chyba muszę ochłonąć po całym cudownym, genialnym wręcz odcinku.
Kapelusznik świetny, mam nadzieje że zostanie jak najdłużej.
Ed i Ozzy w 6 odcinku - czyli jak zepsuć mi 2 sezonowy ship w ciągu 15 minut. Nie wiem czego w sumie oczekiwałam, ale na pewno nie smutnego Pingwina.
Brak Mastah Bruce i Fishu robi na dobre (chociaż Bruce już im lepiej wychodzi, taki troche badass )
Zastanawiam się czy ktoś z was ogląda recenzje Juice'a bo koleś ma bardzo fajne teorie ( https://www.youtube.com/watch?v=IeKjzvgikYg )
Powoli ten sezon staje się coraz bardziej przewidywalny. Zacznę od tego, że odcinek zdecydowanie na plus. Szalony Kapelusznik to świetnie rozpisana postać, a także aktor genialny. Nie bez powodu ta część sezonu nosi tytuł Mad City. Ale cóż, spodziewam się, że relacje Tabi-Barbara, Pingwin-Nygma, Vale-Gordon szybko się skończą. Tabitha dołączy do Butcha. Obstawiam, że nową Kringle zabije nie Nygma, a Pingwin, tylko po to oby nastawione były te postacie przeciwko sobie. Co do wyboru Jima: powiedział, że ma zabić Lee, bo tak naprawdę chciał ją ratować, itd. ... Do tego dochodzi jeszcze Burnes. Prawdopodobnie odbije mu totalnie i się poświęci ratując Gordona i .. sam nie wiem, zabije Mad Hattera. W zasadzie materiału w sam raz na 5 odcinków, a tyle zostało do końca pierwszej połowy sezonu.
Mad Hatter musi przeżyć, bo pojawia się jako przeciwnik dorosłego już Bruce'a. Wątpie aby to zmienili i go uśmiercili.
W tym serialu wszystko się może zdarzyć. Są postacie z komiksów DC, ale tylko postacie, wątki mogą być podobne, ale nie muszą. To własna "interpretacja"(nie do końca chodzi mi o to słowo, ale nie mam innego) twórców.
Ja taki entuzjastycznie nastawiony nie jestem. Wręcz przeciwnie. Scenarzyści robią z widzów zwyczajnych głupków, rozwijają akcję życzeniowo, wymyślili sobie, że w tym odcinku Gordon będzie stanie przed dylematem moralnym i będzie musiał wybrać komu ocali życie a kogo skaże na śmierć. Oczywiście zamiast poprosić o pomoc Bullocka zabrał na akcję nieopierzonego lekarza a wszystko tylko po to, żeby scenarzyści mogli napisać wymyśloną przez siebie scenę. Zero konsekwencji w prowadzeniu postaci, zero logiki. Miał Kapelusznika na widelcu a i tak pozwolił mu uciec, w dodatku ma na rękach krew Vale. Jeśli taki gamoń zostanie kiedyś szefem gothamskiej policji, to rzeczywiście jedynym ratunkiem dla miasta jest zamaskowany mściciel.
Po coming aucie Pingwina obawiam się, jak daleko się posuną jeszcze twórcy obdzierając komiksowe postaci z ich oryginalnej biografii. Bruce na razie szaleje za Seliną, ale co będzie w trzydziestym sezonie gdy przygarnie pod swój dach urodziwego młodego akrobatę Dicka Greysona? Zapewne w dodatku czarnoskórego Żyda, sierotę po zabitych w cyrku transeksualnych rodzicach.
Nadal ogląda się bardzo dobrze, choć te częste ucieczki Kapelusznika na koniec odcinka stają się normą :P Zaskoczyli mnie z Pingwinem.. ok, nawet mnie nie zaskoczyli, chyba się nawet tego spodziewałem. Te przesłodzone sceny z Edziem nie były przypadkowe. Na dokładkę dorzucili klona Kringle (czy jak ona ma) aby było.. ciekawiej. Oby do mid-season finale, ponieważ chcę zakończenia wątku Kapelusznika :) Jednak co za dużo to nie zdrowo :p
No i jednak Pingwin jest giejem xDDD Nie no jakoś nie jest to specjalnie zaskakujące, biorąc pod uwagę tą chemię z Edziem, ale no...jakoś nie jestem do końca przekonana czy to dobre posunięcie. Uroczy są oboje, urocze było to jak się zebrać przez cały odcinek nie mógł i ta kolacyjka, ale jakoś Pingwin jest dla mnie aseksualnym bohaterem i nie pasują mi do niego za bardzo jakiekolwiek romanse. Zwłaszcza że kroi się telenowela w stylu "ja go kocham, a łun kocha jakąś babę". Wolałabym oglądać jakieś sajko poczynania Oswalda, a nie romanse, nawet jeżeli będzie chciał kobitę zaciukać :D
Ta Blond włosa Kringle, to ta sama aktorka, prawda? Obstawiam że jakimś cudem jest jednym z ożywieńców Strange'a.
Kapelusznik dzisiaj w odcinku zaszalał, trzeba mu przyznać że to znęcanie się nad Gordonem było diaboliczne. Generalnie wszystko fajnie zrealizowano nie mam żadnych zarzutów, ale też uważam że powinni już zamknąć jego wątek, a raczej na razie go zostawić, bo mimo wszystko no... "co za dużo, to nie zdrowo" :D
Wątek Barnesa stopniowo się rozwija w sumie to dobrze, podoba mi się że tak to dawkują. Po Pingwinie geju, nie zdziwię się jak z Barnesa zrobią Bane'a xDDD
Barbra i Thabita zaczynają się już robić nudne. Zaczynam powoli tracić nadzieje, że Barbara będzie coś więcej robić, niż siedzieć w tym barze i sączyć drinki.
