Najlepsze, naśmieszniejsze, najbardziej przełomowe sceny z trzech sezonów tego kultowego serialu-wpisujcie się fani!
3.sezon. A weekend in the country
John odmawia Gabrielli,odtrąca jej milość,twierdzi ze kocha inną
a wydawało sie że to jemu bardziej zależało...
Bree zmienia krawat Rexowi. Oczywiście w czasie pogrzebu. Jego. :P
Gabi całuje się namiętnie z Tomem, na co Lynette odpowiada tym samym - to jest w ogóle świetny odcinek :D
dla mnie:
sezon 1 - płacz Bree, kiedy dowiaduje się o śmierci Rexa
sezon 2 - bójka siostry Mary i Gabrielle (nie ma to jak damskie zapasy)
sezon 3 - jak na razie to chyba wszystkie wystąpienia Susan przed lokajem Iana, szczególnie głęboki ukłon :)
W 1.sezonie scena gdy Eddie na łodzi,obsypuje susan prochami Marthy Huber. No po prostu przez pół godziny nie mogłem przesteć rechotać.
W 2.sezonie Bree zawiązuje krawat zmarłemu Rexowi. Mike rzuca Susan w sukni ślubnej- łzy same cisną się na oczy...
O 3.sezonie nie mogę sie niestety wypowiedzieć, bo obejrzałem jedynie 2 spoilery pierwszych 2 odcinków);
1: Susan - pokaz mody, "New York New York", włamanie do Youngów (z Edie), Lynette: dzieci, m.in. w basenie na stypie, Bree: spotkanie z mężem w hotelu, wylanie na niego... moczu, wiadomość o jego śmierci, Gabi: lawirowanie między mężem a kochankiem,
2: Susan - zostawiona przez Mike'a w suknii ślubnej, Lynette - rywalizacja z Niną, Bree - wszystko z Georgem i z teściową, krawat Rexa, psychiatryk, Gabrielle - wszystko z s. Mary,
3: Susan - wylanie soku na Jane, spotkania z Rupertem, ostatnio zjazd ze schodów, Lynette - supermarket (!!!), Nora, Art, Bree - ceremonia ślubna, Gabrielle - śmiech w 1 odc., gdy Bree mówi o swej wstrzemięźliwości, czarne dziecko
UUU, myślałem że lepiej Wam pójdzie wpisywanie kultowych scen a tu taki psikus-widocznie oglądacie ten serial bez emocji!
No ciekawe, kultowe sceny z trzeciego sezonu jakoś nie byly jeszcze poruszane...
Jeśli chodzi o trzeci sezon to scena w sklepie kiedy Nora umiera( oklaski dla Felicity), a moim zdaniem najlepszą sceną z wszystkich odcinków jest ta, kiedy Bree po śmierci Rexa czyści srebra... Najśmieszniejsze sceny kojarzą mi się wyłącznie z Gabrielle;)
Ja już kurde nie pamiętam, ale tak:
Sezon 2 - atak histerii Bree i rzucenie pierścionka w stronę grobu Rexa (najlepsza scena aktorska 2 sezonu)
Sezon 2 - odcinek, w którym Bree bierze udział w śmierci aptekarza (również jest tam jedna doskonała scena)
Sezon 3 - Lynette w odcinku Bang, każdy wie o co chodzi
Sezon 3 - Bree i jej pierwszy orgazm ;)
Sezon 1 - początkowe wątki kiedy to Gabrielle uchodzi jeszcze za złą bitch, teraz robi się już nudna z tym całym wątkiem z Carlosem, blablabla
Sezon 1 - kąpiel siebie i samochodu w wykonaniu Edie
W ogóle w 1 sezonie było dużo śmiesznych scen z Susan, a teraz to już (prócz lokaja) nic się ciekawego z nią nie dzieje. A ta jej początkowa konkurecja z Edie (zwłaszcza cos koło 5 odcinka 1 sezonu) była świetna.
I uświadomiłem sobie, jak bardzo brakuje takich drastycznych wydarzeń w trzecim sezonie ;P Powinno być ostrzej, a jest trochę grzeczniej ;P
zgadzam sie z albertino postac gabrielli jest juz teraz bardzo nudna,i nie podoba mi sie tak jak kiedys ,nie ma to jak ogrodnik..przynajmniej ciekawie bylo;D