Tekst odcinka:
- Dlaczego nie bawisz się z innymi dziećmi?
- A jeśli mnie nie polubią?
- Nie dowiesz się dopóki nie spróbujesz. A jeśli cię nie polubią, poczekaj aż odwrócą się plecami i zepchnij je ze schodów.
xD
Pocieszającym faktem jest to, że wprowadzenie klona Kringle może namieszać w tej relacji. Niby będzie z tego nietuzinkowy trójkącik ale.. cholera.. jestem na tak! Pingwin x Edzio x klon.. sam pomysł jest poroniony i ktokolwiek na niego wpadł powinien się leczyć ale niech im będzie, pasuje do koncepcji tego serialu (zawsze to będzie, chyba, lepsze niż romanse Jima) :D Niestety, pewnie zmierzają do 'rozdzielenia' tych postaci, tj. Cobblepota i Nygmy..
Na to wygląda (a przynajmniej tak założyłem - nie bez powodu na początku odcinka na 'przewijance' było wspomnienie pani Kringle, aby widzowie, głupi Amerykanie (duh!), przypomnieli sobie, że taka postać i aktorka istniała. Gdyby tego nie pokazali można byłoby powiedzieć, że dali inną aktorkę, która przypomina poprzednią aktorkę a tak.. klon :D Pierwsze skojarzenia również miałem z tworem Strange'a ale teraz nie jestem tego pewien - to byłoby jeszcze bardziej chore xP
Barnes/Burns/jakkolwiek się pisze jego nazwisko (:p) to jedna wielka niewiadoma. Póki co widać, że jak go ktoś 'lekko' zdenerwuje lub nie idzie po jego myśli to używa tej swojej super siły. Mimo to, po wejściu Bullocka szybko się opanował, może nie będzie z nim tak źle jak zakładamy? Jeśli nie ma bliskich to nie wiem co mogło by się musieć wydarzyć, aby.. 'eksplodował', ale tak na poważnie, gdzie puszczą mu hamulce xD Póki co mamy dalej starego, dobrego Barnesa ale z lekkim problemem w temperamencie.
Tekst rzeczywiście mega, Pingwin rządzi! :D
Zdziwię się, jeśli finalnie nie skończy się to w taki sposób, że zazdrosny Pingwin zaciuka Kringle wersja Blond, co doprowadzi do tego, że on i Nygma wkroczą na ścieżkę wojenną.
Tutaj się z tobą zgodzę, już wolę takie, dosyć popaprane trójkąty, niż nudny Gordon i jeszcze nudniejsza Vale + Lee, gdzie widać gołym okiem że ona i Jim nadal na siebie lecą.
No to z pewnością ta sama aktorka xD
Ja obstawiam że to jednak robota Strang'e,a nie widzę innego wyjaśnienia. Po tym co się ostatnio tam odwala, to nic mnie już chyba nie zdziwi xD
Wątek z Barnesem (też ni mom pojęcia jak się pisze dokładnie xD) jakoś jest dla mnie największą niewiadomą i wydaje mi się, że nie jest taki przewidywalny. Póki co tak jak napisałeś, nadal jest starym, dobrym, szefem policji. Ja myślę że świadomy swoich super mocy w końcu zacznie ich używać, być może się zagalopuje w tym tak, że zacznie robić rozpierdziel na mieście. Pożyjemy, zobaczymy.
Lubię te Pingwinowe sajko teksty i zachowania xD
Nie zdziwię się, jeśli tak właśnie będzie w mid-season finale (bo dłużej tego nie pociągną, raczej). 'Ścieżka wojenna' w drugiej połowie sezonu (no chyba, że Edzio się zaszyje czy coś :D).
Dlatego nie powinno Cię dziwić, że jakaś kobietka w Gotham wygląda zupełnie podobnie/tak samo jak Kringle xP Od razu myślisz, że wszystko to wina Strange'a :P (dżołk)
O, dobry pomysł np. zagalopuje się i przez przypadek kogoś zabije. A później moralne rozterki bohatera.. :D
No ba! :D
też myśle ze tak bedzie. a szkoda, wolalabym coś bardziej przebieglego np. oswadl knuje intrygę zeby skompromitowac isabellę w coś ją wrabia czy coś w tym stylu.
tetch super, co do wyboru myslalam ze gordon nie wybierze tylko kiedy tetch podszedl do niego ze spluwa przy stole myslalam ze nagle rzuci się na niego wyrwie mu broń czy coś w tym stylu.
co do początku odcinka bylo dosc przewidywalne ze wybierze dziecko, w koncu smierc dziecka uchodzi za bardziej dramatyczna niz doroslych ludzi wiec ich scenarzysci poswiecili.
oswald i nygma są ok, bardzo ich lubię, choć też podejrzewam ze teraz rozwalą ich znajomość przez tą babkę, a szkoda. biedny oswald powinien zaznac trochę szczęścia po tym wszystkim. oby to byla inna kobieta a nie klon/wskrzeszona panna kringle. jak dla mnie moglaby byc nawet halucynacją eda, w koncu jest obłąkany i już miewal zwidy.
szczerze to myslalam ze na odwrót, to ed zakochał się w oswaldzie, jak ciągle wyjeżdżał z tymi tekstami że w niego wierzy nawet jak sam oswald wątpi ( a oswald mowil to samo wczesniej o swojej matce, najblizszej osobie- tak więc ed tak jakby też chciał być najbliższą mu osobą), ze chce zeby byl szczesliwy, zrobi dla niego wszystko i z tym uwielbieniem jak go znów uratował. co prawda wczesniej gadal ze milosc to slabosc i jest zbedna, taki maly brak konsekwencji ale co tam. :)